160 Kotów Szczecin Prosimy o Wsparcie

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro kwi 15, 2009 20:29

wiora - przytulam :cry: :cry:
Obrazek

Wolność, kocham i rozumiem. Wolności oddać nie umiem.(Chłopcy z Placu Broni)

MISIA- 1.06.2002 - 13.12.2012. Skarbie, gadułeczko moja. Bardzo mi Ciebie brak.
MIKITKA - 03.2002 - 13.07.2015. Tak bardzo mi żal.
FELUTEK - 03.2002 - 11.10.2015. Najcudowniejszy kot terapeutyczny.
OKRUNIA - 09.2002 - 16.08.2018. Śpij, skarbie kochany.
GACEK - 03.2014 - 22.06.2019. Wierny i mądry Przyjaciel.
TYGRYNIA - 05.2002 - 16.12.2020 .Maleńki koto-piesek.

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=153652 sprawdź zanim oddasz kota!

Ja-Ba

 
Posty: 9574
Od: Pt lis 07, 2008 23:23

Post » Śro kwi 15, 2009 20:41

Trzymaj się Wiora.
Wiem, co czujesz.
Czasami brak słów, by wyrazić to co się stało.
Pomyśl, że Rysio i Stefanek są już poza strefą bólu.

Ja na razie nie mogę mówić, bo wciąż mi ciężko na duszy.
Nadrabiam miną. Napiszę, jak mi trochę przejdzie.
Wspomnę tylko, że w Wielką Sobotę umarł śmiercią tragiczną mój najbardziej ukochany kot Dżordżyk. Całe Święta miałam przechlapane.

NOT

 
Posty: 818
Od: Wto wrz 02, 2008 23:26

Post » Śro kwi 15, 2009 21:03

NOT pisze:Trzymaj się Wiora.
Wiem, co czujesz.
Czasami brak słów, by wyrazić to co się stało.
Pomyśl, że Rysio i Stefanek są już poza strefą bólu.

Ja na razie nie mogę mówić, bo wciąż mi ciężko na duszy.
Nadrabiam miną. Napiszę, jak mi trochę przejdzie.
Wspomnę tylko, że w Wielką Sobotę umarł śmiercią tragiczną mój najbardziej ukochany kot Dżordżyk. Całe Święta miałam przechlapane.


ŁACZE SIE W BOLU :cry:

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

Post » Czw kwi 16, 2009 7:41

Witam z kawą w ręku.
Zapowiada się kolejny, ciepły, słoneczny dzień.
Życie trzeba pchać dalej.
Głodne koty czekają na pierwsze śniadanie.

NOT

 
Posty: 818
Od: Wto wrz 02, 2008 23:26

Post » Czw kwi 16, 2009 7:51

Cześć!

Śniło mi się, że mój Bruniczek się dusił, a ja nie mogłam mu pomóc :strach: i się udusił.

Mój mąż stwierdził, że wrózy mu to długie kocie życie...

Oby.

aglo

 
Posty: 2930
Od: Wto gru 02, 2008 7:42
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Czw kwi 16, 2009 9:00

Wiora tak mi przykro....
Ja musialam uśpić moją najwspanialszą sunie 2 i pół roku temu. Przez pare miesięcy chodzilam i popłakiwałam po kątach, nie mogłam odwiedzać mamy, poprostu koszmar!!! Cały czas powtarzałam jak można zabić przyjaciela :crying: wszelkie argumenty które przed mnie przekonały po były mało ważne... Bardzo mi przykro...
Sara nie mogła chodzić... żyła w bólu który ukrywała.
Daj mamie czas, uwierz że to nie jest łatwe, daj troche czasu żeby sobie wybaczyła...
Ściskam was mocno. :cry:

dominikanna1

 
Posty: 1807
Od: Wto lis 04, 2008 0:21
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw kwi 16, 2009 9:02

NOT brak mi słów... przytulam, bardzo mi przykro z powodu Dżordżyka :cry: . Bardzo mi przykro..........................

dominikanna1

 
Posty: 1807
Od: Wto lis 04, 2008 0:21
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw kwi 16, 2009 9:08

czytam wszystko... o Lunie też doczytałam :( nie odzywam się, bo po prostu nie wiem co napisać. Ostatnio coraz częściej mnie ogarnia taki stan, po prostu nie wiem. Ból, smutek, żal, gorycz... z każdej strony jakaś tragedia...
ObrazekObrazek

cos_tam82

 
Posty: 429
Od: Śro lip 11, 2007 10:41
Lokalizacja: Świnoujście

Post » Czw kwi 16, 2009 13:15

ja tez ostatnio mam jakis taki okres jakby to nazwac stagnacji albo co
wszystko przytlacza z kazdej strony nawet juz nie wiem jak sobie samej do rozumu przemowic :roll: :(

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

Post » Czw kwi 16, 2009 14:33

cos_tam82 pisze:czytam wszystko... o Lunie też doczytałam :( nie odzywam się, bo po prostu nie wiem co napisać. Ostatnio coraz częściej mnie ogarnia taki stan, po prostu nie wiem. Ból, smutek, żal, gorycz... z każdej strony jakaś tragedia...


To nie tak. Nie z każdej strony jest tragedia.

Są i dobre wydarzenia. Tylko zostały przytłoczone nieszczęściami.
Przykłady sukcesów z ostatnich dni:
Kotka z czerwona obrózką po wielu dniach została złapana i udało się odnaleźć jej włascicielkę (która wcale kotki nie szukała).
Nie wiem, co było trudniejsze: złapać błakajacego się przez kilka dni kota, czy odnaleźć jego niefrasobliwą panią.
Udało mi się przed świętami pomóc znajomym w dobrym oddaniu 3-miesięcznego szczeniaka, którego znaleźli na ulicy.
Tydzień przed świętami moja znajoma oddała znaleziona kotkę wraz z 3 tygodniowym kociakiem. Pilotowałam ta sprawę.
Ja też oddałam w okresie przedświatecznym kilka ubiegłorocznych kotów.
Zatem nie same porażki nas dotykają.
Ostatnio edytowano Czw kwi 16, 2009 14:41 przez NOT, łącznie edytowano 1 raz

NOT

 
Posty: 818
Od: Wto wrz 02, 2008 23:26

Post » Czw kwi 16, 2009 14:39

no racja, nie same nieszczęścia, tylko jakoś tak nie tak to wszystko, powinny być same dobre wydarzenia, a tu proszę jedno dobre - 5 złych i one tak przytłumiają te radości.
jedyne co mnie pociesza co rano to słońce, ono daje jakąś, taką niesamowitą energię :)
ObrazekObrazek

cos_tam82

 
Posty: 429
Od: Śro lip 11, 2007 10:41
Lokalizacja: Świnoujście

Post » Czw kwi 16, 2009 18:51

hop

Corrado

 
Posty: 480
Od: Pt paź 17, 2008 22:01
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw kwi 16, 2009 19:29

no to ja podniose na lepsze czasy :)

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

Post » Czw kwi 16, 2009 23:07

Witam Serdecznie Dziewczyny.Nic wczoraj nie pisałam bo kiepski mam nastrój ostatnio, wracam póżno, martwie sie wieloma sprawami i nie chce Wam tu przynudzać. Ostatnio na wątku zrobiło sie smutno. A nawet bardzo smutno i zaczynam mieć pretensje do samej siebie ze Wam tu piszę takie smutne choć prawdziwe rzeczy. Ci którzy są z Nami od początku kiedy jeszcze moj watek nie był prowadzony bezpośrednio przez mnie mogą mieć wrazenie że teraz dzieje się coś złego bo ciągle kłopoty. Ale zapewniam Was ze nic podobnego. Wcześniejsze wiadomosci ode mnie które były umieszczane w formie listów na Forum dotyczyły z reguły tylko spraw zwiazanych z kotkami Adopcyjnymi bo tego ode mnie oczekiwano. Nikt nie zagłębiał sie w całokształt i problemy z którymi borykam sie na codzień. Nikt nie poznał mnie dobrze, nie poznał moich odczuć, uczuć, postrzegania pewnych spraw bo nie było takiej możliwosci. Kiedy wątek poprowadziła na moja prośbę Agiis-s od razu napisałam ze nie będe pomijać na wątku prawdy w tym rzeczy bolesnych i takich które bolą i powodują żal, rozpacz i smutek. Nie moge tego robic choć chciałabym aby takich spraw wogóle nie było. Nie moge bo prawda jest taka i taka pozostać tu na watku musi. Pomimo tego ze wiele Osób może w takich sytuacjach czuć żal, smutek czy cierpienie.Kiedyś Mąż prosił abym sie trochę zachartowała. Abym z dystansem spojrzała na to wszystko bo zbyt cierpię. A ostatnio stwierdził coś zupełnie odwrotnego. Ze dobrze że nie mogę się zachartowac, bo nie mogłabym robic tego co robie. Bo nie czułabym tego co czuje kiedy to robie.I jest w tym chyba wiele racji.Może zachartowanie to akurat nie to słowo. Może uodpornienie?Ale co mi po uodpornieniu, skoro na około widzę tysiace uodpornionych czy wręcz obojętnych ludzi.Jest żal i smutek na watku, wiem i zdaję sobie z tego sprawe. Wiem że nie da rady tego uniknąc. Wiem że sa sprawy tak trudne i bolesne że cieżko o nich pisać, że cieżko o nich czytać.Cóż opieka nad tak wielką populacją kotów, bo jestem chyba jedyną Osobą w Szczecinie która ma pod Opieka tak wielka liczbę kociaków, niesie za sobą zwyciestwa i porażki. Gorzej jeśli te porażki są zawinione przez innych ludzi czy sytuacje i człowiek mimo ze robi wszystko co w jego mocy, zaczyna tracić siły.Zaczyna być mu z tym wszystkim cieżko. Bardzo cieżko.Kiedy odchodzi kociak ktory nie miał szans, którego pokonała choroba jest trochę łatwiej sie z ta myśla pogodzić. Kiedy odchodzi nagle zdrowy pełen życia i radosci kociak ból jest nie do przyjęcia.Wiele moich myśli nie dotyczy tylko tego że kociaki muszą być syte. Wiele razy myśle o nich. O tym czy w danym miejscu coś im nie grozi. Wiele razy sprawdzam, bacznie obserwuję zachowanie ludzi czy psów z danego terenu. Jednak jak widać nie na wszystko mam wpływ. Wystarczy jeden, jedyny głupi przypadek.Koty nauczyły mnie bardzo wiele. Nauczyły mnie jak z nimi postępować. Jak mówic ,jak sie zachowywać aby ufały.To bardzo mądre, wrażliwe i inteligentne istoty.Cieszę się że z nami sa. Ze jest ich wiele, choć może i za dużo ale są Kochane, szczęsliwe, zadbane, syte. Mają to swoje szczescie w życiu że dostały w pore dostrzeżone i dzięki temu ich los się zmienił.One też bardzo sie zmienily przez ten cały czas, często traktujac mnie jak swojego i nie jest to tylko kwestia jedzonka.Widzę jak sie wdzięczą, jak chcą zwrócic na siebie moja uwagę. Jak się czasem popisują między sobą, po tym jak już sa najedzone.Jak zagadują do mnie w tym swoim kocim języku.Pamiętam dzień kiedy pierwszy raz poszłam do kociaków z cudowną nowiną że juz nie jesteśmy sami, ze jest Forum że sa Ludzie ktorych obchodzimy. Pamiętam jak każdemu kolejnemu kociakowi przekazywałam że oprócz mnie jest jeszcze Ktoś kto też go pokochał i ze ta Osoba go wspiera co miesiac i to od Niej sa te smaczne rzeczy które własnie przyniosłam. To było dla Nas Wielkie Swięto. No nic Kochani pozostaje mi tylko podziekowac Wam Pięknie i Mocno za to że Jesteście z Nami. Za to że możemy liczyć na Wasze Wsparcie, Pomoc i Dobre Słowo. Dziękuje Wam że JESTEŚCIE!!!!!!!
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31586
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw kwi 16, 2009 23:18

Dziewczyny ja się za chwilke muszę połozyć bo jutro łapanie rano kotek na sterylki. Nie wiem jak pójdzie bo kicia co myślałam że da rade się złapac na transporterek jest jednak bardzo ostrożna i trzeba do niej startować z klatką pułapką.Kocia jest dosc mocno zaciażona, więc czasu mało a i ja będę mieć znów pewnie doła, więc nie obiecuję że jutro bede. Jakby co to proszę o Opieke nad tym naszym smutnym wąteczkiem.Planuje jutro dać też Agatke z opuszczonych działek. Z nią nie powinno być problemu i chyba sobie poradzę z pakowaniem kici do transporterka.Wszystkie koteczki te po sterylkach są już na swoich terenach.Oprócz Perełki, ktora jest jeszcze u mnie. Jutro obejrzę jej brzusio i zadecyduję czy wypuścic. Reszta brzuszków zagoiła się ładnie i porasta futerkiem. Koteczki mają apetyt i są zdrowe. Jedynie czarna z działek ta co była tak bardzo dzika, nie co dzień jest przy jedzonku odkąd trafiła na wolnosć. Ale ona była u mnie bardzo długo więc myśle że nadrabia stracony czas.Pozdrawiam Was Serdecznie.Pozwolicie ze zaległe zdjęcia wczorajsze umieszczę jutro, bo dziś to juz naprawdę nie dam rady :wink:
Ostatnio edytowano Pt kwi 17, 2009 7:24 przez iza71koty, łącznie edytowano 1 raz
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31586
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 35 gości