Witajcie!
Dawno tu nie zaglądałam, a co zajżałam, to nie starczyło czasu na odpowiedź.
Skierka żyje, ma się dobrze, i dzisiaj na dowód wysyłam parę zdjęć naszego małego lwiątka

Żeby nie było niesprawiedliwie, to znajdzie się tam również Renatka.
Jeżeli chodzi o stan naszej bezjęzyczkowej kotki - problemów skórnych dawno już się pozbyłyśmy. Skierka jest całkiem normalnym kotem, jedyną pozostałościami po tragedii jest nieumięjętność podnoszenia ogonka do góry. Kotka nie lubi też unosić pyszczka, dlatego fotografowanie jej jest bardzo trudne.
Wymaga oczywiście paru rzeczy których zwykłe koty nie potrzebują. Przede wszystkim musimy dbać o jej siersć - w to wlicza się szczotkowanie i kąpiele. Całe szczęście Skierka nie boi się wody i właściwie wygląda na całkiem szczęśliwą kiedy od czasu do czasu wsadzamy ją do wanny. Niekiedy też trzeba obetrzeć jej pyszczek albo wyjąć z niego trochę sierści - kiedy kotka próbuje sama się myć czasem jakieś futerko zalega jej przy pyszczku. Bałagan przy jedzeniu robi nadal, tak samo jak wciąż jest wielkim łakomczuchem.
Myślę, że nie pamięta już o tym co zdarzyło.
(mam nadzieję, że wrzucę foty poprawnie)
EDIT // No i nie wrzuciłam poprawnie :O Były ogromne! A wrzucałam wszystko na upload miau. No nic, może za chwilę to połapie

Mam nadzieję, że teraz jest ok.

