Pomoc dla szczecińskiej karmic. potrzebna - PONAD 100 KOTÓW

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sty 24, 2008 21:36

są ponoć takie obróżki, które się rozpinają przy szarpnięciu (np. jak kot się zahaczy o coś) - może takich poszukać? Te obroże służą tylko oznakowaniu kota, a nie prowadzaniu go na smyczy :)
"Idiotów jest niewielu, ale są tak sprytnie rozstawieni, że trafiasz na nich na każdym kroku."

mircea

 
Posty: 22005
Od: Śro lip 13, 2005 0:59
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw sty 24, 2008 21:37

21 kotów ma już wirtualnych opiekunów sprawujących nad nimi jak najbardziej realną opiekę :D
ObrazekObrazek

kotalizator

 
Posty: 1761
Od: Wto lut 27, 2007 14:33
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw sty 24, 2008 21:39

Ale nie martwcie się, jeszcze ponad setka czeka na adopcję :wink:
ObrazekObrazek

kotalizator

 
Posty: 1761
Od: Wto lut 27, 2007 14:33
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw sty 24, 2008 21:42

kotalizator pisze:21 kotów ma już wirtualnych opiekunów sprawujących nad nimi jak najbardziej realną opiekę :D


:dance: :balony: :dance2:

mikrejsza

 
Posty: 1800
Od: Nie sty 20, 2008 13:14
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw sty 24, 2008 21:44

a jak tej setki zabraknie to nam Pani Iza coś nowego wyszuka :ryk:
Mam alergie na "kocie anioły" !
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

agiis-s

 
Posty: 7385
Od: Pon sty 29, 2007 14:18
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw sty 24, 2008 22:23

Od p. Izy

A teraz o naszym uroczym Babelku

Bąbelek ostatnio bardzo mnie zaskoczył.
Myślę, że zaczyna się bardzo przywiązywać i pragnąć ode mnie czegoś więcej niż tylko jedzonka.
Kilka dni temu Bąbelek przybiegła do jedzenia i bardzo chciała zwrócić na siebie uwagę.
Nałożyłam jej na talerzyk jedzonka, nasypałam ulubione chrupeczki, a Bąbelek nic, tylko tupie i tupie, tańczy z łapki na łapkę jakby ugniatała miękki kocyk.
Tak mi się wtedy przykro zrobiło, bo przecież to taka miła, wdzięczna i radosna koteczka, a udeptuje tylko mokra ziemię.
Pewnie był to z jej strony wyraz zadowolenia, więc stała tak sobie i deptała, ale niestety nie spróbowała jedzenia.
Kiedy zaczęłam się powoli oddalać (bo czekały inne głodomory), Bąbelek poszła za mną.
Miała pewnie nadzieję, że skoro przynoszę jej te wszystkie smakołyki, to pewnie zaprowadzę ja wprost do kociego raju.
Tłumaczyłam więc Bąbelkowi, że w domu niestety nie mam kociego raju, tylko różne dziwne stwory o lepszym lub gorszym kocim charakterze, i prosiłam ją, żeby jeszcze troszkę poczekała. Mówię do niej: „poczekaj maleńka, niedługi cię wysterylizujemy, a potem zobaczymy – jak kicia będzie grzeczna, to może coś się znajdzie i będziesz miała ten swój mały raj na Ziemii”.

Bo u mnie i tak za duże zagęszczenie.
Odprowadziłam więc Bąbelka do miseczki, pogłaskałam w nadziei, że zacznie jeść, a tu nic.
Popatrzyła na miseczkę, ja już się martwię, bo inne koty czekają, a Bąbelek stoi, tupie i nie ma zamiaru odpuścić.
Usiadłam więc na kawałku styropianu i czekam. Ona też czeka. Nie rusza jedzonka, ale jest zadowolona, że siedzę z nią w jej krzaczkach.

Posiedziałam, wstaję i mówię: „ Bąbelek, muszę już iść, bo inne koty mi tego nie darują, one tam siedzą i czekają głodne”.
Zdecydowałam twardo, że idę i poszłam , a Bąbelek biegnie za mną .
Przykro mi było więc ją odprowadziłam po raz kolejny i w końcu mogłam powoli odejść, bo w końcu zaczęła jeść.

Myślę, że Bąbelek jest koteczką, która miała kontakt z człowiekiem, podejrzewam, że miała dom i go straciła.
Nie wiem dlaczego i kto mógł jej to zrobić, ale sądząc po jej zachowaniu, to bardzo potrzebuje kontaktu z człowiekiem. I nie myślę tu tylko o jedzeniu. Większość kotów reaguje na mój widok, bo czują że zbliża się jedzonko. Starają się być miłe, ocierają się o nogi, łaszą, pozwalają głaskać, bo wiedzą , że dostaną to na co czekają.
Zaś Bąbelek sprawia wrażenie, że czeka na mnie, a dopiero w drugiej kolejności na jedzenie.

Ustaliliśmy, że Bąbelek zostanie lada dzień zabrana do sterylizacji i wówczas okaże się czy pokocha dom i jak będzie się w nim czuła.
W tej chwili żyje w trudnych warunkach, szczególnie jak na młodą, niedoświadczoną koteczkę. Jako schronienie służy jej zimna, wilgotna komórka, zaś miejsce gdzie przebywa też nie należy do bezpiecznych.

Jest uroczą, pełną wiary w człowieka koteczką i myślę, że ma duże szanse, żeby jej los się odmienił.
Ja niestety ze względu na warunki i koty w mieszkaniu choćbym bardzo, bardzo chciała, nie mogę dać jej więcej ponad to, co dostaje ode mnie do tej pory.

Wierzę w to, że los się do niej uśmiechnie i dostanie swoją drugą szansę, bo jest naprawdę wyjątkowa.
ObrazekObrazek

kotalizator

 
Posty: 1761
Od: Wto lut 27, 2007 14:33
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw sty 24, 2008 22:31

biedna kicia :( potrzebuje kogoś kto mógłby ją przytulić :( oj, oby polubiła domek to może znajdzie swoich kochających Dużych...

mikrejsza

 
Posty: 1800
Od: Nie sty 20, 2008 13:14
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw sty 24, 2008 22:38 Pomoc dla szczecińskiej karmic. potrzebna - PONAD 100 KOTÓW

Są tacy-tu w moim otoczeniu-co twierdzą,że taka obróżka zabezpiecza kota przed np.uderzeniem jakiegoś człowieka.Ma taka obróżka oznaczac,że kot jest ,,czyjś,,i wtedy nie uderzy..Teraz jak się zastanawiam to sama nie wiem,bo przeciez jak będzie chciał skrzywdzić to i tak skrzywdzi...
Ja bym chciała jak najlepiej dla naszej Gwiazdeczki to pytam czy to mogłoby zwiększyć jej bezpieczeństwo.Ludzie bowiem miewają różne zagrania..
Elżbieta
Elżbieta
 

Post » Czw sty 24, 2008 22:43

aż się płakać chce jak się to czyta :( biedactwo :(

JaEwka

 
Posty: 8795
Od: Wto gru 11, 2007 11:37
Lokalizacja: Wrocław/Lubin

Post » Czw sty 24, 2008 22:47

Elu, my (tzn. ja i Mikrejsza) założyłyśmy naszym kotom obróżki, ale pomimo ich obecności ktoś sobie przywłaszczył na pół roku naszego kocura... Ludzie, niestety, są różni...
Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek

makrejsza

 
Posty: 2032
Od: Czw lis 22, 2007 20:41
Lokalizacja: Chocianów

Post » Czw sty 24, 2008 22:49 Re: Pomoc dla szczecińskiej karmic. potrzebna - PONAD 100 KO

Elżbieta pisze:Są tacy-tu w moim otoczeniu-co twierdzą,że taka obróżka zabezpiecza kota przed np.uderzeniem jakiegoś człowieka.Ma taka obróżka oznaczac,że kot jest ,,czyjś,,i wtedy nie uderzy..Teraz jak się zastanawiam to sama nie wiem,bo przeciez jak będzie chciał skrzywdzić to i tak skrzywdzi...
Ja bym chciała jak najlepiej dla naszej Gwiazdeczki to pytam czy to mogłoby zwiększyć jej bezpieczeństwo.Ludzie bowiem miewają różne zagrania..
Elżbieta



Moim zdaniem jeśli obroża, to tylko taka, która na 100% odepnie się, gdy kot zaczepi się np. o gałąź.
Jeśli bardzo chcecie Gwiazdeczce sprawić dodatkowy prezent, to może na razie pomyślcie o czymś na pchły? :oops:
ObrazekObrazek

kotalizator

 
Posty: 1761
Od: Wto lut 27, 2007 14:33
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw sty 24, 2008 22:58

Dziękuję :-). Uśmiecham się sama do siebie po przeczytaniu tego, co napisała Pani Iza. Tylko bardzo wtajemniczeni wiedzą o co chodzi...
Bąbelek może rzeczywiście chce czegoś więcej, więcej przytulania, więcej słów. Takie małe, radosne serduszko szukające dobroci i zrozumienia.
Zwyczajnie dziękuję Pani Izo. Nic więcej nie umiem teraz powiedzieć.
Obrazek Obrazek

mestudio

 
Posty: 1745
Od: Pon gru 31, 2007 17:44
Lokalizacja: pd-wsch kraniec Mazowsza

Post » Czw sty 24, 2008 23:04 Pomoc dla szczecińskiej karmic. potrzebna - PONAD 100 KOTÓW

JaEwka-dlaczego Tobie się zebrało na płacz?Ja się pytam,bo chcielibyśmy coś dać. Gwiazdeczce.
Ona ma pchły?Bieda mała..Znowu się będę pytać i proszę się nie dziwić-czy dla kota na pchły to to samo co dla psa?Znowu nie wiem,więc pytam :oops:
Ela
Elżbieta
 

Post » Czw sty 24, 2008 23:11

:)
To powiem jeszcze, że dzisiaj rano była podjęta próba złapania Bąbelka.
Niestety nic z tego nie wyszło, kotka nie była nawet zainteresowana obecnością p. Izy, gdyż najzwyczajniej w świecie dostała ruję i jakiś amant kręcił się wokół niej.

Teraz pozostaje tylko obserwować kiedy skończy się ruja, odczekać parę dni i zdecydowanie ciachać, ale odwlecze się to trochę w czasie.

Pani Iza ma taką teorię, że Bąbelek jest siostrą Klary, która my mamy na tymczasie.
Uważa, że Bąbelek i Klara zostały porzucone na tutejszym ryneczku, Klara tam została, a Bąbelek została przygarnięta przez jakichś ludzi, którzy po jakimś czasie wyrzucili ją na dwór w innym miejscu, bo wzięli sobie psa.

Gdyby to powiedział ktoś inny, to można byłoby powiedzieć, że bredzi, ale p. Iza mówi, że kiedyś widziała Bąbelka w oknie u tych ludzi, a potem sprawili sobie psa i pewnie dlatego ją wyrzucili.
To oczywiście tylko teoria, ale trzeba pamiętać, że p. Iza ma fotograficzną pamięć jeśli chodzi o kocie twarze. :)
ObrazekObrazek

kotalizator

 
Posty: 1761
Od: Wto lut 27, 2007 14:33
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw sty 24, 2008 23:21 Re: Pomoc dla szczecińskiej karmic. potrzebna - PONAD 100 KO

Elżbieta pisze:JaEwka-dlaczego Tobie się zebrało na płacz?Ja się pytam,bo chcielibyśmy coś dać. Gwiazdeczce.
Ona ma pchły?Bieda mała..Znowu się będę pytać i proszę się nie dziwić-czy dla kota na pchły to to samo co dla psa?Znowu nie wiem,więc pytam :oops:
Ela


Myślę, że Ewka wzruszyła się historią Bąbelki, która była opisana wcześniej :)

Niestety nie tylko Gwiazdeczka ma pchły, bo prawda jest taka, że p. Izy po prostu nie było stać na "luksusy" takie jak odpchlenie, pieniądze szły na to co niezbędne, czyli na jedzenie.
Najlepszy chyba byłby preparat typu spot - on, bo raczej rzadko który żyjący na zewnątrz kot dałby się dokładnie czymś wysmarować, a tak wystarczy tylko kropla na kark.
Dobry jest np. Fiprex (to to samo co Frontline, tylko tańsze, ma taką samą substancję czynną). Fiprex dla kotów i psów to to samo. Bardziej opłaca się kupić dla psów i podzielić na kilka kotów.
http://www.allegro.pl/item301859738_fip ... niej_.html
Np dawkę dla psa 40 - 60 kg można podzielić na 10 dorosłych kotów
ObrazekObrazek

kotalizator

 
Posty: 1761
Od: Wto lut 27, 2007 14:33
Lokalizacja: Szczecin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], muza_51, nfd, Szymkowa i 75 gości