Dzisiejsza relacja: Oba kociaki dzisiaj zjadły gerberka!
W kuwecie wczoraj był jeden sik, dziś rano sik i kupal, piękny

.
Białołapek już mruczy na całego.
To chyba chłopak (muszę znaleźć te zdjęcia poglądowe, które kiedyś były na forum i porównać. Jak ktoś ma pod ręką linka, to poproszę).
Maluch zaczął mruczeć wczoraj w nocy, jeszcze w transporterku. Dzisiaj już został wygłaskany na kolanach, pierwsze podejście do bicia świerzba też już mamy zaliczone. Świerzb jest makabryczny, ale to raczej norma. Po jedzonku maluch się przy mnie wysikał. I zaczął zwiedzać hotel
Za to drugi burasek świerzbiora nie ma, uszka czyste

. W dodatku wygląda na trochę młodszego. czyżby to nie było rodzeństwo?
Płci na razie nie sprawdzałam, zbyt był wystraszony, jak wzięłam go na ręce. Może za drugim/trzecim podejściem.
Jest dziki i wystrachany, ale udało mi się go namówić na zlizanie z palca gerberka z beta-glukanem. Czyli mamy jakiś sukces, bo wczoraj tylko syczał, wciśnięty w kąt transportera. Dobrze by było, żeby się choć trochę odstrachał, przed przeglądem u weta.
Przepakowałam towarzystwo do mniejszego pudła (transporter jest ogromny, taki na dwa duże koty), żeby można było się łatwiej do nich dostać. To mi dranie wlazły za pudło (pudło jest wyższa i nie dochodzi do samej ściany, bo przeszkadza podpórka regału). Muszę znaleźć coś niższego.
Nasz aparat jest niestety w naprawie, ale TŻ obiecał, że pożyczy dzisiaj aparat to jakąś sesję zrobimy.
Tosza, dzięki za propozycję, jak będzie faktycznie zimno, to skorzystamy; na razie nie jest źle: maluchy śpią wtulone w siebie, a garaż jest wbudowany w chałupę i ocieplony tak jak dom, więc temperatura taka jak wszędzie, a ciepły koc i warstwa tektury powinny dobrze izolować.