Zacznę od dobrych wieści - guzek Walentynki zanikł

Dr Żurańska obejrzała wczoraj dokładnie Walentynkę nie szczędząc jej komplementów

Kicia wygląda lepiej, ma piekne futerko i jest kochana. Na brzuszku przy szwie zrobiła jej się gulka od szwów - pani doktor usunęła ze szwów co trzeba, ale na razie gulka jest i nie wygląda to jeszcze zbyt ciekawie.
Po wizycie na Białobrzeskiej udałyśmy sie na Zdrojową do gabinetu dr Garncarza. Walentynką zajęły sie 2 bardzo miłe panie. Walentynkowe oczka zostały dokładnie obejrzana i przebadane. Zmiany w lewym oku sa poważne - przerost rogówki i spojówki jest wynikiem kociego kataru i urazu (byc może tez zadziałał tu herpes). Trzecia powieka tez jest przerośnięta. Podając leki można zahamować postęp choroby, ale nie uzdrowić całkiem oko (o tym już wiadomo było po 1szej wizycie kici na Białobrzeskiej więc nie nastawiałam się na zupełne uzdrowienie). Prawe oczko też nie jest zupełnie zdrowe - widać już działanie wirusa więc leki będąaplikowane do obu oczek.
Kicia ma przepisane nowe leki. Dobrą wiadomością jest to, że kicia już nie będzie musiała dostawać leków 5 razy dziennie tak jak było do tej pory. Z tym, że zamiast 2 lekarstw będzie miała aplikowane 5 medykamentów pomiędzy podaniem których należy robic 10 minutowe przerwy

Leki trzeba będzie podawać przez dłuuuugi czas. Za miesiąc mamy się stawić na kontrolę.
I tak to wygląda.