Stefan i Miecia ['] ['] [']

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw mar 16, 2006 10:31

iwona_35 pisze:A tak przy okazji jest 10.30 i jeszcze nic nie zmajstrował?? :twisted: :D


jak to nie?

caly czas lata jak poparzony po mieszkaniu z predkoscia odrzutowca i co rusz zrzuca cos z polek :roll:
ostatnio ma nowa rozrywke (start: zwykle kolo 5 czyli cala godzine przed moja oficjalna pobudka :evil: ) wchodzenie pod zaluzje w sypialni, co prowadzi w konsekwencji do zrzucenia dwoch doniczek i zbudzenia mnie :conf:

jestem obecnie na L4 marzylam o tym, by sie wyspac, odpoczac i wyciszyc a dostaje co chwila wscieklizny, marze o powrcie w poniedzialek do roboty 8O
Ostatnio edytowano Czw mar 16, 2006 10:39 przez jojo, łącznie edytowano 1 raz
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

Obrazek

jojo

 
Posty: 11799
Od: Pon kwi 26, 2004 19:52
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw mar 16, 2006 10:34

Pewnie zmajstrował, ale to się okaże pewnie jak jojo wróci z pracy ;)
A kiedyś na Kociarni jakaś dziewczyna szukała towarzystwa dla swojego syjama i twierdziła, że to koniecznie musi by też syjam, bo dachowiec nie dorówna mu temperamentem :ryk:

fili

 
Posty: 3172
Od: Pon paź 10, 2005 10:14
Lokalizacja: Śląsk

Post » Czw mar 16, 2006 10:38

fili pisze:A kiedyś na Kociarni jakaś dziewczyna szukała towarzystwa dla swojego syjama i twierdziła, że to koniecznie musi by też syjam, bo dachowiec nie dorówna mu temperamentem :ryk:


wiesz, my juz dawno uznalismy, ze on ma cos z syjama ...
ma taka mordke podobna, skoro syjamy charakteryzuja sie takim temperamentem, to by wiele wyjasnialo :twisted:
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

Obrazek

jojo

 
Posty: 11799
Od: Pon kwi 26, 2004 19:52
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw mar 16, 2006 10:58

jojo pisze:
fili pisze:Pewnie zmajstrował, ale to się okaże pewnie jak jojo wróci z pracy ;)
A kiedyś na Kociarni jakaś dziewczyna szukała towarzystwa dla swojego syjama i twierdziła, że to koniecznie musi by też syjam, bo dachowiec nie dorówna mu temperamentem :ryk:


wiesz, my juz dawno uznalismy, ze on ma cos z syjama ...
ma taka mordke podobna, skoro syjamy charakteryzuja sie takim temperamentem, to by wiele wyjasnialo :twisted:

Stanowczo zaprzeczam :D
Hugo to syjam i jest oaza spokoju, moze dlatego, ze jest odrobine autystyczny.. :lol:Za to Kluska nadrabia w tym wzgledzie i za niego choc do Stefana to jej daleko, oj daleko :wink:
Obrazek Obrazek Obrazek

zojka

 
Posty: 1345
Od: Pon lut 24, 2003 14:19
Lokalizacja: W-wa Białołęka

Post » Czw mar 16, 2006 11:02

jojo pisze:jestem obecnie na L4 marzylam o tym, by sie wyspac, odpoczac i wyciszyc a dostaje co chwila wscieklizny, marze o powrcie w poniedzialek do roboty 8O


Moja córa ostatnio wagarowała :oops:
nie chciało jej się wychodzić z domu....
Gdybym miała takiego ''ancymonka''to może by chodziła regularnie do szkoły? :twisted: :twisted: :D
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Sob mar 18, 2006 8:35

hm, okazuje sie, ze z ta donica to nie byl incydent, Tz utrzymuje, ze koty regularnie korzystaja z tej donicy jako kuweta zastepcza 8O 8O

nigdy wczesniej ich nie przyuwazylam, ale nadzwyczaj zainteresowane sa tematem, wciaz sie kolo niej kreca, czesto siedzia na jej skraju (to ogromna wilkinowa donica z palma, ktora jest w tym domu juz duzo dluzej od nas)

dzis Stefek wysypal z niej polowe ziemi (po poprzednim nasikaniu dosypalam nowej) :evil:

o co tu kurna chodzi??? :?

przez trwajaca pol roku zime nawet nie moge nazbierac patykow tudziez duzych kamieni, by "zastawic" material do sikania :evil:
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

Obrazek

jojo

 
Posty: 11799
Od: Pon kwi 26, 2004 19:52
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob mar 18, 2006 8:57

Hmm...skoro przez pierwszy rok życia załatwiał się na zewnatrz, to pewnie ziemia w donicy trochę mu się kojarzy z kiblem. Zapoluj parę razy na "ten moment" ze spryskiwaczem, moze odpuści.
A swoją drogą - ile Ci jeszcze zostało doniczek do zrzucenia?
Mądry kot - usiłuje pani zaoszczedzić roboty - te wszystkie kwiatki do podlewania, papiery, bibeloty, kurzołapy - jak oczyści chałupę z nadmiarów, to pancia będzie miała więcej czasu na głaski :twisted:

Maksio przedwczoraj rozwalił w drobny mak wielką ceramiczną donicę z papirusem, ktorego "reanimowałam" od 2 bez mała lat. I wiecie co? Teraz mam więcej czasu dla siebie!!!

nongie

 
Posty: 2164
Od: Nie wrz 26, 2004 14:39

Post » Sob mar 18, 2006 9:14

nongie, niezle mi tu metody proponujesz :twisted:

musze Cie zawiezc, jeszcze troche donic przed Stefciem, jeszcze troche szklanek (a propos, wczoraj wieczorem jedna poszla, pod moja nieobecnosc, oczywiscie TZ zwalil na Stefana, ciekawe ile w tym prawdy :wink: )
wiec sporo roboty :roll:

teraz Blondas po ciezkich trudach demolowania mieszaknia spi i chrapie na caly regulator 8)
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

Obrazek

jojo

 
Posty: 11799
Od: Pon kwi 26, 2004 19:52
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob mar 18, 2006 9:21

Nie wiem , czy to taka reguła, ale TZ-ci często zwalają szkody na koty. U mnie kiedyś koty rozdeptały moje okulary :D

Tak myślę, że jakby się spotkały Twój blondi i mój Fox to chyba z mieszkania niewiele by zostało :D
Obrazek

Irma

 
Posty: 1719
Od: Czw kwi 28, 2005 10:09
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob mar 18, 2006 9:22

:D :D :D

Nie wiem dlaczego dopiero trafiłam na wątek Stefana.

Jest taki cudny, że ja bym mu wybaczyła prawie wszsytko... ;) no, może dlatego że moje koty już mają za soba najgorsze wariactwa.

Ale też przechodziam regularne wysypywanie połowy ziemi z doniczek (duża dracena z tego powodu pojechała na placówkę do rodziców); kosz na śmieci, tak wygodnie stojący kiedyś w kącie, powędrował do szafki, froterowanie podłogi całego mieszkania ręcznikiem łazienkowym już siękotom znudziło. Coraz mniej przedmiotów mam na wierzchu, a doniczki mam plastikowe.
Moje diabły też codziennie około 5 rano upierają się wchodzić za roletę, i bardzo często doniczka lądowała na mojej głowie. co z tego że plastikowa, ci co przeżyli, wiedzą jak się dosypia z ziemią w zębach i włosach :evil:
Ale nauczyłam się jedyny sypialniany kwiatek przestawiać na komodę na noc i wiecie co? On to polubił :)

I może dlatego z rozczuleniem czytam o Stefanie
:D

Miziaki dla dwójeczki!

Ais

Avatar użytkownika
 
Posty: 2775
Od: Nie sty 08, 2006 10:45
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Sob mar 18, 2006 11:27

Te koty to maja z Wami ciezkie zycie :) .
Tak powoli sie uczycie, ze w domu z kotem doniczki nie maja prawa bytu. Jeszcze przyjdzie jakis głupi ludź i zamiast kotem zacznie sie zachwycac kwiatami :twisted: .
Ja okazałam sie pojetnym uczniem. Juz po kilku dniach pobytu Maszy w moim domu wszystkie kwiatki dostały eksmisje na korytarz :twisted: .
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Sob mar 18, 2006 13:14

Irma pisze: U mnie kiedyś koty rozdeptały moje okulary :D


:ryk:
zawsze mialam koty, ale nigdy nie musialam robic zadnych cyrkow z przestawianiem doniczek :roll:

az dziwne, ze Stefcio jeszcze nie odkryl do czego moze sluzyc recznik :wink: na razie jezdzi tudziez zwija w rulon dywanik ...

nie prowadze satystyk, ale od jakiegos miesiaca najczesciej uzywanym slowem w naszym domu jest "stefan!" zwykle podniesionym, wzburzonym glosem, ewentualnie jeszcze jakies inwektywy :roll:

znajomi ostatnio stwierdzili, ze ktorys z sasiadow podejdzie kiedys do Michala i wreczy po cichu numer na niebieska linie (przemoc w rodzinie) z szeptem "jestesmy z panem" :twisted:

przeca nikt nie wie, ze Stefan to kot :roll:
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

Obrazek

jojo

 
Posty: 11799
Od: Pon kwi 26, 2004 19:52
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob mar 18, 2006 14:57

Dopiero co trafiła na ten wątek, ale moje koty nigdy nie zwalały doniczek z parapetów, ewentualnie zdażało się leżakowanie w dużej donicy stojącej przy oknie. Acz kolwiek nie powiem że jak były maluchami to firanki ich na początku bardzo pociągały a najbardziej choinka Bożonarodzeniowa ( chyba dobrze że sztuczna ). Małe wchodziły na 2,30m choinkę jak na wieżę z kręconymi schodami. A bombki to co roku odnoszą straty. Ale po wyprowadzce z rodzinnego domu zaproponowałam że wezmę ze sobą jedna kotkę to usłyszałam " za żadne skarby" A moja mama jest taką osobą która dla swoich dzieci odda wszystko co tylko może. Ale cieszę się, że koteczki są tak bardzo kochane.

renia101

 
Posty: 65
Od: Pt mar 03, 2006 14:11
Lokalizacja: Żary

Post » Sob mar 18, 2006 14:59

Przepraszam za błędy, zawsze miałam z tym problemy, koleżanka na początku w pracy poprawiała wszyskie moje pisma, całe szczęście są komputery, które teraz to sprawdzają ( przynajmniej pisma oficjalne) :oops:

renia101

 
Posty: 65
Od: Pt mar 03, 2006 14:11
Lokalizacja: Żary

Post » Sob mar 18, 2006 17:03

Oja niemądra - dopiero teraz mnie olśniło, przecież Maksio też kiedyś siurał do doniczki! I już nie siura, bo owinełam doniczkę dokładnie folią spożywczą, zostawiając mały otwór do podlewania. Kwiatkowi też to pasuje, bo ma więcej wilgoci, a ja nie muszę tak często podlewac.

nongie

 
Posty: 2164
Od: Nie wrz 26, 2004 14:39

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], kota_brytyjka, luty-1 i 164 gości