MOJE KOCIE BIEDY cz.2 Mała Calinka ocalona przed śmiercią

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt paź 24, 2014 8:36 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

Kamisha pisze:
kicikicimiauhau pisze:Przedwczoraj przemokłam,padał deszcz,musiałam dłużej wołać koty,bo pochowane były...kałuże,mokra trawa,nogi i buty przemoczone i chyba od tego to jest :(

Proponuję kalosze i płaszcz przeciwdeszczowy [taki foliowy] i zmoknięcie ograniczone do minimum :)

jestem zakaszlana i zasmarkana...rano poleciałam nakarmić i do domu...
Na dworze zimno, ale nie pada deszcz...cały czas mi zimno brrrr...
kicikicimiauhau
 

Post » Pt paź 24, 2014 12:27 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

Herbatka z prądem albo grzane piwo z zolkiem jaja z cukrem, gozdzikami i cynamonem doskonale robia na wewnetrzne zimno, a i humor polepszaja.
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4936
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt paź 24, 2014 12:32 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

Lifter pisze:Herbatka z prądem albo grzane piwo z zolkiem jaja z cukrem, gozdzikami i cynamonem doskonale robia na wewnetrzne zimno, a i humor polepszaja.


Prawda! :twisted:
♥ Tosia ♥ razem od 24.11.12
klik -> http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=165788

Obrazek Obrazek

vanesia1

Avatar użytkownika
 
Posty: 6557
Od: Sob gru 08, 2012 12:38

Post » Pt paź 24, 2014 12:52 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

O nie, tylko nie piwo :twisted:
Nie piję żadnego alkoholu...uwielbiam kawę i herbatki.

Dzisiaj piję herbatkę z lipy, herbatkę z cytryną no i zrobiłam sobie wodzionkę z czosnkiem...w łóżku nie leżę, bo nie mam czasu...
Gorączka jeszcze męczy i pęka głowa :(
Dzisiaj zamówiłam w zooplusie dla bezdomniaczków 10 kg Animonda vom feinstein adult z kurczakiem, jak dojdzie to wkleję rachunek...była naprawdę w super cenie :)
kocinki będą bardzo zadowolone :1luvu: :1luvu: dziś chciałabym mimo choroby porobić troszkę zdjęć bezdomniaczków...
Jutro chcę iść na cmentarz uprządkować groby,obym miała siłę i oby dopisała pogoda :(
kicikicimiauhau
 

Post » Pt paź 24, 2014 13:00 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

kicikicimiauhau pisze:O nie, tylko nie piwo :twisted:
Nie piję żadnego alkoholu...uwielbiam kawę i herbatki.


No to duza ilosc ZIELONEJ herbaty, czarna nie jest dobra, bo wysusza gardlo, co poteguje kaszel. Mleko z miodem (ale uwaga - nie mozna wlewac miodu do bardzo goracego mleka, bo straci lecznicze wiadomosci). Mozna do herbaty dodac utartego/posiekanego imbiru (ale nie suszonego z torebki) - dziala jak czosnek ale smakuje duzo lepiej i nie capi :)

Gorączka jeszcze męczy i pęka głowa :(


Bierz pyralgine - wbrew pozorom to duzo lepszy lek przeciwgoraczkowy niz przeciwbolowy. Pamietaj tylko, ze na dluzsza mete (wiecej niz niz 3 gora 4 dni) ona moze byc bardzo szkodliwa.

W łóżku nie leżę, bo nie mam czasu (...)

Jutro chcę iść na cmentarz uprządkować groby,obym miała siłę i oby dopisała pogoda :(


Odpusc sobie i sie wychoruj, jak pojdziesz za 2-3 dni to swiat sie nie zawali, a tobie sie polepszy. Najgorsze co mozna to przechodzic grype, moja matka jest przykladem -> zapalenie miesnia sercowego i jego powazne uszkodzenie. Tak powazne, ze teraz wejscie na 4 pietro (bo windy nie ma...) zajmuje jej 15 minut, bo musi robic odpoczynek co pol pietra... Jak to mowia - gdzie znajdziesz najwiecej "niezastapionych"? Na cmentarzu...

A teraz pomysl, ze ciebie to dopadlo i co teraz z kocia ferajna i w ogole? Lepiej odzalowac 2 dni niz potem miec przerabane.

Tyle powiem.

Nie szalej, tylko sie wychoruj, karm kocia ferajne, bo tego nie odpuscisz, ale reszte przeloz na "za 2-3 dni".


A propos wodzionki to ja mam wloski przepis na pyszna zupke z czosnku. Czego potrzeba? Rosolu (moze byc z kostki, gdy nie ma domowego), kromki chleba i zabku czosnku oraz 1 jajka na kazdy talerz zupy.

Co robimy
1. Smazymy chleb na oleju na zloto, kroimy na kawalki, wrzucamy do talerza.
2. Kroimy zabek czosnku w bardzo cienkie plasterki, wrzucamy do talerza.
3. Rozgrzewamy rosol do wrzenia.
4. Wbijamy jajko (ale delikatnie, zeby sie nie rozwalilo, a chlupnelo w calosci), odczekujemy jakies 20-sekund i ostroznie wyjmujemy je lyzka cedzakowa. Bialko powinno byc sciete, zolko plynne ale nie rozlane. Oczywscie jajko BEZ skorupki, a nie w skorupce!
5. Wlewamy je do talerza z chlebem i czosnkiem.
6. Zalewamy rosolem.
7, Lyzka rozbabrujemy jajko (zoltko) zeby sie zmieszalo z rosolem. Krotko mowiac mieszamy lyzka jajko.
8. Jemy i sie oblizujemy, bo jest to bardzo pyszne, a czosnek nie capi.

Na zyczenie mam tez przepis na zupe czosnkowa po prowansalsku. Jedyna na swiecei zupa, ktora nie dosc, ze sie je rekami, to jeszcze gryzie. Serio! Tyle, ze wymaga sporo wiecej zachodu niz ta poprzednia.
Ostatnio edytowano Pt paź 24, 2014 14:43 przez Lifter, łącznie edytowano 2 razy
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4936
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt paź 24, 2014 13:04 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

Hej hej :1luvu:

oo widzę, że też jesteś chora :(
Mnie od rana dzisiaj męczy katar, ból mięśni i gorączka... teraz spadła, ale popołudniu pewnie z powrotem wzrośnie.
O tej porze roku to mam zawsze jakąś chorobę jak w banku a już do dawna coś po mnie łaziło... :roll:

To kociaki będą miały pyszne jedzonko :ok: :ok: :ok:

Też nie piję alkoholu... :oops: Nie ma w tym żadnej ideologii, po prostu po alkoholu zawsze wymiotuję :ryk:

Pozdrawiamy i miziamy kociaczki i psinkę :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek Obrazek Obrazek
Zapraszam na ubrankowo-butkowy bazarek <3 http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=27&t=164058
"Tyl­ko dwie rzeczy są nies­kończo­ne: wszechświat oraz ludzka głupo­ta, choć nie jes­tem pe­wien co do tej pierwszej" Albert Einstein

Rilla07

Avatar użytkownika
 
Posty: 4223
Od: Wto lip 30, 2013 17:49
Lokalizacja: małopolska

Post » Pt paź 24, 2014 13:12 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

Rilla07 pisze:Hej hej :1luvu:


Też nie piję alkoholu... :oops: Nie ma w tym żadnej ideologii, po prostu po alkoholu zawsze wymiotuję :ryk:



Zmniejsz dawke. :) Nie ma to jak odrobinka koniaku czy metaxy do kawy w jesienny wieczor... Tzn. nie wlewamy tego kawy, tylko pijemy do kawy.
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4936
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt paź 24, 2014 13:18 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

Soplica pigwowa też daje radę :)
Fundacja Pomocy Zwierzętom Kłębek KRS: 0000449181

Jarka

Avatar użytkownika
 
Posty: 11975
Od: Czw kwi 10, 2008 16:43
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt paź 24, 2014 13:20 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

Lifter pisze:
Zmniejsz dawke. :) Nie ma to jak odrobinka koniaku czy metaxy do kawy w jesienny wieczor... Tzn. nie wlewamy tego kawy, tylko pijemy do kawy.


Taka dawka to spoko, dosłownie kilka kropelek ;)
Moja babcia robi pyszny likier czekoladowy i orzechowy, to sobie mogę polizać :lol:
Natomiast mi wystarczy wypić pół piwa albo kieliszek wina, żeby... :oops:
Dlatego od końca studiów nie piję wcale ;)
Obrazek Obrazek Obrazek
Zapraszam na ubrankowo-butkowy bazarek <3 http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=27&t=164058
"Tyl­ko dwie rzeczy są nies­kończo­ne: wszechświat oraz ludzka głupo­ta, choć nie jes­tem pe­wien co do tej pierwszej" Albert Einstein

Rilla07

Avatar użytkownika
 
Posty: 4223
Od: Wto lip 30, 2013 17:49
Lokalizacja: małopolska

Post » Pt paź 24, 2014 13:24 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

Lifter :1luvu: :1luvu: bardzo bardzo dziękuję za dobre rady <3
Kasieńko :1luvu: też Cię biedulko dopadło przeziębienie :(
fajnie,że jesteś :1luvu:
Jarka...po herbtce też przejdzie :wink:
kicikicimiauhau
 

Post » Pt paź 24, 2014 16:59 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

Witajcie,
Kici,
malutka paczuszka dla Ciebie wyruszyla juz w droge.
U mnie dzisiaj ladna pogoda, bylo slonecznie i bez wiatru choc tylko 4-5 st.
Obrazek
Obrazek

111janina

Avatar użytkownika
 
Posty: 619
Od: Śro cze 18, 2014 19:16

Post » Pt paź 24, 2014 17:02 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

Mnie dzisiaj boli głowa, chyba rzeczywiście pogoda daje w kość, ale liczę na to, że dopóki jestem na antybiotyku nic mnie nie dopadnie :roll:
Uwierzycie jak u nas zimno? tylko 4C :( martwię się o kociaki..
Dziś jeden wspinał się na drzewo za ptaszkiem, pierwszy raz widziałam coś takiego. Tosia tylko wybałuszała oczy :ryk:
Beatka kuruj się, Lifter dobrze mówi-takie niewyleżane i niewygrzane przeziębienie może być bardzo poważne w skutkach. Lepiej 2 dni zrobić sobie wolne, niż 2 tygodnie chorować.
A ja dam Ci inną dobrą radę, bezalkoholową :twisted: Sok malinowy :mrgreen:
Oczywiście, najlepiej właśnej roboty, bo ten kupny ma więcej cukry niż malin.
♥ Tosia ♥ razem od 24.11.12
klik -> http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=165788

Obrazek Obrazek

vanesia1

Avatar użytkownika
 
Posty: 6557
Od: Sob gru 08, 2012 12:38

Post » Pt paź 24, 2014 17:27 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

gantra,
"zwierze nad wyraz grzeczne i posluszne"
- tak, jest puszczany tez luzem, bez smyczki i idzie za nami plaza.
Raz nam uciekl w kamienie i musielismy go dlugo wolac i czekac na niego az wyjdzie.
Kot ma 5 lat, pan to moj maz (powyzej piecdziesiatki, haha).

Lifter,
haha, jasne, ja jak bylam mloda, choc "my starzy ciagle mlodzi", to znalam takie "lekarstwo" na przeziebienie:1/3 szklanki wrzatku, 1/3 prawdziwego soku malinowego i 1/3 wodki i...do wyrka, pod kocyk i dopiero tam wypic - podnosi na nogi, sprawdzone.
To ciekawe, co napisales o tej wodziance - pierwsze slysze.

Beata,
odpusc sobie jutro ten cmentarz. Masz jeszcze pare dni.
Sprobuj rowniez imbir, wycisniety przez praske i zalany goraca woda, bardzo rozgrzewa, ktos tu juz wspomnial o nim.
Obrazek
Obrazek

111janina

Avatar użytkownika
 
Posty: 619
Od: Śro cze 18, 2014 19:16

Post » Pt paź 24, 2014 17:38 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

Cześć Janinko - bardzo, bardzo Ci dziękuję <3
Aniu - ostatnio Puchatek "torturował" małą myszkę na podwórku; myślałam, że to jakiś maleńki kociaczek... Troszkę go zganiłam za to, wzięłam na ręce i dałam obiad, mysia uciekla wystraszona... :strach: Ale on nie chciał jej zjeść, tylko trochę męczył - cała pośliniona była :?
To jest Frycek - dołączył do stadka III jakieś 2tyg. temu. Bardzo sympatyczny chłopak, uwielbia mizianie po brzuszku :1luvu:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Błękitek i mamusia (Nowa Kicia) <3
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Wiewiórek :)
Obrazek
Puchatek (łowca gryzoni ;)) - przeprowadził się na moje podwórko..
Obrazek Obrazek Obrazek
Misiu i koteczki :D
Obrazek Obrazek Obrazek
Cezar (collie) i Haruś:
Obrazek Obrazek
Ostatnio edytowano Pt paź 24, 2014 18:10 przez kicikicimiauhau, łącznie edytowano 7 razy
kicikicimiauhau
 

Post » Pt paź 24, 2014 17:54 Re: MOJE KOCIE BIEDY - wyznania żebraczki… / :-(

Jarka pisze:Soplica pigwowa też daje radę :)

Najlepsza Gorzka żołądkowa z pomarańczową nakrętką (miodowa).
I na rozgrzewkę dobra, i na przytrucie. A na przeziębienie najlepszy grzaniec - piwny albo z wina :P
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Patrykpoz i 176 gości