KOCIA CHATKA Sosnowiec

The Szops pisze:Jutro rano i czwartek rano.

Czwartek wieczór

Bardzo proszę o zapoznanie się z tą wiadomością wszystkich od nas którzy mają do czynienia z adopcjami .
Ostrzegam przed wyadpotowywaniem kotów osobom: G. J. - Będzin , D. W. -Będzin
znane mi używane numery telefonów:516-506-XXX, 501-303- XXX,515- 152- XXX.
G. J.adpotowal z kociej chatki kotka SAKE , kot niestety nie zyje , prawdopodobnie ludzie Ci nie zadaja sobie trudu aby leczyc chore koty.Przed tym kotkiem zmarl im takze kot adpotowany od znajomej pani.
Wczoraj adoptowali oglaszanego przez Gosie Catangel Sopelka oraz innego kotka Freddego - oba kotki byly pod opieka prywatnych osob ktore tez szukaja domow kotom.
Dzis Pan zadzwonil ze koty sa niegrzeczne ,ze SKACZA PARAPETACH !!! i ze nie daja sie glaskac, nie lasza sie - ze sie boi o dziecko - dziewczynka ok 13 lat).
OBA KOTY SA BARDZO LAGODNE , nie ma mowy o agresji z ich strony .
Na dodatek facet klamie przez telefon - na interwencje pani ktora wydawala koty i chciala sie dowiedziec o co chodzi -klamal ze nie bral kota z kociej chatki , a nastepnie przyparty przez nia do muru usilowal klamac ze ta pani sie dodzwonila do niewlasciwej osoby , ze to pomylka i ze nie adoptowal zadnego kota.
Ma pecha - ja mialam jego numer telefonu z czasu gdy adoptoiwal SAKE - kota wyadawala Jadzia , nawet ona go nie rozgryzla . Niestety - ludzie j.w. potrafia robic dobre wrazenie , ostrzegam przez w/w osobami - absolutnie nie nadaja sie na wlascicieli zwierzat - jakichkolwiek .

edit : poprawilam nazwisko babki

GRAFIK DYŻURÓW NA TYDZIEŃ OD 11.06.-17.06.2012 r.
11.06. pon. rano Beatka wie. brak
12.06.wt. rano The Szops wie. Iwona
13.06. śr. rano Beatka wie Ewa
14.06. czw.rano The Szops wie. MaraS.
15.06. piat rano brak wie. Teresa
16.06. sob. brak wie.brak
17.06. niedz. rano Dorotka wie. brak

Byłąm dziś na kociarni, dałąm kociakom jeść pozamykałam okna - ale niestety nie sptzątałam nic bo nie mialam czasu.

Beatko Bazylek pojechał do domku, przyjechały osoby z którymi rozmawiałaś. Bazylek nie będzie się sam nudził - będzie miał do towarzystwa kocurka 9 miesięcznego też adoptowanego i dwa pieski ze schroniska.
Przywiozłam maluszki tygryski schroniskowe które były u Pani Moniki - okazało się że to nie Fruzia i Ruzia tylko Franek i Franczeska, są na kwarantannie w boksie.
Frankowi trezba zagrapać oczko gentamycyną takie troszkę mu łazawi, bo go niestety Franczeska pacnęła pazurkiem.

Kociaki dwa po zmarłym trzeba im dać jakieś imiona, choć nie wiem jakiej są płci chyba troszkę lepiej - ten większy dziś już przemieszcał się po boksie, jadł i chyba kociak jest ciachnięty bo ma całkiem pokaźny zwisający brzuszek.
Jesli chodzi o Sandrę wg Pani Doktor ranki, ani lepsze ani gorsze - tabletki proszę dalej podawać.
Dopóki nie znajdziemy jej jakiegoś w miarę spokojnego miejsca to chyba o poprawie jej nie będzie można myśleć.
Czarna je załatwia się, ale warczy i syczy i dalej niedobrze

Reszta chyba ok ale byłam w kociarni na przyspieszeniu więc nie ręczę głową.

gosiakot pisze:Bardzo proszę o zapoznanie się z tą wiadomością wszystkich od nas którzy mają do czynienia z adopcjami .
Ostrzegam przed wyadpotowywaniem kotów osobom: G. J. - Będzin , D.W.-Będzin
znane mi używane numery telefonów:516-506-XXX, 501-303- XXX,515- 152- XXX.
G. J. adpotowal z kociej chatki kotka SAKE , kot niestety nie zyje , prawdopodobnie ludzie Ci nie zadaja sobie trudu aby leczyc chore koty.Przed tym kotkiem zmarl im takze kot adpotowany od znajomej pani.
Wczoraj adoptowali oglaszanego przez Gosie Catangel Sopelka oraz innego kotka Freddego - oba kotki byly pod opieka prywatnych osob ktore tez szukaja domow kotom.
Dzis Pan zadzwonil ze koty sa niegrzeczne ,ze SKACZA PARAPETACH !!! i ze nie daja sie glaskac, nie lasza sie - ze sie boi o dziecko - dziewczynka ok 13 lat).
OBA KOTY SA BARDZO LAGODNE , nie ma mowy o agresji z ich strony .
Na dodatek facet klamie przez telefon - na interwencje pani ktora wydawala koty i chciala sie dowiedziec o co chodzi -klamal ze nie bral kota z kociej chatki , a nastepnie przyparty przez nia do muru usilowal klamac ze ta pani sie dodzwonila do niewlasciwej osoby , ze to pomylka i ze nie adoptowal zadnego kota.
Ma pecha - ja mialam jego numer telefonu z czasu gdy adoptoiwal SAKE - kota wyadawala Jadzia , nawet ona go nie rozgryzla . Niestety - ludzie j.w. potrafia robic dobre wrazenie , ostrzegam przez w/w osobami - absolutnie nie nadaja sie na wlascicieli zwierzat - jakichkolwiek .

gosia napisalas do Janny ??

MarKotek pisze:
gosiakot pisze:Bardzo proszę o zapoznanie się z tą wiadomością wszystkich od nas którzy mają do czynienia z adopcjami .
Ostrzegam przed wyadpotowywaniem kotów osobom: G. J. - Będzin , D. W. -Będzin
znane mi używane numery telefonów:516-506-XXX, 501-303- XXX,515- 152- XXX.
G. J. adpotowal z kociej chatki kotka SAKE , kot niestety nie zyje , prawdopodobnie ludzie Ci nie zadaja sobie trudu aby leczyc chore koty.Przed tym kotkiem zmarl im takze kot adpotowany od znajomej pani.
Wczoraj adoptowali oglaszanego przez Gosie Catangel Sopelka oraz innego kotka Freddego - oba kotki byly pod opieka prywatnych osob ktore tez szukaja domow kotom.
Dzis Pan zadzwonil ze koty sa niegrzeczne ,ze SKACZA PARAPETACH !!! i ze nie daja sie glaskac, nie lasza sie - ze sie boi o dziecko - dziewczynka ok 13 lat).
OBA KOTY SA BARDZO LAGODNE , nie ma mowy o agresji z ich strony .
Na dodatek facet klamie przez telefon - na interwencje pani ktora wydawala koty i chciala sie dowiedziec o co chodzi -klamal ze nie bral kota z kociej chatki , a nastepnie przyparty przez nia do muru usilowal klamac ze ta pani sie dodzwonila do niewlasciwej osoby , ze to pomylka i ze nie adoptowal zadnego kota.
Ma pecha - ja mialam jego numer telefonu z czasu gdy adoptoiwal SAKE - kota wyadawala Jadzia , nawet ona go nie rozgryzla . Niestety - ludzie j.w. potrafia robic dobre wrazenie , ostrzegam przez w/w osobami - absolutnie nie nadaja sie na wlascicieli zwierzat - jakichkolwiek .

gosia napisalas do Janny ??

Co w takim razie z tymi kotami z Sopelkiem i Freddim?

Jeśli w środę Beatka wyadoptuje Telmę , Aruś zostanie sam w wolierze - więc zawiozę go do Pani Marii, która chce nam pomagać w tymczasowaniu kociaków, ale w związku z tym że ma dwie dość charakterne kotki - na początek weźmie jednego kocika małego, żeby kotki się jakoś przyzwyczaiły do obecności innych kociaków, a potem w zależności od okoliczności będziemy korzystały z pomocy Pani Marii - ona jest na emeryturze więc jest cały czas w domu i kociaki na pewno będą miały lepiej niż w Kociej Chatce.
No i dziewczyny kciuki wskazane :ok:

mam nadzieję że uda mi się załatwić DT dla czarnej agresorki - może nie będą to lususy, ale zero innych kociaków i minimalna ilość ludzi czyli tylko jeden i przestrzeń - miejmy nadzieję, że to jej pomoże.

Oba kotki na szczescie wrocily do DT - przerazone . Oczywiscie do jaany juz napisalam - brak mi slow...
po otrzymaniu informacji myslalam ze mnie szlag trafi .
Powiem Wam tylko ze pani Iwona , ktora uratowala Sopla zima nie zalowala sobie przez telefon na tym [...] ...
Sama jestem zalamana to sa ludzie z centrum bedzina , ul M. , wczesniej jak ten facet adoptowal Sake to mieszkal przy Cz. , umowa adopcyjna jest z pewnoscia w kch , jestem po prostu wsciekla.
Najbardziej sie boje ze znowu gdzies naklamia i ktos inny w dobrej wierze da im znowu jakiegos biednego kota , nie wiadomo jakim nazwiskiem sie posluza i czy ktos nie da sie oszukac . Jak oddawali kotki dopiero wtedy sie przyznali ze poprzedniego kota uspili w boze cialo - a wczoraj juz adoptowali dwa !!!
Jak p. Lodzia ( opikowala sie obu kokami ) ktora skojarzyla faceta z wygladu zapytala czy adoptowal kota z kociej chatki zaprzeczyl , ale sprawdzilysmy nr telefonu i jeden z nich sie zgadzal , mialam go zapisany jako G. J. adopcja Sake - wyobrazacie sobie jaki bezczelny ? twierdzil ze adpoptowal kota poprzez lecznice w Chorzowie ... moze adpotowal , ale ile tych kotow im umarlo na skutek braku opieki / leczenie ? tego sie nie dowmy bo klamia .
Uwazajcie wiec na szpakowatego niewyskiego faceta ,kobiete z dziewczynka, na oko 12-13 lat. Rozne nazwiska ta samam historia. Z nerwow pomylilam nazwisko kobieta nazywa sie D.

wrzucilam tez na czarne kwiatki na dogo

terenia1 pisze:Kociaki dwa po zmarłym trzeba im dać jakieś imiona, choć nie wiem jakiej są płci .

Kotki ktore trafiają do schroniska z domu tracą wszystko nawet imię.Pora jak prosiła Teresa je nazwać.
Proponuję dla czarnej z białym Kamilaka lub Kamil , dla biało-burej Emilka lub Emil chyba ze już jest inne.

Teresko czy w związku z tym ze Aruś bedzie u p.Marii nie trzeba czasem podawać w ogłoszeniach jej numeru telefonu?

wiesiak pisze:Teresko czy w związku z tym ze Aruś bedzie u p.Marii nie trzeba czasem podawać w ogłoszeniach jej numeru telefonu?

Nie Wiesiu z potencjalymi domkami będę ja rozmawiała.

terenia1 pisze:Kociaki dwa po zmarłym trzeba im dać jakieś imiona, choć nie wiem jakiej są płci chyba troszkę lepiej - ten większy dziś już przemieszcał się po boksie, jadł i chyba kociak jest ciachnięty bo ma całkiem pokaźny zwisający brzuszek.

Co do tych dwóch kotów to w niedzielę ten bialo bury przemieszczał się po boksie i obserwował co się dzieje nawet z zainteresowaniem i miał apetyt.
Strachem reagował na rękę - syczał i odstraszał, ale bez nadmiernej agresji - to ewidentnie strach. Bardzo z postawy (i brzuszka :wink:

) przypomina mi Biga - więc wydaje mi się że to będie jednak EMIL :ok:

Natomiast powiedzcie czy widziałyście żeby ten biało czarny coś jadł.
On pomimo wymyziania - barankowania nawet do ręki nie zjadł przy mnie nic ( a byłam do 13:30)- nawet po długim głaskaniu. Dawałam różne rodzaje karmy, nawet tuńczyka kociegi i on nie tknoł. Suchego też nie jadł

przy mnie wczoraj troszeczkę zjadł.

Po dyżurze:
Na zdrowej chyba ok, kotom nie spodobały się przepełnione kuwetki i robiły obok (przy mnie :twisted:

)
Na kwarantannie:
Znalazłam tylko jedną puszkę z żarełkiem i nic więcej mokrego tam nie ma.
Sandra szalała w boksie z papierkiem.
Emil/Emilka i Kamil/Kamilka raczej kiepsko. Przy mnie nic nie chciały jeśc,Kamilka chciała się miziac, a Emil mnie pogonił.
Franek i Franczeska oczka zalepione ropką

Wymyłam i zakropiłam, ale to raczej nie wystarczy, bo to nie zadrapanie.
Kotunia z boksu na dole (może Amelka?) dzisiaj już lepiej, przynajmniej w stosunku do człowieka. Była bardzo grzeczna jak sprzątałam jej boks i nawet dała sobie zrobic zdjęcie, później wkleję. Do kotów raczej się nie przekona, ale do człowieka na pewno :1luvu:

Ogonek co chwilę mnie wołał żeby go miziac, oczywiście zdjął sobie kołnierz.

KOCIA CHATKA Sosnowiec

Kto przegląda forum