Cały biały (jeśli ma jakąś plamkę, to maleńką, na lewym uszku), i nie widziałam podwozia, ale z góry i boków całkowicie biały, na moje niezbyt wprawne oko ok. 1 - 1,5 miesiąca. Pulpecik dreptający w gęstej trawie, co wyższe kępki zdobywający jak Himalaje.
Kiciusia wypatrzyłam z balkonu, z 9 piętra. Jeden maluch (więcej może się kryć w piwnicy). Kiedy pognałam na dół, żeby obejrzeć lepiej, koty znikły, a kiedy wróciłam na górę - wyległy spowrotem. 3 dorosłe (1 biały, jeden biały w łatki i jeden buras. Biały maluch drepta właśnie za tym burasem, białe się nim nie interesują, ani maluch nimi.
Koty mają tu nie najgorzej, zawsze otwarte okno do piwnicy, w krzakach pod wieżowcem kocie budki (postawione przez spółdzielnie


Za parę dni zaczynam wakacje, spróbuję złapać karmicielkę i pogadać o kiciach, domkach, babciach itd.
Jeśli znalazłby się chętny z dobrym domkiem dla białasa (na oko z 9 piętra wygląda ok, i myślę, że przydałyby mu się jeszcze co najmniej 2 tygodnie z mamą), zaczaję się na niego, a najdalej w sobotę złapię karmicielkę i się z nią dogadam.
Rozmawiałam z nią ostatnio ok. miesiąc - półtora temu (jest uchwytna tylko rano, kiedy ja jestem w pracy), mówiła wtedy, że nie ma żadnych chętnych na koty.
Dziś wieczorem spróbuję jeszcze podejść malucha i resztę, może uda mi się obejrzeć je z bliska.