Czy każdy kot tak ma... Z życia Perełki.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 25, 2012 15:24 Re: Każdy kot tak ma, czy cecha indiwidualna?

LunaKlara pisze:ps. Gdybys mial dwa koty ubaw mialbys podwojny :)))

Oj, bardzo bym chciał jakiegoś tymczasa wziąć, dać mu domek, bo czytam, jaki dla niektórych to ciężar :( Może z czasem rodzice dadzą się przekonać, kto wie... Teraz myślą (przelotnie) nad osiatkowaniem tarasu, bo Perełka chyba polubiła kawałek wolności, jakim jest spacer czy obserwacja otoczenia zza szyby. Jest jakiś mały postęp, żeby mieć drugiego kota. Oni naprawdę ją polubili, ale nie są względem niej odpowiedzialni, np. gdy wskoczy na blat, to najpierw spokojnie mówią "NIE WOLNO" tak, jak im przykazałem. Ale za drugim razem już nerwowo i z lekką agresją, potem jest jeszcze gorzej... A ja im mówię, że skoro słowa nie działają, to ruszyć dupsko i ściągnąć ją stamtąd :x Teraz wypróbowuję odstraszać do blatów w postaci taśmy dwustronnej (słaby klej). Już jakieś łapki tam były :), ale żeby sprawdzić jutro i pojutrze, czy podziałało, zostawię w miejscu zabronionym jej przysmak (taki, który nie daje mocnego zapachu).

Sojuz

 
Posty: 166
Od: Nie lip 01, 2012 20:00
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lip 26, 2012 21:28 Re: Każdy kot tak ma, czy cecha indiwidualna?

Plan z taśmą został sabotowany :placz: przez mamę, która nie uznała oklejonego całego blatu. I weź tu próbuj wychować kota, jak ci "pułapki" niszczą... Zostaje tylko atomizer z wodą. Mam jeszcze rozpylacz zapachowy reagujący na ruch, może to będzie skuteczna broń. Ale kot to kot, bardzo uparty i chyba nie da się go przekonać, żeby nie wskakiwał (słowem nic nie wskórałem). Zapewne będzie to robiła nadal, tylko rzadziej.
Komuś się ta misja powiodła? Bo jak czytałem w różnych miejscach w internecie, to raczej nie :|

Sojuz

 
Posty: 166
Od: Nie lip 01, 2012 20:00
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lip 26, 2012 22:21 Re: Każdy kot tak ma, czy cecha indiwidualna?

Dobrze czytaleś :wink:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lip 27, 2012 10:35 Re: Każdy kot tak ma, czy cecha indiwidualna?

Sojuz pisze:Plan z taśmą został sabotowany :placz: przez mamę, która nie uznała oklejonego całego blatu. I weź tu próbuj wychować kota, jak ci "pułapki" niszczą... Zostaje tylko atomizer z wodą. Mam jeszcze rozpylacz zapachowy reagujący na ruch, może to będzie skuteczna broń. Ale kot to kot, bardzo uparty i chyba nie da się go przekonać, żeby nie wskakiwał (słowem nic nie wskórałem). Zapewne będzie to robiła nadal, tylko rzadziej.
Komuś się ta misja powiodła? Bo jak czytałem w różnych miejscach w internecie, to raczej nie :|


no raczej się nie uda, ew. będzie to robiła, jak was nie będzie w domu, albo będziecie spać 8)

maneki

Avatar użytkownika
 
Posty: 648
Od: Pon wrz 19, 2011 12:40

Post » Nie lip 29, 2012 13:06 Re: Każdy kot tak ma, czy cecha indiwidualna?

Ja się tak łatwo nie poddam :!:

Nasze relacje się popsuły z powodu częstego czesania - nie przepada za zgrzebłem. "Za karę" :twisted: jutro do weta na szczepionkę przeciw wściekliźnie, kontrolę oczu oraz uszka, bo coś pełno w nim brązowej wydzieliny (boję się, że to początek świerzbowca 8O, poza tym drapie się po stronie wewnętrznej ucha i trzepie łepetyną, ale z rzadka).
Ale co się dziwić. To kotka ze schroniska, trochę minie, zanim będzie odpicowana :D

Sojuz

 
Posty: 166
Od: Nie lip 01, 2012 20:00
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon lip 30, 2012 9:08 Re: Czy każdy kot tak ma... Z życia Perełki.

Eh... Perła ma syf w uszach, ale oczy zaleczone :evil: Teraz uszy... Wet powiedział, że ropa z oczu mogła być przez ten brud w uszach. Nie wiem, gdzie to złapała, ale coś mi świta, że zaraz po tym, jak ją wziąłem ze schroniska, widziałem troszeczkę brązowego nalotu, ale wtedy myślałem, że to woskowina... Dostałem płyn, będę podawał i mam nadzieję, że potoczy się to tak samo, jak z oczkiem, czyli bez powikłań.
Ze szczepieniem będę musiał się wstrzymać, dopóki mała nie będzie zdrowa przez co najmniej miesiąc.
Może dzisiejszy spacerek trochę ją rozluźni, ale to Słońce znowu smali...

Sojuz

 
Posty: 166
Od: Nie lip 01, 2012 20:00
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon lip 30, 2012 9:21 Re: Czy każdy kot tak ma... Z życia Perełki.

To ja mam podobnie ze Zbójem. Kicha i ma ropę w oczach swoja drogą, a druga rzecz to straszne dużo woskowiny w uszach :/ Wczoraj mu je porządnie wetka wyczyściła, za tydzień kontrola, czy dalej się to zbiera. Jeśli tak to będzie musiał dostawać też krople do uszu.
ObrazekObrazek
Obrazek

neron

 
Posty: 1193
Od: Wto maja 29, 2012 14:06
Lokalizacja: Piła

Post » Pon lip 30, 2012 20:19 Re: Czy każdy kot tak ma... Z życia Perełki.

Perełka cały dzień mi towarzyszy, coby chapnąć jakieś fanty - mięsko, jogurcik :lol:. Czasem się przymizia, ale na krótko. Poza tym mogłem się zdrzemnąć ponownie z kotką, ale wredna mucha nie dała nam pospać :evil:, to się kotka wyniosła :(
Myślałem, że ona chwilowo nie przepada za mną, ale jest odwrotnie, gdyż w końcu ją rozgryzłem:
Potrzebuje kogoś do towarzystwa (wystarczy sama obecność), jakby bała się zostawać sama na dłużej, ma umiar w jedzeniu (zostaje parę chrupek z minimalnej, dziennej dawki), ale brak jej hamulców przy smacznych kąskach. Na spacerach zachowuje się prawidłowo, ale czasem muszę ją szarpnąć lub nawet przenieść kilka metrów od miejsca zainteresowania (niekoniecznie mojego), gdyż potrafi być tak uparta.
Zabawki trzymam w drapaku (piłeczki, korki, kulki), więc sama sobie wyciągnie i zacznie się bawić :D Oczywiście potem po sobie nie posprząta :roll: Wody coś chyba pije trochę za mało, ok. 70-100ml, a powinna przynajmniej 150ml, przy jej wadze 3,1kg. Zastanawiam się nad fontanną...

Po spacerach zwykle "podwozie" i łapy ma w piachu, tu wystarczy samo przeczesanie ręką oraz wybranie wszystkiego, co się przyczepiło. Natomiast posklejane futerko na spodniej stronie łap od zaschniętego błota, cóż... Kotka sobie z tym nie radzi, więc... ląduje w wodzie 8O. Ku mojemu zaskoczeniu nie rzuciła się na mnie z pazurami, ale za wodą za bardzo nie przepada (aż dziw, bo ciągnie ją w błotniste miejsca lub do kałuży) i się wyrywała, ale nie na tyle mocno, żebym ucierpiał (błogosławię obcinaczki do pazurów... 8) ). Przy wycieraniu futerka nie jest zbyt zadowolona, ale zajmuję ją przysmakami, więc tylko poburczy, czasem wymknie z uścisku, czmychając pod drzwi łazienki. Na słowne uspokajanie (w reakcji na strach, zdenerwowanie) reaguje bardzo fajnie. Niestety pozostałym domownikom nie wychodzi, bo nie potrafią kontrolować emocji :mrgreen: Ja też czasem się zezłoszczę, ale mimo to staram się przekazać jej, jak upośledzonej :lol:, że tak nie wolno, żeby się nie wierciła, itp.

Na koniec dodam, że chyba bardziej cierpliwego kota nie spotkałem - do małych dzieci nadawała by się idealnie. Nie będę ukrywał: jak chcę ją przytulić, to właśnie zamieniam się w takiego ściskomata :twisted:, bez wzajemności z drugiej strony. Dlatego robię to rzadziej, a ciężko jest mi się opanować, oj, ciężko... Raz to chyba z pół godziny ją obściskiwałem, potem cały dzień obrażona na mnie chodziła, ale co się dziwić :oops:

Sojuz

 
Posty: 166
Od: Nie lip 01, 2012 20:00
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro sie 01, 2012 11:21 Re: Czy każdy kot tak ma... Z życia Perełki.

Fajnie się czyta Twoją historię. :D
Co do miski to radzę postawić ją zupełnie w innym miejscu niż miska z karmą, bo kot nie kojarzy jedzenia z piciem. U mnie to pomogło i miska, która stoi na parapecie cieszy się znacznym powodzeniem.
Druga rada to duża miska, taka w której mieści się cała kocia mordka razem z wąsami, które nie będą się o ścianki ocierać, bo to niektóre koty denerwuje.
No i oczywiście jeśli zdecydujesz się postawić miskę z wodą w innym miejscu to pokaż Perełce gdzie ma "wodopój"

Czyli przepis na sukces: duża miska + miejsce + wiedza kota gdzie jest miska.
Obrazek Obrazek
Monia, Kuba, Hania i Bilon

KubaTST

 
Posty: 1430
Od: Nie paź 19, 2008 18:41
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sie 01, 2012 14:19 Re: Czy każdy kot tak ma... Z życia Perełki.

KubaTST pisze:Fajnie się czyta Twoją historię. :D
Co do miski to radzę postawić ją zupełnie w innym miejscu niż miska z karmą, bo kot nie kojarzy jedzenia z piciem. U mnie to pomogło i miska, która stoi na parapecie cieszy się znacznym powodzeniem.
Druga rada to duża miska, taka w której mieści się cała kocia mordka razem z wąsami, które nie będą się o ścianki ocierać, bo to niektóre koty denerwuje.
No i oczywiście jeśli zdecydujesz się postawić miskę z wodą w innym miejscu to pokaż Perełce gdzie ma "wodopój"

Czyli przepis na sukces: duża miska + miejsce + wiedza kota gdzie jest miska.

Perełka często zagląda w szparę obok lodówki, więc tam stoi dodatkowa miseczka z wodą - od razu zaczęła chlipać :ok:
Ale nie chcę jej dezorientować, więc będzie też i po staremu, bo po jedzeniu lubi sobie czasem wypić, a dupska ruszać się nie chce :kotek: .
Kotce nie przeszkadza rozmiar i kształt naczynia, pije z każdego, gdzie jest woda :D

(WRRR!!! :evil: :evil: :evil: wywaliło mi cały tekst poniżej, musiałem pisać od nowa)

Kotka polubiła masażyk kufy, ale niezbyt długi, zwłaszcza w miejscu, gdzie wyrastają wibrysy, bo ma łaskotki :ryk:

Jak czytałem posty na miau, to ja chyba adoptowałem prawdziwą, kocią damę :1luvu:
Drapie głównie drapak (na głośniku tylko się wyciągnie, na szczęście, bo drapak jest dla maluchów, ma 30cm wysokości i chwilowo nie stać mnie na większy :( ), podczas ugniatania nie czuć pazurków, ale wysuwają się troszkę, na kolanach wywraca się na plecy (albo niezdarnie próbuje :mrgreen: ), jest w miarę grzeczna, gdy zakrapla jej się oczy czy uszy, myje WODĄ części ciała po spacerze upaprane błotem. Na sam widok wanny "nie!!!!", ale daje się przytrzymać jedynie burcząc, sycząc, czy próbując mnie podgryźć (jeden chwyt za kark i się uspokaja, zwykle starczy raz).

A jeżeli chodzi o poranne karmienie... Sprawa wygląda tak: po obudzeniu się kotki czmycha do michy - ta jest już pusta, bo menda buszuje do 1 w nocy, a ja lubię się wyspać :roll:. Potem są takie opcje, często stosowane razem:
drapać drapak, bawić się jak najgłośniej zabawkami, ganiać jak porąbana po całym domu :ryk:, załatwić się w kuwecie i solidnie pogrzebać w żwirku. A jak to już nie działa (ale działa, tylko się przewrócę na bok i śpię dalej :twisted: ) to się poddaje i leży grzecznie na dywaniku czekając, aż się obudzę. Jak naprawdę się zniecierpliwi, to włazi do łóżka i paca pościel, uznając ją za zabawkę. Teraz to się nie da pospać, jak kot cię trąca 8) Wtedy już wiem, że futerko ma dość (wcześniej tak naprawdę jest jeszcze kilkanaście chrupek w misce, ale ona chce specjalnie ode mnie nową porcję mimo to, że tamte pachną tak samo intensywnie).
Zje parę kulek i zacznie prosić o coś lepszego. Ale nie dostaje smakołyków, tylko niezbyt przyjemne uściski, bo damulka zaczęła wybrzydzać swoją karmę, rozsypując ją wokół miski, więc nie będzie smacznych dodatków :evil:).

Jak wychowuję swoją kotkę? To proste: jako kary stosuję nieprzyjemne zabiegi lub wyściskiwanie, słowa działają jedynie, gdy chcę kotkę przed czymś powstrzymać. Czasem poważniej, jak jest naprawdę uparta, to syczę lub "wytrząsam" w ramionach (coś jakby intensywne tulenie dziecka do snu). Bardzo tego nie lubi i odechciewa jej się tego, co zrobiła lub zamierzała zrobić.
Jako nagrody - jej ulubione smakołyki, czyli wołowinę lub chrupki oraz słowne, entuzjastyczne pochwały.

No i tak wygląda nasza codzienność... :mrgreen:

Sojuz

 
Posty: 166
Od: Nie lip 01, 2012 20:00
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro sie 01, 2012 15:01 Re: Czy każdy kot tak ma... Z życia Perełki.

Moje koty lubią drapanie po bułeczkach (to miejsce skąd wyrastają wąsy). Z kolei Filcka ma łaskotki z tyłu tylnych łap. Jak ją tam łaskoczę to zaczyna sie nerwowo myć a potem mnie łapie łapami za rękę :D
ObrazekObrazek
Obrazek

neron

 
Posty: 1193
Od: Wto maja 29, 2012 14:06
Lokalizacja: Piła

Post » Śro sie 01, 2012 15:18 Re: Czy każdy kot tak ma... Z życia Perełki.

Zadziwia mnie ilość wyświetleń tego tematu 8O
Przecież ja tu nie piszę książki :lol:

EDIT:
neron pisze:Moje koty lubią drapanie po bułeczkach[...]

Tak się nazywa to miejsce potocznie? Czy to twoja własna nazwa? :ok: Nawet fajna...

Na spacerku Perełka po raz kolejny spotkała się z Czarnusiem, tym razem na neutralnym gruncie :D
Obrazek
Po zachowaniu kotów mogę powiedzieć, że:
Czarnuś nie przepada za moją kotką, wycofuje się, ale ją w miarę toleruje (gdy ten czaił się na zdobycz, zignorował kotkę; dowodem jest też zdjęcie). Natomiast moja szkraba prawie wyrwała mi się z rąk, gdy ten odchodził. Okolica niby była cicha, ale z ledwością mogłem usłyszeć wydawane dźwięki przez koty. Czarnuś wył, tak dość cicho i ostrzegawczo (ma coś z krtanią czy strunami, nie może wydawać pełnych dźwięków - trwałe uszkodzenie), żeby Perła się nie zbliżała. Kotka najpierw warknęła cichutko, ale zaraz zaczęła być zainteresowana, pozytywnie. Chyba mruczała, ale nie jestem już pewien. Gdy tylko Czarnuś się wycofywał, ta zaraz za nim szła, zapominając całkowicie o mnie :kotek: Teraz jestem już pewien, że kotka pragnie kociego towarzystwa, ja również byłbym szczęśliwszy, posiadając więcej niż jednego kota.
Najgorsze jest chcieć, ale nie móc... :evil: Może jak to opowiem opornym mi domownikom (w co ja wierzę...), to może dadzą się przekonać. Zawsze mogę przytargać na siłę jakiegoś kota (np. jednego malucha z Fortu - wątek).

Sojuz

 
Posty: 166
Od: Nie lip 01, 2012 20:00
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw sie 02, 2012 9:52 Re: Czy każdy kot tak ma... Z życia Perełki.

Ja czekałam 2 lata na mojego wymarzonego drugiego kota, chociaż mieszkam już sama, ale jednak to właśnie moja mama sprawuje pieczę nad kotami w sytuacjach "awaryjnych", np. wyjazd.
Walczyłam wytrwale, był pisk i zgrzytanie zębów, wiele rozmów, a nawet i kłótni... ;/ 2 lata temu mi się udało i mam Bilona i Hanię :D

Cierpliwości, pomysł z przytarganiem drugiego kota bez zgody rodziców uważam za niezbyt dobry ( jak byłam mała 10-14 lat - to co i rusz jakiegoś zwierza przynosiłam (w tym koty znajdki) i niestety nie było zmiłuj )

Ps. a nazwa BUŁECZKI fantastyczna :1luvu: , ja na tą część mówiłam pychol :D
Obrazek Obrazek
Monia, Kuba, Hania i Bilon

KubaTST

 
Posty: 1430
Od: Nie paź 19, 2008 18:41
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt sie 03, 2012 8:08 Re: Czy każdy kot tak ma... Z życia Perełki.

Poranne wstawanie mogę sobie odpuścić... :roll: Kotka NIE JEST głodna, ruszy ledwie parę chrupek, a resztę wysypie z miski :evil:
To niech się cmoka, ja wolę się wyspać. Jak tylko załatwi się do kuwety, wywalam z pokoju i zamykam drzwi. Robi wszystko, żeby mnie obudzić, ale nie na posiłek, tylko do zabawy :x Na prawdę, ona szaleje rano jak jakieś nadpobudliwe kocię :D

A co do misek z wodą - pije tylko z tej koło lodówki, przy jedzeniu woda nietknięta, więc miseczka ląduje na stałe miejsce przy lodówce. Dodatkowych naczyń nie stawiam na razie, bo już mam rewolucję w kuwecie (częściej robi psiii, ok. 5-6 razy dziennie; wcześniej może 2-3 razy).

Sojuz

 
Posty: 166
Od: Nie lip 01, 2012 20:00
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt sie 03, 2012 8:26 Re: Czy każdy kot tak ma... Z życia Perełki.

No to chyba za mało nie pije :D
Z tym wstawaniem nie jesteś sam, ja nie śpię od 5 rano, bo koty postanowiły sobie "pobiegać", oba z gracją cegły :D A na dodatek Bilon chciał sobie pogadać i darł się w niebogłosy na całe mieszkanie, po czym postanowił podjąć próbę włamania się do szafy... Ze spania nici.
To jest nie fair ja siedzę rozbudzona, a koty śpią jak dwa aniołki :twisted: :twisted: :twisted:

U mnie "wywalam z pokoju" kończy się tak: wejdę do tego pokoju nawet jeśli będę musiał wywalić szybę w drzwiach albo zrobić w nich dziurę łapą, a przy tym będę się darł, że po Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami ktoś zadzwoni, że znęcasz się nad koteckiem ...
Obrazek Obrazek
Monia, Kuba, Hania i Bilon

KubaTST

 
Posty: 1430
Od: Nie paź 19, 2008 18:41
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 55 gości