Strachulec Kryk szuka domu. Zagadka :D

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sie 04, 2007 11:05

Nie pyta, ale cichutko śledzi wątek i trzyma kciuki. Za socjalizację i za domek dla strachulca. :ok:
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Nie sie 05, 2007 16:40

Krykuś ewoluuje, słoneczko kochane.
Branie na ręce jest nadal w większosci be. Ale głaskanie kota wywalonego na parapecie/łóżku/drapaku - już nie :).

Tylko kto będzie miał cierpliwość czekać trzy-cztery tygodnie na to, by móc (czasami) podejść do kota? Ech. :(

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Nie sie 05, 2007 21:13

Uschi pisze:Krykuś ewoluuje, słoneczko kochane.
Branie na ręce jest nadal w większosci be. Ale głaskanie kota wywalonego na parapecie/łóżku/drapaku - już nie :).


To super :D Tak prawdę powiedziawszy to coraz bardziej dochodzę do wniosku, że bardziej normalne jest to, że kota nie można wziąć na ręce niż to że można. Oba moje koty tego nie lubią. Różyczka - to oczywiste, Pelka - miziak jest, ostatnio straszliwy, dzisiaj rozmiziała się tak, że mało nie spadła z hukiem z drapaka, ale brania na ręce też nie lubi, można nawet po twarzy dostać za to :evil: Z tymaczasów moich tylko Młody dawał się brać na ręce bez ograniczeń, ale to był kociak. Nawet Mruczek, który jest przecudny, słodki, rozdaje całuski, mruczy i w ogóle, daje się brać na ręce, ale tylko czas który JEMU odpowiada, a potem daje do zrozumienia, że to koniec.

Uschi pisze:Tylko kto będzie miał cierpliwość czekać trzy-cztery tygodnie na to, by móc (czasami) podejść do kota? Ech. :(


Nie tracie nadziei, Różyczka znalazła to Krykiet też znajdzie. I wcale nie musi być forumowy domek, bo ja Różyczkę wypatrzyłam na allegro, a nie na forum i wcale nie byłam w owym czasie forumowym domkiem.
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Nie sie 05, 2007 21:33

Dzięki, genowefa, za pocieszenie... :) Staramy się nie tracić nadziei - no ale jakby się przypadkiem jakiś forumowy domek zakochał, też by źle nie było ;)

Apdejt zdjęciowy i tu (pierwszy jest w wątku dzieci):

zdjecia Krykusia niezbyt mądre ;)

Obrazek Obrazek

i zdjęcia supereleganckie :)

Obrazek Obrazek

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Wto sie 07, 2007 21:31

Krykietku, Kloniku, hopnę Cię na górę... Może jakiś domek forumowy jednak się zakocha?...

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Śro sie 08, 2007 8:31

do góry!
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Śro sie 08, 2007 20:03

Krykuś, wzięty na kolana, siedział dziś na nich jakieś dwie minuty ;)

Po czym uznał, ze nie - i zwiał. Szkoda. Bo szpony ma takie, że bym mu chętnie przycięła. Dzis w nieśmiałej próbie (mojej z nim) zabawy* nieostrożnie wysunął pazurki - i mnie bardzo boleśnie przyhaczył.

*niesmiałe próby dziwne sa ;). bo z jednej strony Krykuś się boi, z drugiej zaś - taki buńczuczny jest, jak to młody chłopak, paca i zaczepia - po czym zaraz się tej swojej odwagi przestrasza ;)

Chyba zacznę się modlić do św. Rocha i św. Judy Tadeusza o domek dla niego :(. Tyle ma "obejrzeń" na allegro, a nikt się nie odzywa. No uczciwie napisałam, ze nieśmiały, lękliwy i własnymi drogami chadza...

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Czw sie 09, 2007 21:15

Czy ktoś pamięta jeszcze tego oto młodzieńca? :twisted:

Obrazek

Nooo, dziś wyglądamy nieco inaczej ;) (ale minę potrafimy zrobić równie przyjazną ;) )

Obrazek

Obrazek Obrazek


A to zdjecie, nie wiem w sumie czemu, najlepiej moim zdaniem oddaje stan ducha naszego Strachulca ;), Jakoś tak intuicyjnie ;)

Obrazek

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Czw sie 09, 2007 21:24

No cudny kawaler do wzięcia :love: Kto by pomyślał, ze mały wypłosz tak pięknie wyrośnie 8O
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pt sie 10, 2007 6:22

Kawaler, hopsamy na górę!

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Pt sie 10, 2007 18:38

Krykiecik ni ewystraszył się wielkiego, nowego elementu rzeczywistości - i szaleje z rozstawionym w przedpokoju do schnięcia parasolem 8O

Mój dzielny chłopiec!

Postaram się wstawić zdjęcia, jak coś chwycę ;)

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Pt sie 10, 2007 20:07

Nie wystraszyłem się parasola!

Najpierw go dokładnie obadałem...
Obrazek

Potem pod nim zaległem ;)
Obrazek

Mój parasol :D

Obrazek

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Pt sie 10, 2007 20:40

Dzielny Krykuś :D chyba niedługo trzeba będzie go wypisać z klubu;)
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Sob sie 11, 2007 13:03

A ja rozgryzłam głaskanie Krykusia :)

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Nie sie 12, 2007 13:29

Nikogo nie interesuje, jak się mizia Krykusia?

No to załączę lekcję poglądową:

1. Czeka się do popołudnia (nie wiem, czemu rano nie wchodzi w grę... 8O . Krykcia można głaskać wyłacznie po południu...)

2. Zdybuje się kota wywalonego gdzieś na drzemce, obserwowaniu rzeczywistosci, mizianiu się z Soplem lub śledzeniu własnych pokręconych myśli

3. Podchodzi się powoli mówiąc spokojnie coś miłego

4. Wyciąga się rękę, o tak:

Obrazek

5. Po czym Krykuś w 90% przypadków przeciąga się rozkosznie i daje głaskać, czasem wręcz wywalając brzuszek :)

Obrazek


Ale z Klubu bym go nie wypisywała. Dalej potrafi się wystraszyć najprzedziwniejszych rzeczy - bo nagłe dźwięki czy zmiana konfiguracji rzeczywistości - to standardowy przestraszacz :roll: .

Ale-hale. Dziś pojawiła się nowa ciocia (Domek Heli :) ) - i Krykuś bawił się z nią ćmą :D

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 29 gości