kicikicimiauhau pisze:

Na zdjęciach powyżej Rudzik,o ktorym pisalam jakis czas temu.. Przesympatyczny, biegnie z ogonkiem do gory, taki szczesliwy.. Ale chudzinka z niego jeszcze, futerko na pleckach odrasta, jedno oczko ma " przymglone" .. Rudzik prawdopodobnie jest od kogos, ale wygląda tragicznie


W ostatnim czasie do moich podopiecznych bezdomniaczkow doszło 5 kotów - jedna to na pewno koteczka,na razie b.dzika, ale i strasznie wygłodniała
Niedaleko bloku kręci się czarny,chudy kocurrk, zostawiam mu codziennie jedzonko
. Tez bardzo wylękniony, gdy się odsunę to od razu podchodzi,taki głodny

Moja uwaga została skierowana przez jedną z osób śledzących wątek na bieżąco (sama sobie tego oszczędzam) na wpis dotyczący kota zwanego tutaj Rudzikiem gdyż dziś akurat pisałam o tym samym kocie w innym miejscu na forum i ktoś połączył fakty.
To jest kot moich nowych sąsiadów z klatki - Pazurek.
Wczoraj rozmawiałam z jego właścicielką na temat tych łysych miejsc na grzbiecie. Kot ma podejrzenie alergii na okoliczność zmiany karmy (podobno ostatnio miał zmienioną) lub też może się to dziać z powodu stresu po przeprowadzce (nie wiem czy takie coś jest możliwe, nie jestem ekspertem). Dziś jak wpuszczałam go do klatki zauważyłam, że on się faktycznie cały czas wylizuje, głównie tam na plecach ale też na brzuchu.
Czytam tutaj, że mu coś podajesz. Miej tylko proszę powyższe na uwadze gdybyś miała zamiar podać mu coś mocniejszego niż suplementy bo może z tego być więcej szkody niż pożytku jak będzie leczony niezależnie zarówno przez Ciebie jak i przez właścicieli.
Zgadzam się, że kot mógłby wyglądać lepiej ale potwierdzam, że ma właścicieli, dom (wprawdzie wychodzący ale ma) i na pewno nie jest głodzony (choć dojada zarówno w Twojej jak i w mojej misce w podwórku). Sugerowałam pani żeby go nie wypuszczać ale ponoć jest bardzo zdeterminowany żeby wychodzić a dotychczas był wychodzący (wcześniej mieszkali na obrzeżach miasta). Ja mogę jedynie podpowiedzieć możliwe opcje ale nie będę narzucać ludziom jak mają się opiekować swoim zwierzakiem.
Co do zamglonego oka to nie jest chore, to stary zaleczony uraz. Samo oko udało się uratować ale stracił w nim wzrok. Przybłąkał się do obecnych właścicieli kilka lat temu po jakimś urazie, miał opuchniętą całą głowę i uszkodzone oko.