Byłam dziś u weta z Dibełkiem bo znów nie chodzi :(:(
Powróciły bóle łapek i dostał zastrzyki i zobaczymy co dalej bo jak do jutra nie bedzie lepiej to znów jedziemy do weta
****"Zdobyć przyjaźń kota nie jest rzeczą łatwą. Nie lokuje on swych uczuć nierozważnie: może zostać Waszym przyjacielem, jeśli jesteście tego godni, ale nigdy waszym niewolnikiem."Théophile Gautier
wszystko bedzie dobrze, Diabeleczku Wez przyklad z Milego. Tak powanie chory, nieuleczalnie, cieszyl sie zyciem ile potrafil, ile mogl, i nie poddawal sie zadnym przeciwnosciom losu. Walczyl jak lew do samego konca! Dzielny byl i odwazny, choc taki mlodziutki! Ty tez taki badz i WALCZ, kolego, WALCZ!!!
Diabełak dzis o wiele lepiej :):)
Już sam chodzi i mruczy ale niestety tego sie nie da wyleczyc lecz czasowo podleczyć, to jest coś podobnego do zapalenia stawów ( nie mam pamieci do nazw ) Wet mówi ze ból u niego z ataku na atak jest coraz dalej posunięty Bezdomność sie teraz na nim odbija , on conajmniej 4 dni był na dworze w taki mróz jak dziś , a dziś ile kotów jest bez ciepła , bez domu :(:( dobija mnie taka pogoda :(:(