Wczoraj było jako-tako
Jest postęp, malutki, ale jest. Zostawiłam za łóżkiem miskę z Whiskasem (+ kropelki

) po godzinie jedzenie znikneło. A drugi, kiedy weszłam do pokoju, zauważyłam białą plamę buszującą po pokoju, znaczy wyszedł podczas mojej obecności (byłam w innym pokoju ale jednak)
On się zachowuje jakby ludzki dotyk sprawiał mu ból

popołudniu zastałam go pod meblami, chciałam dotknąć... ale się odsunął. Wziełam łyżkę (tą, którą podawałam mu jedzenie) wysmarowałam ją w Whiskasowym sosie i próbowałam go upaćkać. Kay zrobił oczy jak 5zł i oczywiście szukał drogi ucieczki, zaczełam go więc głaskać tą łyżką, powolutku zbliżałam ją do niego, nie syknął, stał i się gapił. Kiedy go głaskałam (łyżką) to wyluzował, ale... kiedy chciałam go dotknąć ręką, to wcisnął się głębiej i na próbę dotyku (nawet łyżką) zaczął syczeć (kiedy siedział w tej budzie od drapaka, to mogłam go głaskać ręką i nic

) Umył swoje pobrudzone futerko przy mnie, ale tylko wtedy, kiedy leżałam bez ruchu.
Ale jest jeszcze jedna ciekawostka. Kiedy leżałam bez ruchu na podłodze, to Kay chciał przy mnie zasnąć, położył się i zamknął oczy. Ale zepsułam sprawę, bo chciałam go dotknąć i Kay powiedział (sssycząc) że mam sp***lać bo chce spać
