ja dopiero wróciłam z urlopu, i mam całą masę zaległości. Nie mogę się teraz tym zająć. Za pewne wrócę do tematu jeszcze we wrześniu. Tymczasem pojawiła sie pilna sprawa w postaci bardzo zabiedzonego kotka chorego na białaczkę , który został wyrzucony przez jakąć wsze na śmierć głodową na drodze do Nasielska, zaraz za tamą w Dębe. Maciusia ratujemy już drugi tydzień i trochę mi to zajęło czasu. Obecnie zbieram środki na leczenie bo Macius jest leczony interferonem a to bardzo droga kuracja. jeśli ktos może niech pomoże , przynajmniej w rozgłaszaniu sprawy.
Co do kotków z Dudziarskiej dodatkowo jest tam problem tego typu ze właściciel działki nutrudnia dostęp do kotów, z jednej strony wydzwania do mnie żebym mu pomogła ale najchętniej żebym przywoziła jedzenie

Jak szukałam dla maluchów domów to miałam problem nawet z odebraniem ich. Do domu trafiły dwa. Dwa zostały. Były jeszcze 4 maluchy które dopiero teraz będą nadawały się do adopcji.
Druga sprawa to łapanie kotów dorosłych, mam samochód i miałam nawet klatke łapkę pozyczoną z fundacji karuna. Niestety oprócz samego złapania to jeszcze trzeba mieć gdzie je zawieźć na sterylizację i mieć za co

jeśli chodzi o Koterię to jak zapisywałam ostatnio kotkę to następne terminy były dopiero w sierpniu a ja wyjechałam na urlop. No i tak przedstawia się sprawa.
Wydarzenie Maciusia chorego na białaczkę
https://www.facebook.com/events/409257399195010/