kocieta szukaja domow, RUDE tez sa!!!Rysiu odezwij sie!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob cze 28, 2003 20:11

Dopiero przewczytałam...
Tak strasznie mi przykro :placz:

Beata pisze:ale to straszliwe skowyczenie o pomoc,


Wiem, Beato, wczoraj miałam to z Kissą...

ani

 
Posty: 3491
Od: Pon mar 10, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob cze 28, 2003 20:16

Ja tez dzis dopiero przeczytalam :-(
Wspolczuje :-(
Czlowiek zawsze ma wrazenie, ze moze powinien byl cos zrobic i pretensje do siebie... ale czasem po prostu tak sie dzieje :-( Nie jestes jasnowidzem Beato, skod moglas wiedziec? Zareagowalas jak tylko sie cos zadzialo. To musialo byc straszne przezycie :-(
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87938
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Sob cze 28, 2003 21:10

Strasznie przykro, ze tak sie stało :( Czasem- mimo najlepszych checi cos takiego sie zdarza... :cry:
Dobrze, ze biały rudasek juz w domku... :D
Ostatnio edytowano Sob cze 28, 2003 22:17 przez Olat, łącznie edytowano 1 raz

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39506
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Sob cze 28, 2003 21:19

Mialam w nocy straszne koszmary 8O ze na balkonie ponizej mieszka jakis potwor ktory zabija koty... Przed obudzeniem sie ostatnim obrazem byla Telma spadajaca w przepasc...

Mam nadzieje, ze przynajmniej bialo-rudaskowi nic nie bedzie, chociaz zdecydowanie powinien miec przynajmniej przebadana krew pod katem watroby. Chyba bym nie wytrzymala, gdyby i jemu cos sie stalo, on jest taka slodka kontaktowa przylepa... Uwielbia drapanie za uszkiem i po szyjce :D . I swiergoli jak jest szczesliwy (mizianie, zabawa) lub nieszczesliwy :? . Z kolei Katy mowila, ze wdlug niej on troche, hmm, harczy? rzezi? Na pewno trzeba bardzo dokladnie przygladac sie temu, co sie z nim dzieje. Ja wiem, ze ja teraz przez jakis czas moge byc przewrazliwiona, ale mimo wszystko...

Jest mi baaaardzo smutno, ze pasiasty juz nie zyje :cry:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Sob cze 28, 2003 21:58

Myślę, że Dorcia może przekazać ludziom którzy wzięli rudaska, że pojadę z nim na badania! :D Zaraz w poniedziałek rano. - oczywiście gdyby to był dla nich jakiś problem i nie będą mogli sami pojechać. :roll:

Beato - zadbałaś o niego jak o swojego kocia - jesteś niesamowita.
Myślę, że tamten rudasek i tak był od początku skazany na smierć... :cry: za to dla tego drugiego spotkanie z Tobą okazało się wielką szansą.

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Sob cze 28, 2003 22:01

ryśka pisze:Myślę, że Dorcia może przekazać ludziom którzy wzięli rudaska, że pojadę z nim na badania! :D Zaraz w poniedziałek rano. - oczywiście gdyby to był dla nich jakiś problem i nie będą mogli sami pojechać. :roll: .


DZIEKUJE. Pamietaj, ze w razie czego bardzo chetnie pomoge...

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Sob cze 28, 2003 22:21

Dziewczyna ( Agata ) obiecała, że zrobi badanie w najbliższym czasie, jak tylko będzie miała pieniądze. W tej chwili kotek dobrze się czuje, biega ,bawi się i jest wesoły. Wybrał sobie Agate za obiekt zainteresowania, nie chce iść do nikogo innego. :D :!:

Dorcia

 
Posty: 1205
Od: Sob lis 02, 2002 17:53

Post » Nie cze 29, 2003 8:24

Moim zdaniem (przepraszam, ze sie wtracam) trzeba te badania zrobic juz! Jesli to kwestia finansow jestem gotowa pozyczyc jej pieniadze albo dolozyc sie do skladki, jesli dojdziemy do wniosku, ze te badania fundujemy kociakowi "na nowej drodze zycia".
Co Wy na to?
Ile kosztuje ogolne badanie krwi + oznaczenia watrobowe i nerkowe?
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87938
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Nie cze 29, 2003 14:22

zuza pisze:Moim zdaniem (przepraszam, ze sie wtracam) trzeba te badania zrobic juz!


Zuza, ja sie calkowicie z Toba zgadzam. I wychodzac od Dorci wydawalo mi sie, ze ona dokladnie zrozumiala moje "warunki". Rysia dostala ode mnie jakies pieniadze na leczenie kociaka "w razie czego" wiec nie ma problemu finansow.

Wydaje mi sie, ze problem lezy gdzie indziej :( . Powiedzialysmy Dorci, ze kota powinni odebrac RODZICE tej dziewczyny (skoro jest niepelnoletnia) i powinni zostac poinformowani o mozliwosci choroby na poczatku. Podejrzewam, ze tak sie nie stalo. Wszyscy wiemy, jaka jest roznica w podejsciu przy braniu kociaka, ktory "jest OK" i przy braniu kociaka, ktory "moze byc chory". Jak "jest OK" i potem dopiero sie okazuje, ze byly wczesniej problemy, to sie sprawe bagatelizuje. I mowi sie "pojdziemy do lekarza, jak cos sie stanie..." . Jesli od poczatku sie mowi, ze jest DUZE prawdopodobienstwo, ze kociak jest chory, to jesli ktos zdecyduje sie go wziac, robi to z pelna swiadomoscia, co go czeka (wet, badania, inne takie).

Przykro mi to mowic, ale wydaje mi sie, ze Dorcia oddala kociaka nie informujac o zagrozeniu :cry: . Mimo naszych uwag i niepokoju (Katy wydawalo sie, ze kociak charczy przez nos np). Mimo, ze w czasie spotkania zgadzala sie z naszym podejsciem.

Jest mi bardzo przykro, bo gdyby nie te wyjazdy sluzbowe sama zajelabym sie kiciem i na pewno mialby zrobione wszystkie mozliwe badania. Moze jestem przewrazliwiona po smierci Pasiastego, ale coz... ten typ tak ma...

Zuza - Rysia moze (o ile Dorcia da jej KONTAKT do osob, ktore wziely kociaka) sama go zawiezc na badania i dopilnowac wszystkiego. I jesli bedzie potrzeba wiekszych pieniedzy to osobiscie przyrzekam sie pokryc wszelkie koszty. Ten maly byl taki slodki...

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Nie cze 29, 2003 14:44

rzadko bywam na forum ostatnio ( nie mam czasu) , ale jakby byla wrazie jakas skladka to bardzo was prosze piszcie mi na priva. I na prawde nie wiem jak wam wszystkim podziekowac za zaangazowanie w sparwe zupelnie obcego dla was kociaka...
Jestescie balsamem dla serducha :D
Obrazek
Obrazek

lidiya

 
Posty: 14084
Od: Sob cze 08, 2002 0:05
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie cze 29, 2003 14:50

lidiya pisze:I na prawde nie wiem jak wam wszystkim podziekowac za zaangazowanie w sparwe zupelnie obcego dla was kociaka...
Jestescie balsamem dla serducha :D


Lidka, daj spokoj :D . Gdyby nie to, ze mam przed soba widmo wyjazdow sluzbowych na kilka dni, maly zostalby u mnie i sama szukalabym mu domku :) . On naprawde byl niesamowity. I

Twoj kontenerek jest u Katy obecnie :wink: .

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Nie cze 29, 2003 14:54

Dorciu - pozostaje Ci zatem popedzic nowa opiekunke do zrobienia badan natentychmiast :-)
U takiego malucha to moze byc kwestia bardzo powazna. Miejmy nadzieje, ze badania wyjda ok i bedziemy juz tylko dobrych wiesci sluchaly :-)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87938
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Nie cze 29, 2003 15:13

Dorcia ! Dorcia! Dorcia!

Czekamy na info :D

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Nie cze 29, 2003 16:47

Dorcia pisze:Dziewczyna ( Agata ) obiecała, że zrobi badanie w najbliższym czasie, jak tylko będzie miała pieniądze.

Ja potwierdzam - z przyjemnością :D z nim pojadę jutro na badanie. Wezmę go rano do Tarnowskich Gór - żaden problem. Pieniądze które zostawiła dla niego Beata na pewno na podstawowe badanie wystarczą.

Dorciu - pasiasty TEŻ był wesoły i biegał, miał apetyt. Takich rzeczy nie można zauważyć dopóki nie jest ZA PÓŹNO. :(

Jeśli ludzie mają kłopoty z kasą i zależy im na kocie to przecież powinni się ucieszyć, że ktoś im pomoże i przebada kociaka na swój koszt? :roll:

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Nie cze 29, 2003 17:00

W poniedziałek rano kotek będzie u mnie.

Dorcia

 
Posty: 1205
Od: Sob lis 02, 2002 17:53

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 70 gości