No rzeczywiście sytuacja nie jest łatwa .... W dodatku tak jak piszesz, kot jest zdrowy fizycznie, więc problemów należy szukać w psychice. Tylko, że to nie jest łatwe. Jeżeli sama nie jesteś w stanie znaleźć przyczyny takiego zachowania to nikt, kto kota nie widział na oczy Ci nie pomoże. Najlepszy bylby kontakt z kocim behawiorystą, który przyszedłby do Was i zobaczył na własne oczy zachowanie Twojego kota.
Ja moge powiedzieć o swoim "terroryście". Aton też nauczył się wymuszać różne rzeczy na nas swoim zachowaniem. U niego jest to głównie spowodowane dominującym charakterem. Poprostu jego musi być na wierzchu i tyle
Oczywyście wymusza głównie miauczeniem. Na początku nie wiedziałam o co mu chodzi. Ale z czasem nauczyłam się odrożniać różne sygnały i dziś już wiem, czego on oczekuje zachowujac się w taki a nie inny sposób. Co nie znaczy, że zawsze mu ulegam
Odróżniam miauczenie z powodu nudów od miauczenia z powodu głodu. Właściwie podobnie jak u Ciebie jego główne wymuszenia dotyczą jedzenia. Jakby mógł to jadłby na okrągło
Po około dwóch miesiacach walki udało mi się ustalić mu 3 posiłki dziennie. I ani okrucha więcej. Przy takich terrorystach najważniejsza jest konsekwencja. Choćby nie wiem jak udawał umierającego z głodu kota i ile wrzasku przy tym robił nie ma takiej siły, która zmusiłaby mnie do dania mu czegokolwiek extra. A zaczynałam od etapu kiedy Aton przyłaził 3 razy w nocy nas budzić i żądać michy
Dziś oczywiście nadal próbuje w każdej chwili coś ode mnie wyciągnąć ale poprostu nie reaguję na niego i daję mu jedzenie wtedy kiedy jest jego pora posiłku. Nawet jeżeli czasami muszę go przy robieniu sobie kolacji 50 razy zrzucić z blatu. Przy czym posiłki dostaje regularnie. Pierwszy o 6.00, więc wiąże się to z pobudką o tej porze nawet w wolne dni. Z doświadczenia wiem, że wystarczy raz ulec i upór z jakim od nowa zaczynał wymuszać na mnie różne rzeczy wzrastał 1000 krotnie.
Wiem też keidy mu sie nudzi. Łazi wtedy po domu i drze się jakby go ze skóry obdzierali. Wystarczy przegonić go po domu kilka razy i jest ok. Podobnie jest z wypuszczaniem na balkon i wieloma innymi rzeczami
Poprostu nauczyłam się, ze najważniejsza jest konsekwencja i tego się trzymam. Mój TZt niestaty nie jest tak konsekwenty i jak np. siedzimy przy stole i jemy obiad do mnie Aton nei podejdzie, a TZt nie może spokojnie zjeść bo przez przerwy musi się opędzać od małego molestanta
Ale powoli TZt już się uczy jak nie dać sobie wejść na głowę ....
Jedna rzecz jeżeli chodzi o Twojego kota: nie uczyłabym go wychodzić na dwór na szelkach. Moim zdaniem nie jest to dobry pomysł. Jak polubi wychodzenie, to będzie miał jeszcze jeden powód do darcia się. Tym razem pod drzwiami próbując Was zmusić do wychodzenia z nim na spacer gdy tylko jemu się zachce.
To co powiem nie zabrzmi najlepiej ale nie każdego kota wolno rozpieszczać. Zależy od charakteru. W przypadku takiego dominanta jakim jest np. mój Aton trzeba bardzo uważać i nie pozwalać na zbyt wiele.....