Moje kociska IX.. zdaaaaaaaaaaałam!!!!!! s. 103..

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lip 27, 2013 15:29 Re: Moje kociska IX.. szykujemy się do remontu.. s. 37..

aamms pisze:Remontu sobie nie wyobrażam.. ale już nie mam wyjścia..


Zawsze powtarzam (a przeprowadzka dowiodła tego nad wyraz), że człowiek sam jest swoim największym wrogiem :smokin:

aamms pisze:ale rozumiem doskonale Twoje problemy z dostosowaniem się do obowiązującego powszechnie skowronkowego czasu pracy..


Bo to jest, Moja Droga, absolutna, całkowita, SKANDALICZNA dyskryminacja :!:
Dyskryminacja sów przez narwane skowronki.
Aniada
 

Post » Sob lip 27, 2013 15:50 Re: Moje kociska IX.. szykujemy się do remontu.. s. 37..

[quote="aamms"]
Remontu sobie nie wyobrażam.. ale już nie mam wyjścia..

Zaśmiecę :oops:

Ja mam w pierwszym tygodniu września. Z tym, że - u mnie remonty dostosowuję do kotów, wszystko właściwie ostatnio kupowałam tak, żeby się potem na nie nie wku.... A biorąc pod uwagę koty - ostatnio, jak robiłam duży pokój (w tym płyty wiórowe na podłogi - też z powodu kotów, bo gdzie się wyniosę z kotami na czas robienie wylewek), tak wzięłam pod włos szefa ekipy, że stanął zakład o to, czy skończy remont w dwa dni. Skończył - i wygrał Metaxę :mrgreen:

Pozdrowienia - :kotek:

Ja-smina

 
Posty: 373
Od: Nie maja 19, 2013 3:39

Post » Sob lip 27, 2013 16:48 Re: Moje kociska IX.. szykujemy się do remontu.. s. 37..

Obiecałam prowadzenie 'dziennika budowy..

na razie przekleję wstęp z wątku Aniady..

aamms pisze:
Od 6 sierpnia:
- zrywanie glazury w kuchni
- położenie nowej..
- wywalanie całej terakoty z kuchni i przedpokoju..
- położenie nowej
- wywalanie wszystkich mebli kuchennych..
- montaż nowych..
- wymiana wykładziny w pokojach na płytki..
- poprawki instalacji elektrycznej..
- schowanie kabli telefonicznych w ściany..
- malowanie całego mieszkania..
- montaż specjalnej półki na klimatyzator..
- jak starczy kasy, to jeszcze montaż rolet na oknach..

(łazienka zostaje odłogiem co najmniej do przyszłego roku, bo już nie wyrobię finansowo..)

wszystko to bez możliwości wystawienia z poszczególnych pomieszczeń mebli (możliwe najwyżej przesunięcie) oraz w towarzystwie moich kociastych..

Jak pisałam - ja sobie nie wyobrażam..
na szczęście panowie od remontu - a i owszem..
na szczęście wyjątkowo kociolubna brygada.. :1luvu:
znana mi już z zeszłorocznej wymiany okien..




zapomniałam o jeszcze jednym drobiazgu.. można powiedzieć 'wisienka na torcie'..
zapisałam się na kurs kocich behawiorystów i muszę do 10 sierpnia nasmarować dwie prace do oceny..
potem w każdym miesiącu po kolejne dwie..
w pracy nie mogę..
w domu - jak wyżej - nie wyobrażam sobie.. tym bardziej, że powinnam jeszcze pogrzebać w fachowej literaturze..
na szczęście wszystko mam we własnej biblioteczce.. ale ciekawe gdzie i jak zrobię sobie miejsce do pracy.. :strach:

No to podkład do obiecanego Dziennika Budowy zapisany..

teraz jeszcze dwa tygodnia spokoju..
z tego trzy dni odpoczynku na Mierzei Wiślanej..
Można powiedzieć - ładowanie akumulatorka przed Armageddonem.. :strach:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Sob lip 27, 2013 16:57 Re: Moje kociska IX.. szykujemy się do remontu.. s. 37..

Na razie wymyśliłam kolorystykę kuchni..
i jak pisałam - zakupy zrobione..
przywiozą wszystko 6 sierpnia rano.. znaczy - glazurę i płytki podłogowe..
projekt kuchni się robi..

kolorystykę - zbliżoną - mogę pokazać..
wynalezione na forum muratora w celach poglądowych dla pana od mebli kuchennych.. z tym, że na ścianach i na podłodze będą płytki o wymiarach 30x60.. i blat w kolorze wenge..

Obrazek

Obrazek

Obrazek

nie patrzcie na rozmiar prezentowanej kuchni.. u mnie miejsca jest zdecydowanie mniej..
no i kolorystyka bedzie bardziej jednolita niż tutaj.. chociaż w podobnym odcieniu..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Sob lip 27, 2013 17:02 Re: Moje kociska IX.. szykujemy się do remontu.. s. 37..

Cudnie!! Tak cieplutko!!! Pozazdrościłam wymiarów. Dopiero po chwili doczytałam, że masz ich mniej.
To tak jak ja. Taką kuchnię jak ja mam nazywa się "ligocką wagonową". Wąziutka jest bowiem potężnie, a dłuuuuga jak kotkinsowy jamnik.
Ale kolory piękne.
Aniada
 

Post » Sob lip 27, 2013 17:07 Re: Moje kociska IX.. szykujemy się do remontu.. s. 37..

Aniada pisze:Cudnie!! Tak cieplutko!!! Pozazdrościłam wymiarów. Dopiero po chwili doczytałam, że masz ich mniej.
To tak jak ja. Taką kuchnię jak ja mam nazywa się "ligocką wagonową". Wąziutka jest bowiem potężnie, a dłuuuuga jak kotkinsowy jamnik.
Ale kolory piękne.


No właśnie chciałam cieplutko.. i jasno..
moja ma wymiary 1,9 m X 1,6 m.. i nie ma okna.. za to dziurę w ścianie na pokój.. i tu będzie przedłużenie blatu kuchennego, który bedzie pełnił funkcję stołu.. stąd kolor blatu, bo meble w pokoju są własnie w kolorze wenge..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Sob lip 27, 2013 17:20 Re: Moje kociska IX.. szykujemy się do remontu.. s. 37..

a ja już się nie mogę doczekać efektu po remoncie :ok:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lip 27, 2013 17:26 Re: Moje kociska IX.. szykujemy się do remontu.. s. 37..

dorcia44 pisze:a ja już się nie mogę doczekać efektu po remoncie :ok:



Ja też.. chociaż wydaje mi się to odległe jak obce galaktyki..
po tym wszystkim zostanie mi sprzątanie i mycie WSZYSTKIEGO.. :strach:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Sob lip 27, 2013 17:30 Re: Moje kociska IX.. szykujemy się do remontu.. s. 37..

aamms pisze:po tym wszystkim zostanie mi sprzątanie i mycie WSZYSTKIEGO.. :strach:


A jużci...

Ja wymyłam wszystko przed przeprowadzką, narobiłam się jak wół. Żeby na nowym mieć ładnie.
Po czym odkryłam ze zgrozą, że w drodze nawet przedmioty szczelnie zapakowane i zaklejone w kartonach zebrały cały kurz z autostrady i trzech województw.
Nie przesadzaj zatem ze sprzątaniem PRZED remontem.
Aniada
 

Post » Sob lip 27, 2013 17:31 Re: Moje kociska IX.. szykujemy się do remontu.. s. 37..

Aniada pisze:
aamms pisze:po tym wszystkim zostanie mi sprzątanie i mycie WSZYSTKIEGO.. :strach:


A jużci...

Ja wymyłam wszystko przed przeprowadzką, narobiłam się jak wół. Żeby na nowym mieć ładnie.
Po czym odkryłam ze zgrozą, że w drodze nawet przedmioty szczelnie zapakowane i zaklejone w kartonach zebrały cały kurz z autostrady i trzech województw.
Nie przesadzaj zatem ze sprzątaniem PRZED remontem.



Ależ ja nie sprzątam tylko pozbywam się niepotrzebnego bałaganu.. co chyba jest jeszcze gorsze niż porządki..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Sob lip 27, 2013 17:39 Re: Moje kociska IX.. szykujemy się do remontu.. s. 37..

Tak, te rozterki moralno-egzystencjalne...
Czy ja mam wieźć przez pół Polski czteberdzieści karteczek i laurek typu: "koham paniom anie"??
Z jednej strony mieszkanie mniejsze, mniej mebli, każdy karton to zajęcie miejsca w ciężarówce, każdy kolejny kurs ciężarówki to koszty.
Ale wartość sentymentalna też się liczy...

U Ciebie, Aniu, to pewnie będzie kwestia wepchnięcia nagromadzonych dóbr do nowych mebli, a wcześniej do kartonów czy innego pomieszczenia na czas remontu. ROZUMIEM Cię. Pisz dziennik. To są niezapomniane przeżycia.
Aniada
 

Post » Sob lip 27, 2013 17:59 Re: Moje kociska IX.. szykujemy się do remontu.. s. 37..

A ja napisze tylko "o matko aleś se narobiła" :mrgreen:


Ja w remoncie mieszkam, w sumie od 2008 roku, najpierw jak w Świdnicy przeprowadziliśmy się na swoje i aż do sierpnia 2011 tzn. do dnia kiedy wszystkiego nie przewiozłam tutaj do Katowic to był remont zwany wykańczaniem mieszkania :evil: A tutaj powtórka z rozrywki, w 2011 roku kupiliśmy mieszkanie w stanie deweloperskim i do dnia dzisiejszego jest remont - zwany wykańczaniem mieszkania :evil: I tak się nieraz zastanawiam czy ja sobie kiedyś pomieszkam w odremontowanym, ślicznym mieszkanku, w którym NIC nie trzeba będzie robić :crying:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Nie lip 28, 2013 9:08 Re: Moje kociska IX.. szykujemy się do remontu.. s. 37..

AgaPap pisze:A ja napisze tylko "o matko aleś se narobiła" :mrgreen:




Kolejna, co próbuje natchnąć mnie optymizmem.. :twisted: :ryk: :ryk: :ryk:

A swoją drogą ile to się przez lata nazbiera niepotrzebnych rzeczy.. :strach:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Nie lip 28, 2013 11:16 Re: Moje kociska IX.. szykujemy się do remontu.. s. 37..

aamms pisze: teraz jeszcze dwa tygodnia spokoju..
z tego trzy dni odpoczynku na Mierzei Wiślanej..
Można powiedzieć - ładowanie akumulatorka przed Armageddonem.. :strach:


z tego wszystkego nawet już liczyć nie umiem.. :twisted:
tydzień a nie dwa tygodnie..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Nie lip 28, 2013 12:35 Re: Moje kociska IX.. szykujemy się do remontu.. s. 37..

- cukierki sprzed 7 lat (schowałam je przed malutkim Jożem, który chciał łykać w papierkach)
- 7 baranków wielkanocnych (!!)
- wiórki z kredki do oczu, pieczołowicie zapakowane do pudełeczka z kokardką
- migająca szopka
- przyrząd do grzania wina, wielkości naparstka

...oto co znalazłam u siebie przed przeprowadzką. Migająca szopka była prezentem od uczniów, schowanym pieczołowicie na dnie szafy, by jej ludzkie oko nie oglądało.
Aniada
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Google Adsense [Bot] i 397 gości