Jak zastrzyki zaczęły działać to Szajeczka rozpoczęła wieczorne biegi po domu.
Już zaliczyła szafę, komodę itd. Ona się niczego nie nauczyła
Szaleje, a ja mam serce w gardle.
Zdjęcia będą jutro, bo siadł mi komputer, teraz się skanuje, a ja korzystam gościnnie z kompa dziecka.
Wymiziam kotusia jak go tylko złapię

















