Fumcio to anioł wcielony
Podróż przebiegła bez zakłóceń, Fumcio spał sobie spokojnie w transporterku, później wzięłam go na ręce i opatulony kocykiem spał dalej Jak przyszliśmy do domu, to trochę niepewnie wyszedł z transportera, od razu postawiliśmy go w kuwecie, ale ponieważ nie była za bardzo interesująca to od razu czmychnął z niej i poleciał oglądać swoje nowe włości
Poza tym, Fumcio to straszny MIZIAK
Cieszę się, że ten pierwszy dzień w nowym domku, tak łagodnie przebiega, a mały chyba już nas polubił
Teraz drzemie na moich kolanach, także mam ograniczone pole manewru
Postaram się za chwilę wkleić kilka zdjęć, ale najpierw akcja "tabletki w kabanosie"
Poza tym, najważniejsze, chcieliśmy jeszcze raz podziękować Magdzie za Fumcia, za ogłoszenie, dzięki któremu go zobaczyliśmy i za zorganizowanie całej "akcji" wydobycia go ze schronu








[url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=110295&start=0]