Bialutki pulpecik nie szuka już domu :)))

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto cze 17, 2003 17:37 Bialutki pulpecik nie szuka już domu :)))

Wiem, że teraz jest najgorszy okres na szukanie domków, i lepiej, żeby dobrzy ludzie wzięli najpierw te najtrudniej "zbywalne", nie cieszące się "popytem" burasy, ale jeśli znacie kogoś, kto upiera się, że chce tylko i wyłącznie kotka o konkretnym umaszczeniu, to wypatrzyłam dziś prawdziwe cudo!
Cały biały (jeśli ma jakąś plamkę, to maleńką, na lewym uszku), i nie widziałam podwozia, ale z góry i boków całkowicie biały, na moje niezbyt wprawne oko ok. 1 - 1,5 miesiąca. Pulpecik dreptający w gęstej trawie, co wyższe kępki zdobywający jak Himalaje.
Kiciusia wypatrzyłam z balkonu, z 9 piętra. Jeden maluch (więcej może się kryć w piwnicy). Kiedy pognałam na dół, żeby obejrzeć lepiej, koty znikły, a kiedy wróciłam na górę - wyległy spowrotem. 3 dorosłe (1 biały, jeden biały w łatki i jeden buras. Biały maluch drepta właśnie za tym burasem, białe się nim nie interesują, ani maluch nimi.
Koty mają tu nie najgorzej, zawsze otwarte okno do piwnicy, w krzakach pod wieżowcem kocie budki (postawione przez spółdzielnie :!: ), stałą karmicielkę i sporo dokarmiających je babć, które niestety swoją nadgorliwością powodują wrogość niektórych mieszkańców wobec kotów. Babcie mianowicie "ulepszają" kocie budki, zwlekając w ich pobliże wszelkie śmieci w postaci starych drzwi, kawałków mebli, szmat, koców i rozkładając ludziom pod oknami jedzenie dla kotów :roll: . Robią to w dobrej wierze, ale ludzie, którzy nie protestują przeciw kocim budkom reagują coraz agresywniej na "babciowe" ulepszenia, a powoli i na koty.
Za parę dni zaczynam wakacje, spróbuję złapać karmicielkę i pogadać o kiciach, domkach, babciach itd.
Jeśli znalazłby się chętny z dobrym domkiem dla białasa (na oko z 9 piętra wygląda ok, i myślę, że przydałyby mu się jeszcze co najmniej 2 tygodnie z mamą), zaczaję się na niego, a najdalej w sobotę złapię karmicielkę i się z nią dogadam.
Rozmawiałam z nią ostatnio ok. miesiąc - półtora temu (jest uchwytna tylko rano, kiedy ja jestem w pracy), mówiła wtedy, że nie ma żadnych chętnych na koty.
Dziś wieczorem spróbuję jeszcze podejść malucha i resztę, może uda mi się obejrzeć je z bliska.
Ostatnio edytowano Pt lip 04, 2003 19:11 przez ani, łącznie edytowano 1 raz

ani

 
Posty: 3491
Od: Pon mar 10, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto cze 17, 2003 17:43

Ani!
popytam wsrod znajomych chociaz tak jak mowilas...teraz jest maly popyt na kociaki :( Moze jakies fotki malucha i reszty gromadki? Gdybys potrzebowala pomocy daj znac...wraca moj TZ i bede miala wiecej wolnego czasu.
pozdrawiam

Izabela

 
Posty: 6922
Od: Nie cze 08, 2003 20:33
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto cze 17, 2003 18:01

Dzięki :!: :D
Niestety, nie mam cyfrówki, a zdjęcia faktycznie by pomogły - kicio jest cudo!
Postaram się delikatnie podejść wieczorem do kotów, nie chcę ich płoszyć za bardzo, żeby mnie źle nie kojarzyły, zaniosę jakieś papu i nie będę im się specjalnie narzucać, a kiedy złapię karmicielkę, dowiem się czy jest więcej maluchów i ile.
Przed chwilą znowu wisiałam na balkonie, na dole pełna sielanka, białasy się wylegują, maluch trochę drepcze, trochę odpoczywa, kręci się cały czas koło burasa (buraski?)
Jakby co to jasne że dam znać i poproszę o pomoc, narazie urabiam koleżankę, która "nie przepadała za kotami" (do czasu, kiedy Kissa pierwszy raz nie władowała się jej na kolana - koleżanka przez cały czas siedziała nieruchomo jak mumia, a kiedy Kissa zdecydowała się zmienić miejsce pobytu, Gocha pognała do łazienki jak ukąszona, bo przedtem "nie mogła przecież przeszkadzać kotu :ryk: ")
Większość pozostałych znajomych niestety zakocona wielokrotnie, albo w jakiś inny sposób "zazwierzęcona :? "

ani

 
Posty: 3491
Od: Pon mar 10, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto cze 17, 2003 18:10

Ani, a czy tak mniej wiecej moglabys powiedziec czy maluch czesto pojawia sie na dworzu... moglybysmy sie umowic i podskoczylabym z aparatem... Jak cos to daj znac na PW :)

ktosia

 
Posty: 2058
Od: Pon gru 02, 2002 18:29
Lokalizacja: Koleczkowo

Post » Wto cze 17, 2003 18:14

wlasnie jakby cos to tez mam cyfrowke :D

Izabela

 
Posty: 6922
Od: Nie cze 08, 2003 20:33
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto cze 17, 2003 18:34

Izabelo, Ktosiu, jesteście super :!: :1luvu:
Właściwie od wypatrzenia malucha nie robię nic innego poza zwisaniem z balkonu albo okna :?
W pobliskiej piaskownicy pojawiła się babcia z dwojgiem dzieci, więc koty wymiotło, na szczęście dzieci ciche, i po chwili z krzaków wyjrzał dorosły białas - jest identyczny jak maluch :!: Jedna plamka na lewym uchu :!:
Białas obszedł ostrożnie teren i zaległ strategicznie w pobliżu krzaków. Podejrzewam, że reszta razem z maluchem (maluchami?) tam siedzi.
Będę obserwować cały czas, wieczorem tam podejdę, postaram się przyuważyć jak często i o jakich porach koty wylegają i znaleźć jakieś miejsce, z którego można je podejść, bo zdjęcia z 9-go piętra... :roll:
Na pewno dam znać :)
Dziękuję :!: :D

ani

 
Posty: 3491
Od: Pon mar 10, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto cze 17, 2003 18:49

ani pisze:Właściwie od wypatrzenia malucha nie robię nic innego poza zwisaniem z balkonu albo okna :?

kurcze Ani mieszkasz na 9 pietrze to lepiej uwazaj z tym zwisaniem :D

Rozsialam juz wici po znajomych,ze jest sliczny koteczek do kochania...
Zobaczymy jaki bedzie odzew.Moj braciszek ma duza chalupe,maja juz jednego kota ale co to jeden kot na taka wielka chalupe!!! :D Ten ich rudasek wprawdzie wychodzi na dwor(mieszkaja na wsi) ale szwagierka wieczorami kiciuje przed domem i zabiera go srodka.Mysle,ze bialasowi nie byloby tam zle,w koncu znam mojego brata :D Wlasnie chodzi na zastrzyki przeciwko wsciekliznie bo pozalowal wiejskiego kundelka,ktory lezal na poboczu(potracony)wiec wzial go do weta ale zalapal sie na pokasanie :? Teraz jest chociaz szczepiony ten moj braciszek :D

Oki czekam na dalesze info o kociakach.Pisz duzo i czesto :D Moze nie udzielam sie na forum za czesto za to wszystko czytam i przezywam razem z Wami :oops:
pozdrawiam
Ostatnio edytowano Wto cze 17, 2003 18:50 przez Izabela, łącznie edytowano 1 raz

Izabela

 
Posty: 6922
Od: Nie cze 08, 2003 20:33
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto cze 17, 2003 18:50

O rrrany :!:
Dzieci w piaskownicy przybyło, białas przesunął miejsce obserwacji dalej, a do niego przyszedł..... jeszcze jeden cały biały :!: Tym razem plamka na prawym uchu, chyba młody, ale nie maluch, drobny, zgrabniuki. To ile tam jest tych białasów :?: :?: :?:

I kiedy ja się wezmę za robotę :?: :!:

No to idę na balkon

ani

 
Posty: 3491
Od: Pon mar 10, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto cze 17, 2003 18:52

Izabela :!:
Jasne, że byłoby mu lepiej, niż pod wieżowcem, na osiedlu pełnym... różnych ludzi. A z całą pewnością bezpieczniej :!:
I właściwie cieszę się, że te koty takie nieufne i uciekają od ludzi - to je pewnie ratuje :cry:

ani

 
Posty: 3491
Od: Pon mar 10, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto cze 17, 2003 18:59

To teraz juz jakis spis bialasow trzeba zrobic, no i nalezy podac znaki szczegolne(ucho prawe ucho lewe) :lol:
Jakbym miala pod domem takie kotuchy to pewnie sama bym wisiala w oknie :D
Ani a z jakiej dzielnicy Gdyni jestes?

Izabela

 
Posty: 6922
Od: Nie cze 08, 2003 20:33
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto cze 17, 2003 19:41

Powodzenia ani, musi sie udac! :D

Boze jak ja bym chciala zeby ktos zechcial tez moje sierotki...

Ylva

 
Posty: 1985
Od: Pon kwi 07, 2003 16:59

Post » Wto cze 17, 2003 19:49

Izabela pisze:Teraz jest chociaz szczepiony ten moj braciszek :D

:ryk:
Ani a z jakiej dzielnicy Gdyni jestes?

Z Witomina
kurcze Ani mieszkasz na 9 pietrze to lepiej uwazaj z tym zwisaniem

No właśnie, rozpatrywałam nawet ubranie się w szelki i smycz, ale Kissa nie chciała mi pożyczyć swoich:roll:
Pisz duzo i czesto

Sie robi :D
Ludzie więksi i mniejsi opuścili piaskownicę. W międzyczasie Ucho Lewe intensywnie wpatrywał się w balkon gdzieś tak koło 3-4 piętra. Może ma tam kogoś znajomego? Zrobiłam sobie krótką przerwę na pracę :roll: , i ok. 19.30 Wyległy: Ucho Prawe (na moje oko młode), Ucho Lewe i maluszek!!! Oba duże zajęte wyjadaniem czegoś z trawy - wygląda to jakby ktoś rzucił im tam pokarm np. z balkonu, może na to właśnie czekał Ucho Lewe? Niestety jest to tuż pod oknami, więc jeśli mieszkańcy parteru nie są kotomaniakami (ci, pod których oknem jest to jedzenie, mają psa), mogą nie być zachwyceni. A ten "karmiciel balkonowy" mógłby się pofatygować na dół osobiście i zostawić jedzenie w jakiejś misce trochę dalej od domu.
Maluch jedzeniem w ogóle się nie interesuje, siedzi i chodzi koło dużych. Dużego burego ani białego w łaty nie widać.
Chyba faktycznie trzeba zrobić jakąś inwentaryzację :roll:
Za jakieś pół godziny - godzinę idę na wizję lokalną.

ani

 
Posty: 3491
Od: Pon mar 10, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto cze 17, 2003 20:16

Wlasnie skasowalam to co napisalam :( dobra zaczne jeszcze raz:)
Tak jakos czulam,ze jestes z Witawki :D Ja na Witominie mieszkalam 20 lat od malucha!!!!Na Chwarznienskiej:)

Teraz mieszkam na Kamionce ale na Witomino baaardzo czesto przyjezdzam do rodzinki i do znajomej kociary :D Zreszta ode mnie to tylko rzut beretem :lol:

Sama mysle o dokoceniu....ale moj TZ!!! Urabiam chlopa i urabiam a on taki oporny jest no!!! W czwartek wraca wiec...bede go czarowala i czarowala i czarowala :D moze cos wyczaruje????
Najchetniej domki dla kociakow :) Domki,kochajacego ludzia i miseczke pelna papu :D

Bede czekala na relacje z wizji lokalnej :D


Ciekawe czy jest tam wiecej malych kociakow???
Dobrze byloby zlapac karmicielke,kogos kto zna te kotki.Dowiedziec sie ile ich jest,w jakim stanie(robale,grzyby i inne gadziny)
Czy w Gdyni sa jacys weci,ktorzy pomagaja w tanszych sterylkach takich piwnicznych kotow?
Szczerze mowiac,przestalam walczyc z TOZem i kierownictwem schroniska Ciapkowo(robilam im stronke www)po tym jak p.kierowniczka oznajmila,ze schronisko nie potrzebuje pomocy jedynie ...pieniedzy. 8O
Ale to temat rzeka...opowiem przy jakis spotkaniu na zywo:)

Izabela

 
Posty: 6922
Od: Nie cze 08, 2003 20:33
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto cze 17, 2003 20:37

Izabela pisze:Wlasnie skasowalam to co napisalam :( dobra zaczne jeszcze raz:)

Skąd ja to znam... :evil:
:D Ja na Witominie mieszkalam 20 lat od malucha!!!!Na Chwarznienskiej:)
Teraz mieszkam na Kamionce ale na Witomino baaardzo czesto przyjezdzam

:dance: :dance2:
Urabiam chlopa i urabiam a on taki oporny jest no!!! W czwartek wraca wiec...bede go czarowala i czarowala i czarowala :D moze cos wyczaruje????

:ok: &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
Czy w Gdyni sa jacys weci,ktorzy pomagaja w tanszych sterylkach takich piwnicznych kotow?

Właśnie :?: :?: :?: Trzeba się jakoś dowiedziec, jutro spróbuję może zadzwonić do lecznicy w Redłowie, a polowanie na karmicielkę zaplanowałam na sobotę
Szczerze mowiac,przestalam walczyc z TOZem i kierownictwem schroniska Ciapkowo(robilam im stronke www)po tym jak p.kierowniczka oznajmila,ze schronisko nie potrzebuje pomocy jedynie ...pieniedzy

:evil: Na samą myśl o Ciapkowie nóż mi się otwiera :evil:
A Sopocie jest o wiele inaczej - w każdym razie na oko.
Wizja lokalna chwilowo odłożona - w piaskownicy pojawiły się dzieci w wieku stanowczo popiaskownicowym, koty wymiotło. Przedtem obserwowałam zmiany w konfiguracji kotów - malucha wcięło, pojawił się buras, a potem... jeszcze jeden :strach: Oba z góry wyglądają jak moja Kissa, tylko dużo większe oczywiście.
No i widziałam... :? Ucho Lewe wlazł do piaskownicy, najpierw siusiu :roll: , potem wykopał głęboki dołek... zapełnił go :roll: :roll: , zakopał i poszedł. Teraz na tym miejscu siedzi większy z chłopczyków, popalając papierosa. :twisted:
Poczekam, aż dzieci się napalą, jak sobie pójdą i koty wylegna, to idę.
Biorę Kissowe suche, mam trochę wątróbki (wg Kissy beeee), ale zamrożona, więc zaniosę im jutro. Widzę, że mają miskę z wodą, zaniosę im świeżej. Trzymajcie kciuki żeby udało mi się zobaczyć malucha!
Czy to, że on nie interesował się jedzeniem znaczy, że jeszcze sam nie je?

ani

 
Posty: 3491
Od: Pon mar 10, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto cze 17, 2003 20:59

ani pisze:Czy to, że on nie interesował się jedzeniem znaczy, że jeszcze sam nie je?


Moja Zuzia byla znaleziona jako malutki osesek...pamietam,ze szybciutko zaczela wcinac ze spodeczka...
Moze bialas wywachal,ze to jakies bleeee spadlo z balkonu i dlatego nie podszedl albo jakas kocia hierarchia(o ile takowa istnieje bo ja sie nie znam)-najpierw je starszy a pozniej malolat??? A moze mial brzusio pelen kociego mleczka? :D
Ja tez zadzwonie jutro do weta,tam gdzie chodzilam z Zuzka kiedy popadla w anoreksje.Spytam czy bylaby mozliwosc tanszych zabiegow.
Skontaktuje sie ze znajoma,ona swoim i firmowym kotom robila sterylke u dr.Małgorzaty Firlej.Wetka przyjmuje w Sopocie,moze cos po znajomosci...?

oki ide zrobic swoim dzieciaczkom cacao :D
pozniej przyjde poczytac :D

Izabela

 
Posty: 6922
Od: Nie cze 08, 2003 20:33
Lokalizacja: Gdynia

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Szymkowa i 71 gości