Książe Kenaz,Wojtek Zbój i Trzeci Sflaczały-Koci SajgonII :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro wrz 19, 2007 22:55

kamciok pisze:Kenaz próbuje zeżreć schron ....
Ja muszę się wyciszyć, bo bidy zwariują ze mną. ;)


Oj biedna Ty, biedna... To rozumiem, ale ani, ani nie mogę dojść co próbuje zeżreć Kenaz :cry:
Obrazek Staram się pisać poprawnie po polsku

barba50

 
Posty: 5015
Od: Nie kwi 03, 2005 12:01
Lokalizacja: Czarnów k/Konstancina

Post » Śro wrz 19, 2007 22:59

ha ha ha :D


Cudowny Wojtuś, on jest nie tylko śliczny! U niego śliczność idzie w parze z pomysłowością! Nie mogę się na niego napatrzeć, to taki śliczny mały krowiasty :) Uwielbiam kotki, które właśnie są dość nietypowe, a on jest o rany aaachhh :)


I coś wiem o tym panikowaniu! U mnie jak Quazi nie zje jak go głaszczę oznacza to jakąś bardzo poważną chorobę, każde kichnięcie już jest z podejrzeniem przynajmniej gruźlicy.


Ojj biedna Ty :roll:

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro wrz 19, 2007 23:02

Spieszę z wyjaśnieniem. Kciaste dorobiły się w dużym pokoju tzw KOCIKĄTA
jest to ich niepodzielne królestwo, stale modernizowane na rzecz komfortu Kłaczastych, poniżej fotografia opisowa na której ów schron się znajduje i podpisany jest--- i właśnie Kenaz dalej go żre chociaż mu tłumaczę że zasadniczo domy są niejadalne..ale On wie lepiej ;)
Obrazek

kamciok

 
Posty: 378
Od: Pt sie 24, 2007 15:23
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw wrz 20, 2007 8:04

Domu jak najbardziej są jadalne! A dom z pierniczka? hmm? Jadalny pycha, na pewno schron też jest z piernikopodobnej substancji :D

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw wrz 20, 2007 8:27

(tia... plastik o smaku kocimiętki ;) , ale żarł aż się uszy trzęsły 8O :) )

Od godziny 7 30 biegam w stanie przedzawałowym po domu nawołując moich panów. NIC. O godzinie 8 00 czołgam się już i maniakalnie zaglądam w kazdą dziurę. W okolicach 8 30 zastanawiam się czy koty mogą się dematerializować, resztkami rozsądku odpowiadam sama sobie że CHYBA nie i wracam do szukania. Willa to to nie jest ino mieszkanie w bloku więc każda potencjalna kryjówka została sprawdzona po kilka razy.... Ja bliska obłędu. Sprawdzam wszystkie okna czy nie uchylone, no ale sama otwieralam wczoraj tylko na chwilę żeby Smarkacze się nie pozaziębiali , wiec nie.Wcięło mi dwa koty. Przycupnęłam na fotelu. Główkuję PRZERAŻONA gdzie jeszcze mogę sprawdzić, czy mam coś niebezpiecznego co mogłoby kiciaste tfu tfu ukrzywdzić- wychodzi że niby nie ... Pstryk słyszę za sobą grzeczne i mniej grzeczne miau.
Panowie postanowili się zmaterializować. Zrobili to cicho cichuteńko ...
Oczywiście nie mam zielonego pojęcia gdzie siedzieli i chyba nie mają zamiaru mi powiedzieć. Zabijają teraz myszki piłki i pszczołę :)

kamciok

 
Posty: 378
Od: Pt sie 24, 2007 15:23
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw wrz 20, 2007 9:30

a ja dalej chichocze jak czytam o tych malych przylepach :) Boscy sa!

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw wrz 20, 2007 14:36

Oj, biedne te bidy, nie ma co :mrgreen:
Aga_
 

Post » Czw wrz 20, 2007 14:49

kochane małe padalce :mrgreen:

ewa74

 
Posty: 3570
Od: Pt paź 06, 2006 10:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw wrz 20, 2007 18:01

Padalce to idealne określenie !! :evil:
Wchodzę do sypialni... firanki zdjęte, w firanka siedzi...no właśnie Wojtuś siedzi w firankach 8O Ja wiem, żeby Kenaz to się samo przez się rozumie... ale moja Anielica ? Ech. Wyplątałam futro, odwiesiłam na miejsce, wróciłam na śniadanie... Od dziś w moim domu serwuje się kanapkę z kotem. Tiaaa...
Kenaz jak gdyby nigdy nic parkował dupskiem ( nie po raz pierwszy ale poprzednie dwa uznałam za zbiegi okoliczności...) w mojej bułce. Smacznego. Jeszcze musiałam czyścić bo mi się kot o smaku pomidorowym zrobił... Z pokoju dobiegły mnie złowrogie hałasy. Lecę... Wojtuś dalej sprzątał i właśnie zabrał się za kolejną firankę, zanim dobiegłam do bandyty, w kuchni walnęło, brzdęknęło..no to napiłam się kawusi... Panowie zostali eksterminowani do pokoju i zamknięci na czas usuwania szkód. Po kąpieli Wojtunia w wodzie z mopa na czas mycia podłogi izoluję bestie obie na wszelki wypadek... tiaa...
I za to je kocham, krzty ironii nie ma w tym stwierdzeniu za to właśnie :)

Martwi mnie tylko jedna rzecz. Koleżeństwo zaczęło na siebie brzydko fukać. Za wcześnie na ustalanie hierarchii ? Po 9-10 tyg dopiero im stuknęło... I znowu samych nie zostawiam. Bo to wiadomo? Może rozejdzie się po kościach. Terroryści moi Kochani :)

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Ostatnio edytowano Czw wrz 20, 2007 20:17 przez kamciok, łącznie edytowano 1 raz

kamciok

 
Posty: 378
Od: Pt sie 24, 2007 15:23
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw wrz 20, 2007 19:57

Czytam i sie usmiecham.
Dobrze, ze jest ten watek. Jak juz calkiem mam dosc, to wchodze tu i sie usmiecham. Czasem sobie wroce jakas stroniczke do tylu, jak jakis wiekszy dolek mamy. No i fajnie.
Pisz, dawaj zdjecia, a najlepiej zbierz to i wydaj, bo masz fajne, lekkie pioro:)

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw wrz 20, 2007 20:56

Pozdrowienia dla chłopców od cioci Andy.
A Ty kamciok jakas nerwowa się zrobiłas, czy co? :twisted:
Chłopaki ustalają zasady: rządzi Kenaz, wojtek rządzi, jak Kenaz odpoczywa, kamciok sprząta i robi papu :twisted:
Sie jej nie dopuszcza do skryjówek, do tajemnic. Kombinuje się, tłukąc kubki i drąc firanki, żeby odwrócić jej uwagę od skryjówki.
Normalne chłopięce zycie :twisted:
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw wrz 20, 2007 21:16

Nerwowa? Kochana ja się zrobiłam histeryczką ! (czy katarku nie ma, czy kupcia prawidłowa, ostatnio czytałam o kociej depresji żeby wszystko mieć pod kontrolą 8O ) Dobrze że mi się nie dają i zachowują jak na małe rozrabiaki przystało.
Ale chłopaki przeprosiły się ze mną pięknie. Leżą zaspane i mi mruczą na ramionach (tak dalej udają papugi;) ) , czasem troche nadgryzą ale co tam...
Byle rosły, tyły i nie chorowały to ja im wszystko wybaczę, one mi wypaczą a firanki i dupska w jedzeniu to tylko urozmaicenie ;)

kamciok

 
Posty: 378
Od: Pt sie 24, 2007 15:23
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt wrz 21, 2007 8:18

Pokazałam małżowi obrazek ZAWŁASZCZENIE a wcześniej KOTA KOMPUTEROWEGO , zaznaczając, że są ludzie , którzy nie dostaja zawału na widok kota na laptopie 8) I żeby sie cieszył, że nie mamy kociego maniaka komputerowego ( chociaż kursor i machająca ciotka w Skype wodza na pokuszenie :lol: )
Aga_
 

Post » Pt wrz 21, 2007 9:36

No i nadszedł moment, którego przestałam już się obawiać.
Niestety takie momenty mają to do siebie że właśnie wtedy przychodzą.
Kenaz próbował walnąć na kanapę. Dzięki błyskawicznej interwencji oberwało się tylko wykładzinie a zasadnicza część wylądowała w kuwecie. I nawet Mały zaczął szybciutko w żwirku kopać, i miał dołek , w dołek dokończył, elegancko zasypał.... Nie zmienia to faktu że zmartwiłam się. I główkuję o co poszło.
Nawyki czyszczenia kuwety to mi po Panu i Władcy takie zostały że nie ma mowy żeby chodziło o żwirek.
Robiły ładnie. Oba dwa. (pomijając wpadkę Wojtusia, ale to zwalamy na stres i biegunkę) Nawet sobie pomagały w zasypywaniu. Ech. Zestresiłam się.

Kenaz wygrzewa się teraz na słoneczku a Wojtuś próbuje przejść przez szybę w drzwiach balkonowych. Taka nasza małą stabilizacja ;)


p.s
Obawiam się że Małża przekonać się nie da nawet zdjęciami dowodowymi. Panowie mają to do siebie że przywiazują ogromną wagę do nie zakłaczonych monitorów i tego typu błahostek ;) :)

kamciok

 
Posty: 378
Od: Pt sie 24, 2007 15:23
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt wrz 21, 2007 10:33

kamciok, a może tak on chciał zwrócić na siebie Twoja uwagę? Bo zajmowałam się qpalami Wojtusia, a o Kenazikowych zapominałaś? Chociaż pewnie nie, tylko nie każda taka rzecz jest od razu czymś strasznym, a to pierwsza taka wpadka Diabełka prawda?

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: label3, Patrykpoz i 89 gości