Powrót dramatu kostrzyńskich kotów....

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt wrz 18, 2009 6:58 Re: Kostrzyn-proszę wszystkich tylko o 10 minut, nic więcej.....

No i kicha. W skrzynce pustki :(
Coś mi się wydaje, że jedynym plonem tej naszej akcji będzie stworzenie obszernej bazy danych gospodarstw,
na które nie ma co liczyć w kwestii adopcji :|
Też może się kiedyś przydać...
No, ale nie traćmy mimo wszystko nadziei, jak napisała Asia - przez dwa dni może się jeszcze sporo wydarzyć.
bromba
(która wskutek fatalnej pomyłki utraciła swą poprzednią tożsamość i zmuszona była przyjąć nowe wcielenie)

bromba1

 
Posty: 27
Od: Wto wrz 15, 2009 20:54
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt wrz 18, 2009 8:55 Re: Kostrzyn-proszę wszystkich tylko o 10 minut, nic więcej.....

Dzień dobry, nie możemy podupadać na duchu. Jak agroturystyki nie wypalą, to trudno, ale może jednak stanie się na koniec coś dobrego.
Mamy alternatywę w Warszawie przy szpitalu, tak?
Myślę sobie, że naszej akcji przygląda się sporo forumowiczów. Walczymy o miejsce dla pięciu kotów, tylko dla pięciu kotów!
Bardzo walczymy. To może ktoś się zlituje i w nagrodę za naszą wytrwałość, wbrew przeciwieństwom losu agroturystycznego, wymyśli coś chociaż dla dwóch. Wtedy zostaną tylko trzy. Jeden z piątki, ten osmarkany chwilowo, ale już pewnie zdrowy, wstępnie teoretycznie oswajalny. Będą z niego ludzie 8) Może przypomnijmy fotki, to śliczne, zdrowe, młode koty.
Wczoraj miałam jeżykową załamkę, dzisiaj jest nowy dzień. I świeci słońce.
Wygląda na to, że będzie ładny dzień.
I że coś może się wydarzy :ok:
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19149
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Pt wrz 18, 2009 11:14 Re: Kostrzyn-dni ostatniej szansy, idzie zima....

u nas tez cisza i pustki w skrzynkach mailowych
Obrazek
Obrazek

lidiya

 
Posty: 14084
Od: Sob cze 08, 2002 0:05
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt wrz 18, 2009 11:52 Re: Kostrzyn-dni ostatniej szansy, idzie zima....

Żeby się tej bezradności nie poddać, zaczęłam przemyśliwać, czy by teraz na odmianę po stadninach nie pojechać...
I już na pierwszej stronie wyników z Googla w oczy rzucił mi się link do sprawy dręczonych koni w stadninie w Prądzewie...
Odpuszczam. Bo a nuż ktoś taki odpowiedziałby pozytywnie ? :roll:
bromba
(która wskutek fatalnej pomyłki utraciła swą poprzednią tożsamość i zmuszona była przyjąć nowe wcielenie)

bromba1

 
Posty: 27
Od: Wto wrz 15, 2009 20:54
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt wrz 18, 2009 16:49

osmarkany niestety nie jest zdrowy, bardzo ciężko się leczy, niewykluczone, że dziś pojedzie na testy Fiv/Felv

Fundacja KOT

 
Posty: 1165
Od: Sob cze 28, 2008 13:41
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt wrz 18, 2009 18:09 Re: Kostrzyn-dni ostatniej szansy, idzie zima....

Ojej, a skąd takie podejrzenie :roll: ?
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19149
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Pt wrz 18, 2009 18:24 Re: Kostrzyn-dni ostatniej szansy, idzie zima....

czitka pisze:Ojej, a skąd takie podejrzenie :roll: ?


Pewnie stąd, że nie ma reakcji na leczenie...
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt wrz 18, 2009 20:57 Re: Powrót do Kostrzyna? Centrum Warszawy?Co robić?

U mnie w skrzynce cisza :(

AprilRain

 
Posty: 2330
Od: Czw lip 02, 2009 20:04
Lokalizacja: Konin

Post » Pt wrz 18, 2009 21:55 Re: Powrót do Kostrzyna? Centrum Warszawy?Co robić?

Ktoś chce znać moje zdanie na temat tego `przesiedlenia`?
Uważam, że to zupełny absurd.
Koty wolnożyjące, żeby mogły się przyzwyczaić do zmiany miejsca bytowania, muszą być trzymane przez jakiś czas w ograniczonej przestrzeni [nie wiem: klatka, komórka?] - inaczej po otwarciu transporterów polecą gdzie bądź i po prostu znikną. W obcym sobie terenie nie będą wiedziały gdzie są miski, gdzie się można schować.
Ja nie wiem, BiBi, jak Ty sobie to wyobrażasz technicznie?
Poza tym - jaka różnica, czy koty wrócą na ulicę, którą znają, w Kostrzynie, czy trafią na obcą sobie ulicę w Warszawie? Tyle tylko, że nie będą na głowie Pani Renaty/Reginy w Kostrzynie.
Pomysł z Warszawą uważam za chybiony, dla tych kotów to żadna pomoc.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt wrz 18, 2009 22:56 Re: Powrót do Kostrzyna? Centrum Warszawy?Co robić?

Trudna sprawa. Będziemy musieli dosłownie za chwilę zdecydować, gdzie ostatecznie pojadą koty. Czy do Kostrzyna, gdzie znają każdy kąt, ale gdzie nie będą miały według Pani Reginy żadnego schronienia w czasie zimy, a i ludzie tam kotów nie lubią, psami szczują. Czy do Warszawy, w miejsce im całkiem obce, gdzie zsocjalizują się albo nie ze stadem rezydentów, gdzie o ile się przyzwyczają, a nie rozbiegną po Warszawie, będą miały schronienie i ciepły kąt w zimie.
Decyzja, sądzę, należy do Fundacji KOT, ale my wszyscy tutaj powinniśmy pomóc ją podjąć.
Ja zdania nie mam, jest mi smutno, że nie znalazło się miejsce, o jakim wszyscy myśleliśmy.
Nigdy nie miałam do czynienia z dziczkami, nie znam ich obyczajów, nie mam pojęcia o łapaniu, przewożeniu, wypuszczaniu, i o tym, jak koty się wtedy mogą zachować, co jest najgroźniejsze, co najważniejsze.
Dlatego proszę wszystkich, którzy mają takie doświadczenia, którzy byli tu z nami na wątku od samego początku, którym los kostrzyńskich kotów leży na sercu - Kostrzyn czy Warszawa? I dlaczego tak, a dlaczego nie.
Oj, bidule.... :(
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19149
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Sob wrz 19, 2009 8:08 Re: Powrót do Kostrzyna? Centrum Warszawy?Co robić?

Przepraszam, a czy ktoś mógłby przybliżyć, na czym polega "warszawska alternatywa"?
Bo z tego, co w wątku zostało napisane wynika tylko tyle, że BiBi ma miejsce dla tych pięciu kotów w Warszawie. Z tego zaś, co napisała Agn wynika, że miejsce wcale nie takie dobre...

bromba

 
Posty: 1183
Od: Śro maja 17, 2006 16:26
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob wrz 19, 2009 8:13 Re: Powrót do Kostrzyna? Centrum Warszawy?Co robić?

bromba pisze:Przepraszam, a czy ktoś mógłby przybliżyć, na czym polega "warszawska alternatywa"?
Bo z tego, co w wątku zostało napisane wynika tylko tyle, że BiBi ma miejsce dla tych pięciu kotów w Warszawie. Z tego zaś, co napisała Agn wynika, że miejsce wcale nie takie dobre...

Bromba - miałyby się stać warszawskimi kotami wolnożyjącymi, w miejscu, gdzie koty są dokarmiane i mają gdzie się schować. Niby oki - ale jak wytłumaczyć kotom, które wypuszcza się z kontenerów w nowym miejscu, że `tu oto macie miseczki, karmienie o 8.00, a tam możecie sobie spać; tam z kolei nie chodźcie, bo tam ruchliwa ulica i żaden normalny kot tam nie chodzi`. :?
Ja tego nie widzę...
Wg mnie już lepiej żeby wróciły do Kostrzyna.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob wrz 19, 2009 8:59

teraz mam akcję wet z 4 kotami, między innymi z posmarkanym kostrzynakiem (testy fiv/felv)
popołudniu więcej napiszę

Fundacja KOT

 
Posty: 1165
Od: Sob cze 28, 2008 13:41
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob wrz 19, 2009 9:45 Re: Powrót do Kostrzyna? Centrum Warszawy?Co robić?

Agn pisze:
bromba pisze:Przepraszam, a czy ktoś mógłby przybliżyć, na czym polega "warszawska alternatywa"?
Bo z tego, co w wątku zostało napisane wynika tylko tyle, że BiBi ma miejsce dla tych pięciu kotów w Warszawie. Z tego zaś, co napisała Agn wynika, że miejsce wcale nie takie dobre...

Bromba - miałyby się stać warszawskimi kotami wolnożyjącymi, w miejscu, gdzie koty są dokarmiane i mają gdzie się schować. Niby oki - ale jak wytłumaczyć kotom, które wypuszcza się z kontenerów w nowym miejscu, że 'tu oto macie miseczki, karmienie o 8.00, a tam możecie sobie spać; tam z kolei nie chodźcie, bo tam ruchliwa ulica i żaden normalny kot tam nie chodzi'. :?
Ja tego nie widzę...
Wg mnie już lepiej żeby wróciły do Kostrzyna.


To nie całkiem tak.
ja mam u siebie taką koteczke przeniesioną z innego terenu gdzie groziła jej śmierc. Oswajała się z piwnica dośc długo w klatce. Pewnie, że na to trzeba miec warunki. Nie odwazyłabym się przywieźc i wypuścic, to absurd. Ale moja koteczka świetnie się odnalazła w tym terenie. Mało tego, teraz juz pozwala się nawet głaskac:)) Jest pewnie jeszcze gdzieś jej wątek, bo to kotka z Rudy Śląskiej.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob wrz 19, 2009 9:50 Re: Powrót do Kostrzyna? Centrum Warszawy?Co robić?

Lidko, zgoda, bo przecież jakbyśmy znaleźli dla tych kotów miejsce w jakimś gospodarstwie, to też by były kotami wolnożyjącymi.
Dlatego pytałam BiBi, jak ona technicznie to widzi. Czy ma możliwość przetrzymania kotów gdzieś bezpiecznie, żeby mogły się oswoić z nowym otoczeniem.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: egw i 393 gości