Banda bierawska. Czas na siatki.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw mar 02, 2006 18:42

Malinowa Panienka w niedziele chyba opuści wspaniały dom, oj beda a nią lezki kapały :placz: i pojedzie do równie kochanego domku gdzie z kolei bedzie radośc ogromna. :D :dance: :dance2: Bo jak nie cieszyc sie z takiej cudnej panienki.
Obrazek
Obrazek

Iburg

 
Posty: 5024
Od: Wto sty 04, 2005 21:52
Lokalizacja: Rybnik

Post » Sob mar 04, 2006 16:10

Mieliśmy trochę poślizgu, ale tym razem napewno - jutro.
Oj będą łezki kapały...


Obrazek

nongie

 
Posty: 2164
Od: Nie wrz 26, 2004 14:39

Post » Sob mar 04, 2006 16:23

:( :conf: :)
Obrazek Obrazek
z nami także 4kocie ogony i jeden psi

Klaudia

 
Posty: 13579
Od: Wto cze 01, 2004 21:30
Lokalizacja: prawie 3miasto;)

Post » Sob mar 04, 2006 21:12

Domek niedaleko i kicia nawet nie zorientuje sie kiedy będzie w nowym domku. :)

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Nie mar 05, 2006 8:14

Obie z Krysią bardzo sie denerwujemy.
Malinka jeszcze niczego się nie domyśla i robi to co zwykle rano - szaleje po domu zaczepiając na przemian Milusia i Maksia, wszedzie jej pełno.
Za godzinę wyjeżdzamy.

Powiedzcie, ze bedzie dobrze...

nongie

 
Posty: 2164
Od: Nie wrz 26, 2004 14:39

Post » Nie mar 05, 2006 8:45

za nowy dom!! Za dogadanie sie z Państem, z dzieciakami , z Gutkiem i Grubym!
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Pon mar 06, 2006 8:23

I co ?? Jak w nowym domku??
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Pon mar 06, 2006 11:05

czekamy na wieści o pieknocie :)

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon mar 06, 2006 11:11

Niedobrze.
Mała od wczoraj rana nie ruszyła karmy, nie pije, nie siusia. Chowa się pod meblami i syczy na Gucia. Wzięta na ręce sztywnieje, jest apatyczna.
Jesteśmy z Krysią w kontakcie, jeżeli do wieczora nie będzie zmian - wracamy po nią.

nongie

 
Posty: 2164
Od: Nie wrz 26, 2004 14:39

Post » Pon mar 06, 2006 11:15

jeden dzien to za mało, zeby ocenic czy kotek sie przystosuje.
Wiem jak jest ciezko patrzec na "nieszczesliwego" kota w nowym miejscu w nowej sytuacji.
Ja tez płakałam kiedy sie dokociłam. Pola nie jadła, nie załatwiała się. Lilo taki mały zagubiony, siedział pod rogowką w kuchni.
Ale potem sie poprawiało.... z dnia na dzien było lepiej, no ok u mnie zaczeło się po 2 tygodniach...
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Pon mar 06, 2006 11:46

Ja z moją dziewczyną przygarnęliśmy kotkę,już dorosłą.Też przez pierwsze dni nie jadła i nie piła.Chowała sie i ani myślała wyjść.Po trzech dniach minęło.Też chciałem ja zwrócić,ale przekonano mnie abym wstrzymał się pare dni.Ja chciałem zwrócic kicię,bo było mi jej żal.teraz jest wesoła i zadomowiła sie na dobre.Jej losy można śledzić tu na forum.
Jej imię Czakri

petera73

 
Posty: 77
Od: Czw lut 23, 2006 13:42

Post » Pon mar 06, 2006 12:22

Biedna Malinka przywiązała sie już do was :( , napewno potrzeba czasu ,ale z drugiej strony chyba bym też ja zabrała,

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon mar 06, 2006 12:51

no tak- jest dokładnie tak jak napisała nongie czyli bardzo tak sobie :( i nie chodzi nawet o to, że kota siedzi pod meblami. Jest po prostu niewiarygodnie smutna. Nigdy nie widziałam tak smutnego kota :( Owszem daj się pogłaskać, daje się wziąć na ręce ale jest zupełnie obojętna na otaczający świat. W zeszłym roku przyjechał do nas Guciek malutki, też się chował, ale po cichu wychodził i zwiedzał dom, obwąchiwał lady innych zwierzaków. Malinka nie. W kontakcie z obcym zaczyna się cała trząść. I tak jak pisała Ania- rozważamy czy ta adopcja była dobrym pomysłem- po prostu kot który Anię i jej TŻta pokochał jakoś niewyobrażalnie nie rozumie, dlaczego ci ukochani ludzie go zostawili...
Może gdyby u nas też było tylko dwoje dorosłych spokojnych ludzi i kot, to byłoby inaczej- ale ciągły ruch i zbyt wiele i ludzi i zwierząt całkowicie ją wyprowadza z równowagi. Ten podobno żarłoczek nie wziął jeszcze do mordki ani kęsa, nie pije. Oczywiście, że być może czas zmieni tę sytuację pytanie tylko o to, ile czasu i czy obie z Anią (a właściwie całe naze rodziny) mają na to siłę....
Jesteśmy cały czas w kontakcie i rozważamy jeszcze, ale na razie wydaje się, że zaopatrzona w worek karmy dla maluchów kota wróci do "rodziców"....

krissja

 
Posty: 167
Od: Pt sty 28, 2005 19:29

Post » Pon mar 06, 2006 12:56

smutna ta adopcja :cry: myśle że szyrletki są kotami specyficznymi, bardzo przywizuja sie do ludzi ,nasza Arielka przez 5 miesięcy jest niesamowicie przywiązana do nas a najbardziej do mojej córki, kiedy wracym do domu ona tal miauczy żałośnie jakby sie pytała - gdzie byliście?

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon mar 06, 2006 13:33

Trudno mi cokolwiek radzic. Ja pierwszy raz oddawałam kota Jagódka była u mnie tylko niecałe 2 tygodnie a było mi trudno ją oddać. Pomimo że ani Jagodka ani ja nie przywiązałysmy sie jeszcze bardzo.
Malinka była u Nongie 3 miesiące od maleńkiego kociaczka. Malinka miała tam wspaniały dom. Ona bardzo przeżywa utrate tego domu, nie wie co się stało. A Nongie i TŻ pardzo pokochali Malinke. Dlatego to takie trudne.
I teraz mozna albo przeczekać, kotka w koncu sie przekona że tam też jest dobry dom. Albo zabrac i nie męczyc przede wszystkim siebie. Nongie jest wrazliwa osobą i Malinka była zbyt długo
Obrazek
Obrazek

Iburg

 
Posty: 5024
Od: Wto sty 04, 2005 21:52
Lokalizacja: Rybnik

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Marmotka i 273 gości