
W piwnicy siedzi sobie maluch, płeć nieznana, wiek na oko 7-8 tygodni. Jest bury i prześliczny, wygląda super zdrowo. Jego mamusia kilka godzin temu złapała się do klatki-łapki, maleńtas niestety zadekował się w zamkniętej komórce.
Wieczorem jeszcze raz spróbujemy go złapać, mamy nadzieję, że właścicielka tej komórki będzie w domu (bo teraz jej nie było) i nam otworzy. Jeżeli się nie uda, chyba trzeba będzie wypuścić mamusię.
Ale jeżeli się uda, to... Burasiątko nie ma dokąd pójść.
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=92380