Filip przesiaduje na fotelu z kocykiem..

I cały dzień domaga się wycieczki..
No i w końcu sie odwazyłam..

A tu kolejna niespodzianka..
Jaśnie wyszedł z nosem przy podłodze.. pracowicie obwąchał przedpokój, łazienkę i kuchnię.. Oczywiście część kociarni zleciała się natychmiast.. a pierwszy ten co to miał miec kłopoty z łapkami..

Kociska przywitały się jak eskimosy..


Feluśi Pyśka asystowały tym góralsko-indiańskim tańcom z bliskiej odległości i też nie było żadnych agresywnych odruchów..


Jedynie Suffka ofukała Xięcia profilaktycznie i bez przekonania, co też Jaśnie olał całkowicie..

Widzę, że nowy szybko by się u mnie zadomowił.. może to i dobrze, że już w niedzielę pojedzie.. nie zdążę się zakochać na amen..


