JoasiaS pisze:A ja poszłabym na żywioł. On nie wygląda na takiego, który da sobie w kaszę dmuchać. Nie sądzę też, żeby gdzieś się oddalił.
Zazdroszczę normalnego stada zwierzaków, Meg. U Ciebie każde dokocenie i dopsienie idzie jak z płatka. U mnie... szkoda gadać
No trochę bym z tym płatkiem oponowała, pamiętając o wyprawach Muni i koksie Genka, który dramatycznie pomylił potem łazienki.
Nie, za wcześnie nie będziemy wychodzili, spoko.
A wczoraj był Młody i przywiózł zabawkę dla kotka.

