 
 Prawie trzy lata temu trafiłam na forum szukając ratunku dla karłowatej Broszki ważącej niespełna kilogram, w bardzo ciężkim stanie z rozerwaną przeponą, przemieszczonymi organami i jelitami zgniatającymi płuca i serduszko. Weci nie dawali jej szans...
O walce o Broszkowe życie można przeczytać w pierwszym wątku: viewtopic.php?f=1&t=121826
Oto nasza bohaterka
 
 taki był z niej karzełek tuż po operacji przepony:

wprawdzie skutki spustoszenia wywołanego przez wędrujące jelita będzie odczuwać do końca życia ponieważ ma poważnie chorą wątrobę, serduszko i niewydolność oddechowo-krążeniową, ale Broszeńka nie poddaje się, wyrosła na piękną, miłą i pogodną kotkę - waży dziś ponad 4 kg
 
  
Company to całe nasze pozostałe zoo przewijające się przez wątek
 
 Czyli zaawansowani wiekiem i chorobami seniorzy: kocie rezydentki, psy i kopytne,
no i oczywiście młodzik Pippin który w środku zimy wkroczył w nasze życie
 
  oraz reszta zwierzaków i ptaków - wolnożyjących czyli dzikich bardziej lub mniej
 
 Oto niektórzy z nich:
 
  
  
  
  
  
  
  
  
  
  
 
 
  
  
 
poprzednie wątki:
viewtopic.php?f=1&t=121826 cz1 - gdzie walczyliśmy o Broszkowe życie
viewtopic.php?f=1&t=132576 cz2
viewtopic.php?f=1&t=139584 cz3
viewtopic.php?f=1&t=145901 cz4
viewtopic.php?f=46&t=150246 cz5
Zapraszamy wszystkich serdecznie




















 
  
 
 
  W dzień zaglądam do nich co chwilę a w nocy chyba musiałabym rozbić sobie namiot na wybiegu
  W dzień zaglądam do nich co chwilę a w nocy chyba musiałabym rozbić sobie namiot na wybiegu  
 
  a to jakieś 230 km od Was tylko...
 a to jakieś 230 km od Was tylko...