» Pt lut 19, 2016 19:33
Re: Struwity i co dalej?
Witam,
przyznam, że przeczytałam już mnóstwo wątków na temat struwitów - co, jak, czy weci faktycznie zalecają dobrze...
W skutek przemyśleń własnych i licznych opinii na kocich forach..zmieniliśmy podejście do naszej małej podopiecznej, sposób karmienia itp.
Naszą historię zacznę od początku:
w lecie ubiegłego roku - wtedy, kiedy były największe upały nasza (wówczas około roczna kicia) zaczęła często odwiedzać kuwetę, mocz oddawany był w skąpych ilosciach. Majac własne doswiadczenie z zapaleniam pęcherza pognaliśmy z mężem do weta. Jako, że wówczas bedąc nie do końca doedukowana odnośnie kociej dietetyki - mała jadła karmy marketowe w zielonych i białych opakowaniach (wiecie) + 3 razy dziennie saszetki z kotem o imieniu F***.
USG pęcherza wówczas nie wykazało nic niepokojącego, badania moczu wykazały olbrzymią ilość erytrocytów, poza tym lekukocyty, pH 6,5, struwitów nie było widać przez erytrocyty. Kota dostała 3 tyg antybiotyku, ciężar właściwy 1025. Po dwóch tygodniach pH nadal 6,5, nadal leukocyty, ciężar bez zmian. Jednak po 3 tygodniu (zdaje sie, ze leukocyty o tym zdecydowały, że przedłużono antybiotyk) pH wniosło już 7,0 i ciężar właściwy wzrósł powyżej 1030 i zaobserwowano struwity..
Po tym czasie polecono nam karmy typu Urinary Hillsa i RC, a my zaufaliśmy wetom (konsultacji było chyba z 6).
Oczywiście po pewnym czasie pH powróciło do 6,5 ale struwity nadal pozostawały, może lekko zredukowane, ale jednak..Poza tym muszę dodać, ze karma była jedynie such, bo moja kota nie akceptowała mokrych karm urinary żadnej firmy Czas podawania karm to około 5 miesięcy..
W tym czasie, jako że poprawa nie była specjalna i zaczęłam jeszcze intensywniej się interesować tematem i coraz mniej wierzyć weterynarzom doszłam do pewnych wniosków i część z nich zaczęłam wprowadzać w życie. A mianowicie: karma jedynie bezzbożowa, przewaga w diecie karmy mokrej (niestety suchą tak uwielbia, ze odstawienie nie wchodzi w grę wiec dostaje tylko troszeczkę na czas naszego pobytu w pracy) a do tego jeszcze surowe mięso (podobno świetnie zakwasza mocz), miseczki z wodą porozstawiane po całym domu, lubi poskubać sobie trawki - wiec ma stały dostęp do wysianego owsa. Chciałam jeszcze wspomnieć, ze od czasu zmiany diety kot jest znacznie weselszy, chętny do zabawy, futro się poprawiło - jest jak aksamit. A do tego, żeby się nie stresowała ma dwie kuwety (znacznie większe niz miewała wcześniej).
Dodam, że moja kota jest niewychodząca, jedynym kotem w domu, sterylizowana, obecnie ma około 1,5 roku, jest smukła, wybiegana i wybawiona. Może być nieco zestresowana, bo sąsiedzi głośni i czasem nam sie puszy, ale jest lepiej odkąd w kontakcie zamieszkał Feliway.
Po tych wszystkich zmianach w żywieniu itp dzisiaj mąż zaniósł mocz do badania.. i co? wyniki są straszne, zamieszczam poniżej:
Glu - neg
Bil - neg
Ket - neg
SG - 1061 (przy mokrej karmie i widocznych ubytkach w miskach z wodą)
Blo - neg
pH - 8
pro >= 300 mg/ dL
Uro - 1.0 E.U./dL
Nit - neg
Leu - Moderate
kom nabł pł 0-1 w pw
leu 0-1 w pw
ery kilka w pw
struwity - b.liczne
Czy ktoś w Was ma jakąś koncepcję na pozbycie się struwitów?
Jakieś skuteczne sposoby na wzrost poboru wody czy zakwaszenie?