Wanda wychodzi z podziemia tylko wtedy, gdy jest PEWNA, ze Potwór

(czyli Zuza

) jest zamknięty w łazience. Tego się nie spodziewałam. Grubcia ewidentnie boi się małej.

Zrobiłam trzy takie krótkie 10 minutowe oswojanki. Zuza hops na biurko, Wandzia wyluzowana, łasi się, miauczy i jest git. Ale jak tylko Grubcia zauważa Zuzola, staje jak wryta, i prawie tyłem daje dyla pod łóżko.

Jak to możliwe, że ona na jej zapach tak nie reaguje, ale na widok - a i owszem

A Zuzkę najwyraźniej ciągnie do Wandzi.
To ostatni eksperyment dzisiaj. Trudno. Chociaż serce mi się kraja, jak mam malucha śpiącego słodko na moim biurku iść włożyć do transporterka, i zamknąć w łazience ...

No ale jutro też jest dzień, a w końcu Wandzia była tu pierwsza. Nie może stać się kotem autystycznym przez małą!

Tym bardziej, że założenie wyjściowe było takie, że sprowadzenie drugiego kociaka do domu miało rozruszać 8-letnią Wandzię... Dobra, spoko, będzie dobrze
Ale na Zuzkę można patrzeć i patrzeć, i patrzeć! Mniam-mniam
