Grupka liczy sobie 5 (więcej nie widziałem) osobników, prawię udało mi się umieścić wszystkich w jednym kadrze


Przy drzwiach po lewej dorosła kotka, chyba matka dwóch miotów - starszego i młodszego. Czarne kocię ma ok. 12-14 tygodni, a dwa pozostałe na powyższym zdjęciu to młodzież (kotka w łaty i czarny kocurek) ok. 9-11 miesięcy.
Tutaj beztroskie kocię też w wieku 12-14 tygodni, rodzeństwo (prawd. siostra) czarnego kociątka (prawd. samczyka).

I tu, po niechcącym


Określenie płci i wieku na podstawie mojej (skąpej) wiedzy i dziwnej intuicji


Wszystkie koty są lub będą płodne.
Dokarmiane przez ochronę (i chyba tylko dokarmiane, raczej opieka wet. nie wchodzi w grę).
Ochroniarz (w sędziwym wieku) uważa, że koty są dobre, bo zabijają szkodniki na terenie zabytku. Ja się zgadzam i popieram, ale co do jego opinii o wysterylizowaniu (cyt. "To czy jest ich za dużo zależy od punktu widzenia..."). Mówiłem mu, że są bezpłatne sterylki. Chodzi mi tylko o to, aby nie było bezsensownego rozmnażania się kotów. Koty mogą sobie tutaj żyć, są dokarmiane i mają spokój. Wyglądają też na zdrowe.
Problemem jest tylko ich sterylność.
W związku z powyższym, co powinienem zrobić, albo komu przekazać tą sprawę?
Do Fortu mogę się udać codziennie z tatą, który tam pracuje.
Przy okazji, nie ma tego w kocim ABC, chyba, że pomaganie bezdomniakom jest zbyt trudne dla początkujących...