Naturalnie trzymamy ale zadzwonic  chyba nalezaloby , dodac jej otuchy i podtrzymac na duchu, posluzyc dobra rada itp. itd - mam nadzieje, ze cichaczem sie go nie pozbedzie - jest kocim modelem - cud, miod !Moderator: Estraven
 Naturalnie trzymamy ale zadzwonic  chyba nalezaloby , dodac jej otuchy i podtrzymac na duchu, posluzyc dobra rada itp. itd - mam nadzieje, ze cichaczem sie go nie pozbedzie - jest kocim modelem - cud, miod !Cindy pisze::ok: Naturalnie trzymamy ale zadzwonic chyba nalezaloby , dodac jej otuchy i podtrzymac na duchu, posluzyc dobra rada itp. itd - mam nadzieje, ze cichaczem sie go nie pozbedzie - jest kocim modelem - cud, miod !

  
  
 mocno trzymam, zeby pokochala tego pieknengo koteczka - mam nadzieje, ze skoro miala juz kotke, to wie, ze zwierzeta te zalatwiaja sie tylko w czystej kuwecie -  
 bo sa z natury czyscioszkami 
  Dzisiaj pani zadzwoniła, że przykro jej, jednak nie widzi ich wspólnej przyszłości. Próbowała przez 4 tygodnie, ale nie wyszło. Kot nie oswaja się, pozwala się dotknąć jedynie przy jedzeniu oraz po całym dniu wspólnego pobytu w domu.  Nie widać, żeby był zestresowany, bo wychodzi bawić się, lubi spędzać czas na parapecie obserwując życie poza oknem. Po odkurzeniu mieszkania kota nie ma przez 2 dni  

piegusek pisze:Anulka, współczuję, bo dokładnie wiem co czujesz. Mam identyczną sytuację, 2 tygodnie temu jechaliśmy odebrać dwie wyadoptowane siostrzyczki (do Częstochowy). Dziewczynki były tam 6 tygodni i też nie spełniły oczekiwań, nie dawały się brać na ręce, siusiały poza kuwetą... (u nas nigdy).
  Ten kot u mnie też nigdy nic nie zrobił poza kuwetą, a tam tak  Anulka pisze:piegusek pisze:Anulka, współczuję, bo dokładnie wiem co czujesz. Mam identyczną sytuację, 2 tygodnie temu jechaliśmy odebrać dwie wyadoptowane siostrzyczki (do Częstochowy). Dziewczynki były tam 6 tygodni i też nie spełniły oczekiwań, nie dawały się brać na ręce, siusiały poza kuwetą... (u nas nigdy).
do Częstochowy?Ten kot u mnie też nigdy nic nie zrobił poza kuwetą, a tam tak
Żal mi strasznie tych kotulców, bo dla nich każda zmiana to potworny stres
Powrót do mojego domu tez nie będzie miły. Moja kotka go nie tolerowała i nie pozwalała mu opuszczać łazienki
Mam go znowu skazać na siedzenie w tak małym pomieszczeniu?....
Anulka pisze:chyba też muszę zaopatrzyć się w feliwaya i krople Bacha. Kotika pisała, żebym skontaktowała się z forumową Ryśką. A Ty piegusku, skąd je masz?
piegusek pisze:Anulka pisze:chyba też muszę zaopatrzyć się w feliwaya i krople Bacha. Kotika pisała, żebym skontaktowała się z forumową Ryśką. A Ty piegusku, skąd je masz?
Ja kontaktowałam się z panią Wandą (polecaną tu na forum przez kilka osób), która jest z Gdyni.
A teraz behawiorystka będzie nam zmieniać skład (tzn. jej koleżanka zna się na kroplach Bacha i nam sporządzi mieszanki).
Jest jeszcze nowa karma Royal Canin Calm - ponoć bardzo dobrze działa w takich sytuacjach - uspokaja koty w sytuacjach stresowych.
Zamówiłam w krakvecie i już wszystkie ją jedzą.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 18 gości