Dziewczynki są i cudne i słodkie
Wczoraj wieczorem Szyla i Fifi były troszkę nie w sosie, po szczepieniu. Nadrabiała Tynia, niby chora, ale po tolfedynie, więc samopoczucie miała super

I ogromny apetyt!
O dziwo suche RC dla kociąt jest dużo smaczniejsze niż pyszne puszki (recovery) i saszetki (schmusy)
Dziś rano Tyniaczek już spokojniejszy, za to Fifi w super formie

Gania piłeczkę jak opętana

A Tynia piłeczki się boi
Szyla (mamusia) jest bardzo kochana. Miziasta i subtelna, nie pcha się, nie barankuje, tylko nadstawia się do głaskania i pięknie mruczy. I spogląda z taką... miłością w ślipkach

Jest przecudowną koteczką. Tylko tak straszliwie chudą

Rano wtrząchnęła pół puszki recovery, mam nadzieję, że się odpasie... Ale jeszcze karmi.
Kuweta była w użytku. W nocy ponoć w niej spała Szyla (TŻ zameldował), ale rano znalazłam kilka sików

Kupy jeszcze nie.
Korzystanie z łazienki jest dość trudne, mamy piecyk gazowy, który działa tylko przy uchylonych drzwiach

Na czas ablucji musimy całą rodzinkę zamykać w transporterze, na szczęście mam pożyczony od Agalenory naprawdę duży i dziewczynki się w nim mieszczą bez problemu.