Azylek przeżył ciężki pooperacyjny kryzys i jest lepiej. Na razie jeszcze jest obolały i biedniusi, ale wygląda na to, że ma mu się na życie

. Prawie cały tułów ma w bandażu, bidusia.
Jest śliczny, bardziej srebrny niż bury, drobniutki taki. Gdy Ania go wzięła na ręce skarżył się trochę, ale oczka miał żywe, przyglądał się, widać, że z niego kotek z charakterkiem

.
Jest baaardzo ujmujący, do zakochania
