Strona 1 z 19

Sarenka znalazła swojego Człowieka, a Człowiek Sarenkę:))

PostNapisane: Czw paź 23, 2008 10:12
przez Agalenora
Oto Sarenka. Złapana w poniedziałek na kastrację, jako dzika ciężarówka, na jednym z podwórek na warszawskiej WOLI w okolicach ul. Gorczewskiej


Jest chudziutka i drobniutka.

Bardzo chudziutka na koteczkę, która była ponoć... regularnie karmiona.

Zabrana z podwórka na Woli. Podwórka, na którym wszystkie okienka piwniczne są zamknięte na cztery spusty. Sarenka nie miała nawet budki - mieszkała w metalowej puszce, czasem w kontenerze na śmieci.

Ma okrągły, kociakowy pyszczek.

Jest nieduża. Przypomina kociaka. Rozmawiałam z panią, która koteczkę dokarmiała - podobno przychodziła na stołówkę od kilku miesięcy. Musi być młodą koteczką, musiała być z ludźmi, w domu

Tak nie zachowuje się dziki kot.


Musimy poszukać czegoś dla niej. Serce pęka. Ja chyba wycofam się z łapanek, bo ileż można łapać oswojone koty? Bo nie daję rady... To już czwarty taki przypadek w tym miesiącu...

TŻ wkurzony. I nie można mu się dziwić. Bo cały czas coś się dzieje w temacie 'ratowanie kotów'

Nie zgadza się, aby była u nas dłużej, niż to potrzebne po sterylce. Po raz kolejny zapytuje mnie, czego ja chcę od życia - i co dla mnie ważniejsze: rodzina czy koty :(

Sarenka OCZYWIŚCIE mruczy. OCZYWIŚCIE nie boi się ludzi.

i OCZYWIŚCIE korzysta z kuwety.


I OCZYWIŚCIE, nie mam co z nią zrobić w tej chwili :(

Pomóżcie nam proszę :(


ObrazekObrazek

ObrazekObrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Popatrzcie, jaka drobinka. Na oko - to przecież jeszcze kociak...
ObrazekObrazek

Kuwetkowy... :(

PostNapisane: Czw paź 23, 2008 10:14
przez Anna Rylska
:(

PostNapisane: Czw paź 23, 2008 10:15
przez Agalenora
I jeszcze to.
Chudość Sarenki raczej nie jest wynikiem choroby, ale...
niedożywienia.

Ona nie je, ona pochłania.

Qpy w kuwecie. Nie biegunkuje. Jest u mnie od poniedziałku.
Jest już po kastracji :(

Pomocy :idea: [/b]

PostNapisane: Czw paź 23, 2008 10:36
przez Maryla
Agalenora, ja nie pamiętam kiedy ostatnio odłowiłam dzikiego kota, chyba kicie na bazarku która po ponad 2 latach tez juz sie mizia
i ciagle podejmuje decyzje o niewypuszczaniu kota na wolność
tyle ze ja nie musze jej konsultowac
od 2 dni na podwórku widze kocurka takiego jak Sarenka ktory zlapany na pewno się będzie miział
a w piwnicy w której przebywa grasuje zwyrodniały morderca kotów :cry:
i nie wiem co zrobić jak go złapię
i nie wiem jak to przeżyję gdy mu nie pomogę

sorry że w Twoim wątku :oops:

PostNapisane: Czw paź 23, 2008 11:11
przez Mysza
to ja jednak mam farta, ze dzikusy mi się trafiają :(
No były na Żeraniu jakieś miziaki, ale zadomowione tam na dobre no i mogące tam wrócić.

PostNapisane: Czw paź 23, 2008 12:57
przez kosmatypl
o rety...

u mnie 6 + 5 kociąt...

PostNapisane: Czw paź 23, 2008 13:58
przez Agalenora
Tu początek historii Sarenki.

Satoru przypadkowo usłyszała o bezdomnej, cięzarnej koteczce...

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=3626320#3626320

***


Maryla,
Mnie na szczęście zdarzały się dziczki - z Cmentarza Wolskiego, z Powązkowskiej - niewątpliwie dzikie i przerażone. Wyraźnie szczęśliwe po wypuszczeniu.

Nie-dzikie zwierzę łatwo rozpoznać. I wtedy serce się kraje.
Bo to nie jest planowany tymczas.

Ostatnio mam 'czarną serię' - siostrzyczki - podrostki z Cmentarza, teraz Sarenka...

kosmaty, ja chciałabym zatrzymać Sarenkę.... ale niestety, decyzja nie zależy tylko ode mnie. Chciałabym, bo wiem, że mogłabym jej pomóc.

Bo wiem, że taka kicia swietnie odnalazłaby się w domu, pokochała człowieka.

TŻ jest zniecierpliwiony, widzę to po nim - zmęczony ciągłym tymczasowaniem, kocimi dramatami (ostatnio FIP) i chce sobie 'trochę pożyć jak człowiek'.

Mam wrażenie, że testuje na swoj sposób, co jest dla mnie ważniejsze - czy on, czy koty... Niestety, nie mam na to recepty. Wszystko już przerabiałam, domem tymczasowym jestem od ponad 2,5 roku

Pomocy.

Sarenka jest przekochana.

Dzięki za podrzucanie wątku...

PostNapisane: Czw paź 23, 2008 15:39
przez Agalenora
Hop, Sarenko, nie spadaj! :( :(

Pomocy - dom tymczasowy na wagę złota.

Pokryję koszty szczepienia i odrobaczenia.

PostNapisane: Czw paź 23, 2008 15:45
przez Satoru
Jestem. Dzisiaj wieczorem Sarence porobie duuuuzo ogloszen.

Bardzo duzo.

Zeby ktos sie w niej zakochal na zaboj..

Ona nie moze tam wrocic, ona jest slodka, ona jest ciepla i kochajaca..

btw. Działdowska jest na Woli

PostNapisane: Czw paź 23, 2008 16:16
przez Satoru
Obrazek

Kod: Zaznacz cały
[URL=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=83042][IMG]http://img75.imageshack.us/img75/2227/sarnabannerjw9.jpg[/IMG][/URL]

PostNapisane: Czw paź 23, 2008 16:26
przez Etka
jej jaka ona sliczna.

trzymam kciuki by predziutko domek sie dla niej znalazl.

PostNapisane: Czw paź 23, 2008 16:36
przez Agalenora
Satoru, dziękuję za piękny bannerek w imieniu Sarenki.

Pomocy! :idea:

PostNapisane: Czw paź 23, 2008 17:18
przez joshua_ada
Jejku :(
Na razie wątek podniosę.


Satoru, a Ty jesteś tak Kochana, że ech! :love:

PostNapisane: Czw paź 23, 2008 17:44
przez Satoru
i hop podniose!:) musze ufryzowac mother and sister a potem moge sie brac za ogloszenia:) kto uklada ladne teksty??

PostNapisane: Czw paź 23, 2008 18:38
przez Satoru
hop
!