Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
JustiSuzi pisze:Pcimolku wariatkowo...
Nie spałam całą noc, kotka szalała jak tylko przebudziła się na tyle, że mogła podnieść głowę. Koło 4 nad ranem postanowiła wyszarpać szwy i tamponik... walczyłam z nią do 6 potem musiałam zacząć szykować się do pracy i przekazałam ją mojej Mamie pod opiekę. Mama zabrała się za szycie kaftanu bezpieczeństwa. O 13:00 pędzę do domu. Trochę jestem na siebie zła że nie pomyślałam o tym żeby wsiąść od lekarza zastrzyk przeciwbólowy i po prostu rano strzelić jej działkę zamiast gonić z nią do weta. Człowiek ze mnie wyedukowany a jednak głupi....
Ambriel pisze:Poszukuję białej kotki ( może nie być całkiem biała) ważne, aby słyszała. Kotka ma być prezentem dla mojej mamy, która rozpacza po swojej poprzedniej kotce, z którą żyła 12 lat. Kotka musi słyszeć, gdyż mama mieszka w domu z ogródkiem. Zostanie przyjęta z milością i będzie niestety rozpieszczana. Mama w swoich prośbach już nazywa Ją "moją królewną Śnieżką". Bardzo proszę o pomoc w znalezienu takiego kociaka.
kotika pisze:Zaniedbałam nasze Śnieżynkowo. Powód jednak był poważny, kociaki, które są u mnie na tymczasie, zachorowały na pp.. Odeszło 6 kociąt, zanim zdobyliśmy surowicę, ale reszta dochodzi do zdrówka. Odeszło też małe białe słoneczko, które udało mi sie uratować z okropnego stanu, z pseudochodowli.
PcimOlki pisze:kotika pisze:Zaniedbałam nasze Śnieżynkowo. Powód jednak był poważny, kociaki, które są u mnie na tymczasie, zachorowały na pp.. Odeszło 6 kociąt, zanim zdobyliśmy surowicę, ale reszta dochodzi do zdrówka. Odeszło też małe białe słoneczko, które udało mi sie uratować z okropnego stanu, z pseudochodowli.
Współczuję i podziwiam. Twardziel z ciebie.
Jak mi białe kociątko umarło, chodziłem tydzień permanentnie zresetowany.
kotika pisze:Ambriel pisze:Poszukuję białej kotki ( może nie być całkiem biała) ważne, aby słyszała. Kotka ma być prezentem dla mojej mamy, która rozpacza po swojej poprzedniej kotce, z którą żyła 12 lat. Kotka musi słyszeć, gdyż mama mieszka w domu z ogródkiem. Zostanie przyjęta z milością i będzie niestety rozpieszczana. Mama w swoich prośbach już nazywa Ją "moją królewną Śnieżką". Bardzo proszę o pomoc w znalezienu takiego kociaka.
Ambriel witamy w Śnieżynkowie.![]()
Napisz cos więcej o warunkach, jakie miałaby kotka.
Przyznam jednak, że do domu wychodzącego trudno chyba będzie o kota, ale można spróbować. Zdarza się, że z jakichś powodów kot musi być wychodzący. Czy to bezpieczna okolica dla kotów. A i napisz z jakiego miasta jesteś.
kotika pisze:Ambriel zajrzyj tutaj:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=77023
Jeśli chodzi o transport, to zawsze można spróbować poszukać.
kotika pisze:JustiSuzi pisze:Pcimolku wariatkowo...
Nie spałam całą noc, kotka szalała jak tylko przebudziła się na tyle, że mogła podnieść głowę. Koło 4 nad ranem postanowiła wyszarpać szwy i tamponik... walczyłam z nią do 6 potem musiałam zacząć szykować się do pracy i przekazałam ją mojej Mamie pod opiekę. Mama zabrała się za szycie kaftanu bezpieczeństwa. O 13:00 pędzę do domu. Trochę jestem na siebie zła że nie pomyślałam o tym żeby wsiąść od lekarza zastrzyk przeciwbólowy i po prostu rano strzelić jej działkę zamiast gonić z nią do weta. Człowiek ze mnie wyedukowany a jednak głupi....
Wydaje mi sie, że koty dostają środek przeciwbólowy, a kaftanik lepiej założyć, bo jeśli kot pobudliwy, to właśnie może skończyć się rozszarpaniem szwów. Moja wetka opowiadała mi jak kilka razy przywieziono jej kicię po sterylce, z jelitkami "na widoku".
http://www.sklepzoo.pl/kategoria-0-61-0-Vitopar.html
To link, znajdziesz tam vitopar, cudowny środek na zwierzęce zapachy.
Gdy zastosujesz go, to zapach kocich siuśków znika bezpowrotnie.![]()
A jak mała się czuje, no i jak się zachowuje, grzeczna?
ossett pisze:Chciałabym zgłosić do tego wątku 2 letnią Cinderellę, która szuka kochającego i cierpliwego domu.
Jest malutka i drobniutka, wygląda na kociaka.
Jest żywa , ruchliwa i ciekawska. Lubi pieszczoty, ale troszkę jeszcze czasem sie złości i straszy na zapas.
Została oddana do schroniska przez właścicieli( i przesiedziała tam tydzień), bo urodziło się im dziecko. Bardzo się podobała ludziom, ale rezygnowali z adopcji, gdy usłyszeli o jej gluchocie. W schronisku nie jadła i zaczęła marnieć.
Teraz jest w domu tymczasowym i każdego dnia widać postępy w jej zachowaniu; już sie nie boi i nie zakopuje w co się da, mniej sie złości i straszy...Czeka na głaskanie.
Oto Cinderella:
Cinderella prawdopodobnie była prowadzana na smyczy.
W schronisku siedziała w zamotanych ordynarnych starych rzemiennych szelkach, trudnych do zdjęcia...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 109 gości