Kotka.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 21, 2011 10:39 Re: Kotka.

Garść mądrych rad nikomu jeszcze nie zaszkodziła . Nie muszę być wyrozumiała wobec infantylności pomieszanej z brakiem wyobraźni.
Obojętnego na niedolę zwierząt i ludzka niedola nie wzruszy

FeminaLaboriosa

 
Posty: 285
Od: Pt lip 23, 2010 13:56
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt sty 21, 2011 10:44 Re: Kotka.

Ale jeśli ktoś czuje się atakowany, to zamiast słuchać wysłuchać i pomyśleć, ucieknie albo obrazi się i "okopie na pozycji". Atak nie jest dobry wstępem do dialogu - a tylko w ten sposób możemy zmienić kogoś do zmiany zdania.

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Pt sty 21, 2011 10:47 Re: Kotka.

Alix76 :ok: Ja też uważam, że można komuś różne sprawy wytłumaczyć na spokojnie, nie urażając go. Co więcej sądzę, że jest to o wiele bardziej efektywne działanie :)

seidhee

 
Posty: 6995
Od: Czw sty 08, 2009 13:03
Lokalizacja: Warszawa Bródno

Post » Pt sty 21, 2011 10:51 Re: Kotka.

To dodam jeszcze trzy grosze.
Moi sąsiedzi mają kotkę, już dość leciwą. Jest u nich od małuszka, no i oczywiście chcieli mieć od niej kociaki, bo "tak bardzo ją kochamy". Ale że kotka nie wychodziła, to przez dwa lata jakoś do ciązy nie doszło. Za to były liczne rujki, podczas których nikt nie spał, tak rozrabiała no i oczywiście tabletki. Po dwóch latach kicia omal nie umarła z powodu ropomacicza. Uratowano ją w ostatniej chwili, oczywiście sterylizując. Tylko po co było ją męczyć przez ten czas?

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt sty 21, 2011 10:53 Re: Kotka.

seidhee pisze:Alix76 :ok: Ja też uważam, że można komuś różne sprawy wytłumaczyć na spokojnie, nie urażając go. Co więcej sądzę, że jest to o wiele bardziej efektywne działanie :)

Tym bardziej, że tutaj wszystkim zależy na dobru kotki - tylko i wyłącznie. Założycielka wątku kocha swoje zwierzaki i chce dla nich jak najlepiej, dokładnie tak, jak my. Mamy więc wspólny cel.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pt sty 21, 2011 10:55 Re: Kotka.

Bungo pisze:To dodam jeszcze trzy grosze.
Moi sąsiedzi mają kotkę, już dość leciwą. Jest u nich od małuszka, no i oczywiście chcieli mieć od niej kociaki, bo "tak bardzo ją kochamy". Ale że kotka nie wychodziła, to przez dwa lata jakoś do ciązy nie doszło. Za to były liczne rujki, podczas których nikt nie spał, tak rozrabiała no i oczywiście tabletki.


A przy tym kotka rozrabiała nie dlatego, że chciała dokuczyć domownikom, tylko dlatego, że odczuwała niepokój. Burza hormonów jest bardzo niekorzystna dla psychiki kotek.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pt sty 21, 2011 11:29 Re: Kotka.

Loolaa59914. pisze:Byłam z kotką u lekarza i postanowiliśmy podać na próbę kotce tabletki. Jeżeli kotka z czasem bedzie przybierać na wadze i zauważę że jest kotna to tabletki mam odstawić ; )


U mojej wychodzącej kotki podawanie tabletek a potem zastrzyków skończyło się tak, że któryś dostała za późno, jak już była w ciąży, bo jakoś przegapiliśmy rujkę. W efekcie dostała ropomacicza, a kociaki obumarły, dosłownie zgniły jej w macicy. Ledwo udało się ją odratować. Jakieś półtora roku później dostała raka sutków i trzeba było ją uśpić. Wetowi, który przez te lata odradzał nam sterylizację i ładował hormony, nigdy nie daruję, że załatwił mi mojego ukochanego kota.

Jakie masz doświadczenie w opiece nad kotką w ciąży? Może się zdarzyć, że kotka nie będzie mogła urodzić sama i trzeba będzie ją wieźć natychmiast na cesarkę. Jesteś w stanie ocenić, co jest dla rodzącej kotki normalne, a co jest powodem do niepokoju i wymaga szybkiej reakcji? Napisałaś, że kotka nie miała najlepszego dzieciństwa, a konsekwencje takich zaniedbań potrafią ciągnąć się przez lata albo odezwać się w najmniej spodziewanym momencie. Masz pewność, że kotka jest zupełnie zdrowa i w wystarczająco dobrej kondycji, żeby dać radę z ciążą, porodem i odchowaniem maluchów?
Ropomacicze może się też przytrafić po porodzie, wtedy natychmiast trzeba operować, a kociaki odkarmiać ręcznie - co 2, 3 godziny, w dzień i w nocy, dogrzewać, masować brzuszki, pilnować, żeby się załatwiały. A i tak nie masz gwarancji, że się uda. Takie maluchy mogą źle reagować na sztuczny pokarm, nie mają wtedy praktycznie żadnej odporności (bo przeciwciała pobierają z mleka matki), więc bardzo łatwo je czymś zarazić, a wiele zarazków możesz przynieść do domu 'na butach' - Ty albo Twój pies. Mogą też zachłysnąć się mlekiem przy karmieniu i dostać zapalenia płuc, które bardzo trudno jest wyleczyć.

Naprawdę nie polecam powiększania kociej rodziny. Piszesz, że kotka jest dla Ciebie bardzo ważna. Może się udać, a może nie. Możesz łatwo stracić zwierzę, które Ci ufa i które jest całkowicie zależne od Twoich decyzji.
Ostatnio edytowano Pt sty 21, 2011 12:13 przez queen_ink, łącznie edytowano 1 raz

queen_ink

 
Posty: 3758
Od: Nie lis 20, 2005 17:45
Lokalizacja: Stolica Powiatu/Kraków

Post » Pt sty 21, 2011 11:35 Re: Kotka.

Założycielka wątka zareagowała dość gwałtownie na rady, poczuła się atakowana. Tak się dzieje, kiedy już mamy wytyczony cel, a ktoś nam próbuje udowodnić, że się mylimy i do tego popierają go inni. Dlatego powtarzam, że jeśli nie zamierzamy słuchać rad, nie prośmy o nie.
www.z1000jezior.pl
Hodowla Kotów Syberyjskich

Dulka

 
Posty: 978
Od: Wto gru 28, 2010 9:49
Lokalizacja: Warszawa/ Bródno

Post » Pt sty 21, 2011 11:48 Re: Kotka.

Dulka pisze:Założycielka wątka zareagowała dość gwałtownie na rady, poczuła się atakowana. Tak się dzieje, kiedy już mamy wytyczony cel, a ktoś nam próbuje udowodnić, że się mylimy i do tego popierają go inni. Dlatego powtarzam, że jeśli nie zamierzamy słuchać rad, nie prośmy o nie.


To jest ta gwałtowna reakcja?

Loolaa59914. pisze:Ale nie zdecydowałam! własnie dlatego próbuje się doradzić ! Przecież chce dla mojej kotki jak najlepiej , a wszyscy mi wmawiają że chce ją skrzywdzić ;// !! Jest dla mnie bardzo ważna wieć prosze nie wmawiajcie mi że się o nią nie troszcze .! Może macie racje...nie powinnam pozwolić jej na młode...

seidhee

 
Posty: 6995
Od: Czw sty 08, 2009 13:03
Lokalizacja: Warszawa Bródno

Post » Pt sty 21, 2011 18:21 Re: Kotka.

Hmm... Mam tylko nadzieję, że Loolaa się całkiem nie zniechęciła i jeszcze do nas wróci. Dajmy młodzieży szansę :ok:
Obrazek Klara, Tosia i Pingwin fotostory--->zapraszamy :)
Maciuniu ['] Pompuś [']

olusiak81

 
Posty: 1114
Od: Śro sie 15, 2007 18:14
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt sty 21, 2011 23:18 Re: Kotka.

FeminaLaboriosa pisze:Garść mądrych rad nikomu jeszcze nie zaszkodziła . Nie muszę być wyrozumiała wobec infantylności pomieszanej z brakiem wyobraźni.

Bądź wyrozumiała :lol:

Dwadzieścia lat temu mój pierwszy kot - kocur znaczył mi mieszkanie. Smród był nie do opisania, a ja zwlekałam z kastracją w myśl zasady "Nie czyń drugiemu co tobie niemiłe". :ryk: :ryk: :ryk: W końcu kiedy wyjęłam bluzkę z szafy i nie mogłam jej założyć, bo śmierdziała, uznałam, że jedynym sposobem na przebywanie z kotem pod jednym dachem jest kastracja. Następne koty kastrowałam bez oporów, ale kiedy sobie przypomnę rozterki z tym pierwszym, to nie mogę powstrzymać się od śmiechu z samej siebie.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pt sty 21, 2011 23:26 Re: Kotka.

Skąd jesteś, Loolaa59914.?
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Nie sty 23, 2011 19:02 Re: Kotka.

Loolaa59914. pisze:jej małe będą ostatnią szanse na młode kociaki w moim domu :)


jeśli kotka przeżyje poród, co nie jest takie oczywiste, szczególnie jeśli jest tak młoda jak piszesz. Aspekt bezdomności zwierząt już był w tym wątku poruszany- więc nie będę powtarzać tego co już zostało napisane, ale podsumuję- jeśli kochasz koty i swoją kotkę, nie pozwolisz jej na młode - kastrując ją dasz jej szansę na dłuższe i zdrowsze życie, i będziesz mogła z czystym sumieniem powiedzieć, że nie skrzywdziłaś żadnego kota, bo kociaki od Twojej kotki nie zabrały domów tym, których narodzinom nikt nie zdołał zapobiec.

Polecam fajne artykuły na temat kastracji i ciemnych stron rozmnażania, myślę, że warto przeczytać:

kastracja jest dobra dla kota

nie widzisz nic złego w rozmnażaniu nierasowych kotów? Zastanów się!

jeśli wolisz korespondować mailem- pisz, na pewno odpowiem.
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Claude-meave, Google [Bot], Lexy, sylwiakociamama i 173 gości