Aleksandro, to ja jeszcze raz dopytam, skad ten nacisk, zeby zboz nie bylo w karmie? Szkodza kotom, uczulaja czy sa jakies inne powody ich eliminacji z tych karm?
To jeszcze wtrącę swoje trzy grosze. Istnieją dość solidne dowody świadczące o tym, że u człowieka (a także u większości zwierząt laboratoryjnych) węglowodany wywołują cukrzycę i otyłość (stopniowo podnosząc poziom insuliny, która między innymi wywołuje głód, sprzyja odkładaniu tłuszczu, przyspiesza rozwój komórek nowotworowych itd.). Jest o tym świetna książka Gary'ego Taubesa - "Good Calories, Bad Calories". Niedługo ukaże się też po polsku pt. "Dobre i złe kalorie" Autor bardzo skrupulatnie przytacza wyniki wszystkich przeprowadzonych badań na ten temat, od XIX wieku aż do dziś. A jeśli węglowodany tak działają na bądź co bądź wszystkożernego człowieka, to nie trudno sobie wyobrazić, co robią obligatoryjnemu mięsożercy, jakim jest kot

My ewolucyjnie jesteśmy do nich trochę lepiej przystosowani, bo przyzwyczajamy się od czasów wynalezienia rolnictwa.
ja i tak nie mam wyboru, musze dawac suche szczegolnie nerkowcowi
Ja ciągle ćwiczę różne sposoby na namówienie kotów do picia:
- przecedzony wywar z siemienia lnianego codziennie (kotuchy uwielbiają te gluty, a od tego jeszcze bardzo poprawiła im się sierść - len zawiera dużo omega-3)
- rosołki
- częsta zmiana wody w miskach (co nowe to ciekawe

)
- planuję zakup poidełka-fontanny (będą polowania na wodę) - To ostatnie jeszcze nie wiem czy działa, ale wiele osób twierdzi, że tak. Np. takie:
http://animalia.pl/produkt,3778,48,CatI ... ota__.html
Pozostałe metody działają, przynajmniej u mnie.