I ciepłe myśli.
Niech się jutro powiedzie





Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Georg-inia pisze:Aniu, mój Georg miał identyczną operację... i żyje, udało się. Jest to rzeczywiście zabieg dużego ryzyka, bo trzeba otworzyć klatkę piersiową i może spaść ciśnienie w środku kota, ale szanse są. Zresztą nie ma innego wyjścia, bo narządy wewnętrzne moga uwięznąć w jamie opłucnej i kot udusi się w męczarniach.
Trzymam mocno kciuki za Amelkę, je też sie uda, będzie dobrze...![]()
![]()
myślę o Was cieplutko
![]()
![]()
Użytkownicy przeglądający ten dział: Savilala, smoki1960 i 62 gości