Praksedo - dzieki wielkie za relacje. Najwazniejsze, ze dwa zlapane. Zaraz bedzie ich wiecej, bo ciezarowka musi sie okocic. Faktycznie - tam malo kto sie tymi kotami zajmuje. Lokatorzy nie sa za ciekawi, nawet gazety, czy papierka nie podniosa - takie jasiepanstwo. Duzo pyskaczy, malo do roboty. Na zebraniach skacza sobie do oczu. Szkoda, ze karmiciele wykazali tak malo zainteresowania. Ja co bede mogla - to zrobie oczywiscie - jak przyjade. Ale to tez na chwile, bo zaraz mnie nie ma. Smrod (to juz nie smrodek) trzeba zlikwidowac. Dozorca nowy to robi, ale kociny siusiaja i kupkaja codziennie.
Czy pani Maria mowila cos o finansowaniu sterylek ewentualnie? W tym tonie rozmawialysmy ostatnio jak ja widzialam?