
Biedny Pumek...dwa razy w życiu przezywałam kocią kastrację i za każdym razem bardzo ciężko... Ja wiem, że to politycznie poprawne, że kot staje się znośniejszy ale mam kaca moralnego i tyle. A jak swojemu, przyszłemu jeszcze wtedy mężowi, powiedziałam że robię to z miłości to omal nie zemdlał...
