Szkodniki: Zojka&Gabor

[Uschi]

Rybiki się wyprowadziły z łazienki i Szkodniki sie nudzą

dokocić się?

[zwinka]

Jak ja powinnam karmic teraz moje Szkodniki?

Niedługo będziemy obchodzic pierwsze urodziny, a młodzież zajada dwa razy dziennie mięsko bądz puszkę i non stop maja dostęp do suchej karmy. Jadają Sanabell adult.

Czy coś powinnam zmienić, ograniczyć?

[Uschi]

Wsypuj im dziennie do misek tylko tyle karmy, ile jest dla ich wagi określone na opakowaniu. Niech zjedzą dziennie tyle i nie więcej . Ew. jeśli pucha lub mniensko, wtedy mniej suchego . I pilnuj efektów - jeśli zaczną radykalnie chudnąć lub tyć, interweniuj

Głaski dla moich kochanych ślicznot!

[zwinka]

Wiecznosc nas nie było

To ja tak na szybko słów kilka

Szkodniki maja się dobrze, co po niektóre nawet bardzo dobrze . Mąż mnie oskarża o przekarmianie sierściuchów, ale ja ich nie przekarmiam, tylko Gabor tak jakos bardzo sugestywnie daje mi do zrozumienia, ze jest niezwykle głodny i że czas jest własnie na małe co nie co.
Sugestywnie dla niewtajemniczonych to znaczy skok na kolana, niewinne spojrzenie głeboko w oczy, wygiety grzbiet, aksamitne mruczando, ogon zachecajaco zadarty w góre i setki innych doskonale opracowanych gestów.
Jestem jako ten wosk w jego łapach...

Zoja jest jak na damę przystało wiotka i smukła, jada mało i wykwintnie, gustuje w różnorodnych przysmakach, drobnnych przekąskach, chetnie przekąsi oliwke czarna, zagryzie ja serem pleśniowym

no cóz koty jak to koty


te moje jakoś wyjątkowo inteligentne, oczytane, przystojne i dobrze urodzone

[Uschi]

dzięki wielkie za wieści!
z Gaborem to ja wiem, sama byłam pod jego urokiem

[zwinka]

Byłam dzisiaj ze Szkodnikami u weta.
Głównie z myślą o Zojce, która ostatnio mało jada, jakaś taka drobna i chuda jest. Mąz mnie nakrecił, że cos się nam dziewczynka słabo rozwija. Moje sugestie, że to nie ona sie słabo rozwija lecz Gabiś za dobrze i stanowi kiepski odnośnik nie skutkowały.
Więc zapakowałam Sierściuchy w transporterki i pojechaliśmy tak kontrolnie.
Pani wet wydobywszy wściekłego, nadętego i obrażonego Gabora z pojemnika rozpłynęła sie nad jego urodą i wdziękiem osobistym, oraz słuszna wagą. Niuniuś to obecnie 4,600 kg kochanego ciała.
Zdrowy jak rydz
Zojka osłuchana, obmacana, wygłaskana, skomplementowana za sliczne błyszczące futerko i zgrabną sylwetkę. Waga 3,500kg
Zdrowa i wesoła
Ja uspokojona
Koty odrobaczone
Wszyscy szcześliwi, że juz po emocjach

[sibia]

Super wiadomości od boskich kotów

[smil]

Byłam dzisiaj ze Szkodnikami u weta.
Głównie z myślą o Zojce, która ostatnio mało jada, jakaś taka drobna i chuda jest. Mąz mnie nakrecił, że cos się nam dziewczynka słabo rozwija. Moje sugestie, że to nie ona sie słabo rozwija lecz Gabiś za dobrze i stanowi kiepski odnośnik nie skutkowały.

No tak, Szanowny Małżonek zapomniał o czymś takim, jak dymorfizm płciowy

Cieszę się, że dzieciaki zdrowe.
Bo rozwijają się w słusznym kierunku
Tak trzymać

[zwinka]

do tego, zapomniałam nadmienić, że zachwycona urodą Gabisia pani wet stwierdziła że on jest tak piękny, że powinien brać udział w wystawach kotów europejskich.
co tam, że pewnie tak co drugiemu mówi i tak w środku tak po cichutku spuchłam z dumy

[genowefa]

Głównie z myślą o Zojce, która ostatnio mało jada, jakaś taka drobna i chuda jest. Mąz mnie nakrecił, że cos się nam dziewczynka słabo rozwija.

Mój Siupsiupek też jest "chudy", tak ma po prostu.

[zwinka]

no i Zoja taka własnie drobna szczupła zwinna, jak dla mnie ideał koteczki.
Ale fakt, że przy Gaborze wygląda na nieco zagłodzoną

[Uschi]

zwinka, ale Ty się zastanów nad tymi wystawami
nie jako europejski, co prawda, pani doktor się pomieszało ( europejski to odrębna rasa, papiery, rodowody, takietam), tylko jako domowy
on był już piękny jako dzieciak...

[zwinka]

Melduję tylko, że jestesmy, mamy się wszyscy dobrze.

Szkodniki na wakacjach, na wsi spokojnej, wsi wesołej. Cudownie się tam zaaklimatyzowały i już się boję co to bedzie jak trzeba bedzie wrócić do miasta, do zamkniętego mieszkania.
Nasz dom jest na totalnym odludziu, droga do nas bita prowadzi przez las i pola, po sąsiedzku w oddali dwa gospodarstwa, zero psów(łańcuchowe ), samochodów, ludzi.
Za towarzysza mają tylko młodego kocurka od sąsiadów, który się zaprzyjaźnił z nami i korzystajac z uprzejmości Sierściuchów stołuje się u nas.
Kociska sa wdzięczne za urlop i oddajac hołd swej ukochanej pani znoszą mi myszy do domu, brrr. Zojka idzie na mistrza, do pięciu sztuk dziennie potrafi dostarczyć.

Koty są niesamowite, zachowuja się jak psy, chodzą z nami na spacery po lesie, znaja już dróżkę, która chadzamy i biegną przy nogach brykając ze sobą, czając się na siebie, wyskakując zza drzewa, wskakując na pnie, chowając się w starych liściach. I cały czas są przy nas, z ogonkami do góry dzielnie z nami drepcza. No niesamowite są.

Pozdrawiamy serdecznie

[Uschi]

ale im fajnie!
nasze psychole boją się na działce nosów z transporterów wystawić - próbowane!

ale te myszy - błeeeeee (BTW, odrobaczcie je dobrze po powrocie )

[zwinka]

Uschi, tak się własnie zastanawiam, czy ma sens odrobaczanie Sierściuchów w trakcie pobytu na wsi? Czy lepiej już po powrocie?



One są naprawde niesamowite. Niby od małego w domu, świata nie widziały a tu nagle śmig i w terenie sa jak u siebie. Instynkt to niezwykła sprawa. Polują skacza rozrabiają. Zaraz się nauczyły wyłazić uchylonym oknem i dzwonić pod drzwiami jak zamknięte przy pomocy stanowczych miałknięć. Na śniadanie i kolacje są zawsze o tej samej porze dnia w kuchni. Na spacer jak idziemy wystarczy zawołać i już są gotowe do wyprawy. Co oczywiście kotom teraz wsiowym nie przeszkadza wysypiać sie na łóżkach, fotelach i innych sprzętach do tego dla kotów stworzonych.
Genialnie połaczyły przyjemne z pożytecznym