Torina !
oklaski za odetkanie!
Przykro, że Buka ma chore dziełka (ślinienie się to objaw stanu zapalnego w obrębie jamy ustnej, domyślnie -zapalenie dziąseł).
A z tymi chorobami przyzębia to rzeczywiście coś jest na rzeczy.
tillibulek pisze:co do zabkow to pytam, bo u nas Rubka ma nieciekawe, zaczerwienione dziaselka, wetka mowila, ze teraz jest jakas plaga chorob przyzębia u kotow

Jedna z moich kotek (Chmurka vel Irma) też ma z tym problemy . Śliniła się, miała usunięty kamień, była na antybiotykach i wydawało się, że teraz już będzie tylko lepiej, ale niestety znowu ma niedobry zapach z pyszczka i traci humorek. Dziąseł
za nic nie da sobie wysmarować, mogę jedynie dolewać do wody preparat "Vet aquadent" -zobaczymy, może pomoże. A weci rozkładają ręce. A i ten preparat wet sprzedał mi dopiero jak go sama zaczęłam wypytywać o jakieś środki dolewane do wody. Nie pierwszy raz z taką sytuacją się spotykam, że trzeba niemalże weta przyciskać ażeby coś mu w głowie zaskoczyło... -a rzeczywiście można to zastosować. Jeśli w grę nie wchodzą typowe chemiczne leki, to sami z siebie jakoś mało proponują ewentualnych dodatkowych możliwości pomocy. Nie miałam jeszcze szczęścia trafić na dobrego weta o elastycznym umyśle (o to zresztą trudno także wśród lekarzy ludzkich).
Na forum znalazłam też poradę, że można dodawać kilka kropel Gencjany (pioktaniny) do wody do picia. Rzeczywiście jest to środek o silnym działaniu bakteriobójczym, także grzybobójczy i przeciwropny. Niestety przeczytałam na str.
http://www.pharma-cosmetic.com.pl/?strona,doc,pol,glowna,0,0,247,1,0,ant.html , że co prawda dawniej stosowano pioktaninę doustnie, jednak obecnie stosowanie wewnętrzne pioktaniny zostało zarzucone niemal całkowicie ze względu na wprowadzenie innych leków o mniejszej toksyczności. A więc odpada -nie chcę kotek truć. Mogę tylko zasugerować do tych dziąsełek ten "Vet aquadent" dolewany do wody.
Życzę zdrówka !
Jeszcze przypomniało mi się o wit.C, która zdaje się też może mieć wpływ na stan dziąseł. Za aprobatą wetki dodaję do karmy trochę witaminy C, ale oczywiście nie tej popularnej -byłaby za kwaśna. Jest w aptekach niejaka "
Cetebe". Są to kapsułki, a w środku tych kapsułek mnóstwo malutkich granulek -można odmierzyć małą ich ilość dla kotka. Granulki te
bardzo powoli rozpuszczają się, bo są pomyślane tak aby rozpuszczały się w przewodzie pokarmowym przez 12 godzin i powoli były przyswajane przez organizm (w normalnej wit. C cała dawka od razu jest wchłaniana a następnie większość "wysikiwana", co przy dużych dawkach może niepotrzebnie obciążać nerki). Z powodu tego powolnego przyswajania Cetebe jest
1. bezpieczniejsza ( i dla ludzi i dla kotów),
2. zupełnie nie kwaśna (kotki jej w ogóle nie wyczuwają w karmie),
3. poza tym wygodna, bo można malutką jej dawkę odmierzyć dla kotka.