Bazylka była u dwóch wetów, dostała tabletki, zdaniem wetów, problem może byc jakiś załom na jajniku (?) i że Bazylia wyje bo ma ruję, albo jej pozostałosć, nie wiem dokładnie.
Ula za to trzyma się dzielnie, mówi, że Bazylka i tak zawojowała całą rodzinę, ze wszyscy kochają ją strasznie, ale i tak najbardziej półtora roczny synek Uli

Bazylia po0dobno się nim mocno opiekuje, na razie czekam na zdjęcia kotowo-dzieciowe
Aha- Uli kanarek wciaż żyje, o dziwo
