Madzia - Jo - Jańdzia. To bedzie bardzo długa opowieść
Przyjechała do mnie 6.06 przywiozła ja CatherinaTheGreat. Kotka z bardzo dużym brzuchem. w poniedziałek 7.06. byłam z nia u mojej vetki. Według niej wysoka ciaza, ale nauczona doświadczeniem z Kulka zleciła USG. 9.06.09 wykonane usg z wynikiem ciaza mnoga - żywa. W taksówsce Mazia zaczyna dyszeć ale ja jakoś nie zwracam na to uwagi. w nocy 10.06. Madzia rodzi 3 kociaki. Sterylka aborcyjna odwołana. Od samego poczatku nie podobaja mi sie głowy maluchów. Są zbyt płaskie i wydłużone. W ciagu 12 dni od porodu umieraja po kolei z niedozywienia. Madzia po porodzie i w czasie karmienia to żywy szkielet. Nie chce jeść, niczym sie nie interesuje. 13.07. pierwsze badanie krwi ( po odrobaczeniu nie mozna było wcześniej) stan białych krwinej 43 tys. podejrzenie białaczki. Kasia zaczyna prowadzić małe dochodzenie. Okazuje się w drodze dedukcji, że Madzia nie wiadomo czym była karmiona w czasie niemowledzctwa. W wieku ok. 6 m-cy została poddana kuracji hormonalnej po swojej pierwszej ucieczce z domu(?). Kociatko w tym czasie zaszło w ciaże o czym nie wiedzieli obecni opiekunowie. Kuracja horm,onalna spowodowała upośledzienie miotu i niedorozwój matki. Przywieziona do mnie była szacowana na 1 rok ( o 4 m-ce za duzo). Ciązą i poród spowodował wyniszczenie totalne organizmu., Wyprzedzam niektóre fakty, ale prosze o wybaczenie. Drugie badanie krwi morfologia + biochemia - wynik krwinki białe 24 tys. wyniszczenie watroby. Dalej podejrzenie białaczki. Miedzy pierwszy6m a drugim badaniem całe moje stado rezydenci + maluchy z Płocka + Bella zostali szaszczepienie "5" czyli szczepionka z białaczką. Dzień 27.07 był dla mnie najbardziej stresujacy. Rano jechałam do Zabrza po test białaczkowy ( moja vetka tuz przed rozwiazaniem) po południu test, który nie chciał zaskoczyć i wynik. Jedna kreska czyli minus. Madzia nie ma białaczki. Jest maksymalnie wyniszczoną kotką przez głupotę człowieka. Kasia dowiedziała sie o tym pierwsza, wiedziala też iwcia i nie gniewajcie się cioteczki ale dla nas to był wielki szok. moje stado liczy 9 dorolych kotow * 5 maluchow, wiec mialam prawo sie o nie bac. Teraz trzeba po prostu odkarmic kotke i wzjsc na prosta, ale ile mnie to kosztowalo finansowo i psychicznie wiem tylko ja. Pisze to ku przestrodze innym. Nie zawsze to co sie wzdaje oczywiste jest prawdziwe. Z lekkim sercem

Ika
I jeszcze jedno zwrot ku lepszemu Madzia + Jo+ Jandia zawdziecza maluchom z Plocka
