Dzwoniłam do pani opiekującej się Plameczką. Wiadomości są generalnie dobre - już rozwijam temat. Otóż Plamcia przestała panicznie bać się suni, która ma jak najlepsze zamiary! Rana na łapce bardzo ładnie się goi, podobnie jak jedna z ran grzbieciku. Niestety druga rana się paskudzi

Kicia ma olbrzymi apetyt, wg. słów pani - rzuca się na jedzenie! Prawdopodobnie dlatego, że wreszcie może jeść coś, po czym nie boli jej brzuszek i co natychmiast przez nią nie przelatuje. Po mieszkaniu porusza się już coraz bardziej pewnie. Kocur rezydent nie krzywdzi jej, ale zaczął załatwiać się poza kuwetą

Doradziłam pani, żeby spróbowała dostawić drugą kuwetę.
Rozliczenie z lecznicą przedstawię w poniedziałek, dziś było dużo ludzi i trudne przypadki, wszyscy byli zajęci a ja spieszyłam się do pracy, przekazałam tylko pieniądze, zostało to odnotowane i poszłam. W poniedziałek przy okazji wizyty kici poproszę o wyszczególnienie dotychczasowych kosztów.
Jeszcze raz z całego serca dziękuję wszystkim ofiarodawcom
