Pamiętam
do schroniska trafilam dawno
mialam 4 miesiace
nie bylam juz taka sliczna
czas mijal
mam dobry charakter
przywyklam
bylo biednie
ale dawalam rade
ludzi kocham nieprzytomnie
czekalam
nie chorowalam
mowilam
lasilam sie
moze Ty
moze mnie?
Staralam sie bardzo
naprawde
z calych sil
W zeszlym roku
cos sie zmienilo
bylo coraz zimniej
i glodniej
lato jeszcze jakos przeszlo
nadal niczyja
nadal w klatce
przestalam jesc
bolal mnie pyszczek
wyszla mi siersc
nie cala
wychudlam
nikt nie zauwazyl
waze 1,8 kg
mam 8 lat
umiem spiewac
piosenki o milosci
nikt
nie slucha
Krowke poznalam 1,5 roku temu, gdy udzialalam sie w schronsku.
Sliczna, madra kotka, - dostala imie i Pancie na odleglosc- forumowa Grage.
Wtedy. Byla tak pogodnym kotem ze nawet schronisko nie bylo w stanie Jej zniszczyc. Szukalismy Jej domu, tak jak innym kotom.
W grudniu 2004 zmienilo sie wszystko, nie mialam juz mozliwosci dzialac w schronisku, czesc kotow udalo mi sie zabrac. Krówka miala isc do domu, wiec zostala.
Myslalam ze dawno juz ma swojego czlowieka.
Werka wkleila zdjecia kotow schroniskowych jakis czas temu
i zobaczylam Ja.
Dzieki pomocy wspanialych ludzi mam Ja od wczoraj
Jest wycienczona
wychudzona
chora
nie je
chyba ze bardzo prosze.
Mruczy
i daje brzuszek do glaskania
Mowi do mnie wciac
"Tak Cie kocham bardzo, gdzie bylas gdzie bylas"
Przepraszam Cie kotku
ze tak bardzo Cie zawiodlam
i tyle czekalas.
Krowka potrzebuje cieplych mysli
na teraz
i domu
na pozniej.
Mam nadzieje.