Ancymon to już 4 lata!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon cze 03, 2013 12:08 Re: Ancymon POMOCY, PORADY prosimy

Czyli - jednak to nie paranoja, ale uzasadnione przeczucie.

To nadczynność tarczycy?
Który Hill's jest przeznaczony dla chorób tarczycy?
A co z lekami wpływającymi na produkcję hormonów tarczycy?

Za poprawę kociego zdrówka :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 04, 2013 20:05 Re: Ancymon POMOCY, PORADY prosimy

Dzięki :)

mb tak nadczynność :( Na razie wyłapaliśmy to na początku norma jest do 3,00 a u Ancymona jest 3,13 więc nie wchodzimy z lekami, bo te przydadzą się później. Wetka tłumaczyła mi, że te leki tak naprawdę niszczą tarczycę więc nie ma co już teraz zaczynać. Karma jest Hillsa Y/D, dokładnie to taka http://www.kuchniapupila.pl/kot/zdrowie ... 1326765964

A tu filmik "jak podawać kotu tabletkę". Niestety nie wyszedł jak trzeba. Ancymon zdecydowanie był niezwykle niegrzeczny (poważnie) ale to akcja, kamera, moje gadanie, coś się dzieje to trzeba reagować.

http://www.youtube.com/watch?v=nRbJ1SPc ... e=youtu.be

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 04, 2013 20:37 Re: Ancymon codzienność, mizianie, tarczyca i takie tam

Jeśli to takie niewielkie przekroczenie normy, to może rzeczywiście sama karma wystarczy.

Ja podaję tabletki inaczej: trzymam kota silnie lewą ręką, palcem środkowym prawej ręki otwieram szeroko pyszczek, a tabletkę, trzymaną palcem wskazującym i kciukiem, wkładam jak najdalej na język.
Wyplucia praktycznie się nie zdarzają i tabletki nie zostają rozmemłane :smiech3:

A Ancymon był bardzo grzeczny - żałuj, że nigdy nie widziałaś w "akcji" mojej Kasi: u weta trzeba było zawsze trzech osób, żeby cokolwiek zrobić :lol: A ja, w domu, zawsze byłam pogryziona, pocięta i skopana. A te wrzaski... :smiech3:

Kciuki cały czas :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Ancymon jest piękny :1luvu:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro cze 12, 2013 9:22 Re: Ancymon codzienność, mizianie, tarczyca i takie tam

Ojjj nie dostałam powiadomienia o odpowiedzi :evil:

Nie no Ancymon łyka świetnie tabletki, On tam dwie dostał. Przy pierwszej był BARDZO na nie bo robiłam szoł więc miał czas się przygotować i postanowić bycia na nie, bo przecież kocią cześć uraziłam zmuszając go do jakiś dziwnych rzeczy. Zazwyczaj po prostu połyka tabletkę nie zauważając. Postaram się to nagrać. Tylko Gruby nie może wiedzieć, że coś się dzieje.
Ancymon nie jest piękny, Ancymon jest gruby :( przez moją obsesję, że coś mu jest jak tylko zaczynał chudnąć to olewałam dietę (durna, durna baba) no i schudł 100 gr przez pół roku ;( A to prawdziwy facet co lubi zjeść (przynajmniej jeden w tym domu).

A jaką noc mieliśmy.... przebudzam się, przez głowę przelatują mi senne mary. Te mary już chyba mnie przed chwilą przebudziły ale odgoniłam je. Nagle wybudzam się. Rety ktoś morduje zwierzę albo gwałcą kobietę. TŻ nie śpi, spokojniej nasłuchuje. Krzyki, płacze, ryki są regularne, rozpaczliwe, bardzo głośne i trwają. Podbiegam do okna (mamy mieszkanie z widokiem na park) i przeszukuję spojrzeniem drzewa. W głowie myśl "co robić, jak przegonić łobuzy", rozpaczliwe krzyki ciągle słychać. Nagle słyszę pytanie "gdzie jest Ancymon". Czerwona jak piwonia odwracam się do TŻ i biegnę do drzwi wejściowych. Uchylone. Rozpaczliwe błagania słychać z klatki. Cicho, jak najciszej żeby przypadkiem nikt nie mógł rozpoznać mojego głosu szepczę "Ancymon". Płacze urywają się. Po chwili słyszę "miaau, miaau??". Równie cicho co przed chwilą szepczę "no przecież tu jestem". Po chwili po schodach zbiega Ancymon. Namierzył głos. Wbiegając robi ósemkę wokół moich nóg i jakby nigdy nic się nie stało kieruje się do miski. Spoglądam na niego spod oka, Bury gra głupa, że to nie On. No już mi podziękował, oto jest mój Pan i Władca Niewolnika. TŻ z wyraźną pretensją "nie domykasz drzwi". Nie domykam. Tak w półśnie słyszałam skok na klamkę. Nawet byłam zdziwiona, że się nie rozbudziłam słysząc dziesięć kolejnych. Moje mieszkanie nie jest bezpieczne dla kota... albo to ja nie jestem bezpieczna dla kota :roll:

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 12, 2013 12:53 Re: Ancymon codzienność, mizianie, tarczyca i takie tam

Rzeczywiście - przygoda mrożąca krew w żyłach, w każdym razie moich.
Gdyby mnie, w moim mieszkaniu, coś takiego się przydarzyło, to na 100% byłabym okradziona ze wszystkiego, co można wynieść :smiech3:

A gruby kot to taki:

Obrazek

I nie przejmujemy się - gdyby wszyscy byli szczupli, świat byłby nudny :lol:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro cze 12, 2013 16:39 Re: Ancymon codzienność, mizianie, tarczyca i takie tam

Przecież to Ancymon!!

A poważnie pewnie byłoby nudno jednak lepiej być wśród tych szczupłych.

U nas bezpieczna okolica, sąsiadów się nie boję chociaż... czy ja powinnam ich przeprosić? Teoretycznie nikt upierdliwca nie przegonił... ale jestem pewna, że Ci co mieszkają nad nami w środku nocy mieli skowyt na klatce połączony ze skokami na klamkę. Prawdę mówiąc na razie nie mogę przepraszać bo na samą myśl wybucham śmiechem ;)

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 12, 2013 16:57 Re: Ancymon codzienność, mizianie, tarczyca i takie tam

Na razie nie przepraszaj - jeśli nikt o niczym nie wspomina, to pewnie mieli twardy sen, albo lubią koty.

Ja byłabym bardzo zadowolona, gdyby jakiś kotek dobijał się do mojego mieszkania, choćby nawet po nocy :smiech3:
Ostatnio edytowano Wto cze 18, 2013 20:13 przez NITKA/KARINKA, łącznie edytowano 1 raz
Powód: Przenioslam na NASZE KOTY - opowieści o rezydentach - blaski i cienie życia z kotami

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lip 22, 2013 19:16 Re: Ancymon codzienność, mizianie, tarczyca i takie tam

OT moje życie z Ancymonem bywa fascynujące. Ugryzł mnie dzisiaj znowu. Bardzo mocno, do podwójnej krwi. Znowu tak samo. Po wsypaniu czystego zwirku do kuwety. W sumie to nawet nie bolało. W zbyt dużym szoku byłam, bo wsypujac zwirek pelna pasji ukladalam w glowie opowiadanie dlaczego wole zwierzęta z przeszłością. Dlaczego ich charaktery, uczucia są tak cenne i piękne. I wtedy poczułam ugryzienie. Bolesny upadek na ziemie. Ancymon przerażony tym co zrobił schował się za stół patrząc na mnie ze strachem (nie bije kota!!?) Z tego szoku zaczęłam płakać jak opetana! To dopiero mi się kot zdziwił ;) postanowiłam udawać, ze nie istnieje on dla mnie! Jak TZ stanął w drzwiach to chyba jeszcze nigdy w życiu nie był tak radośnie powitany przez Ancymona! No cóż facet to facet, wykastrowany czy nie nie umie sobie radzić z babskimi łzami ;)

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 26, 2013 7:42 Re: Ancymon codzienność, mizianie, tarczyca i takie tam

http://www.zwierzaczek-wroclaw.pl/index ... Itemid=248 dlaczego zrobię wszystko żeby nie kupować produktów Royal Canin. Całe szczęście karma Nyśkowa jest Hillsa. Nawet nie mam siły tego komentować, bo mogłabym napisać co myślę tak z głębi siebie a tego chyba nie powinno się pisać ;)

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lip 27, 2013 9:15 Re: Ancymon codzienność, mizianie, tarczyca i takie tam

http://www.royal-canin.pl/aktualnosci/o ... a-ukrainie

Jeszcze się poużalam. Przysięgam, że jeśli nie będzie chodziło o życie zwierzaków nigdy, przenigdy nie kupię karmy Royal Canin i też Was do tego serdecznie namawiam.

Jak firma, która sponsorowała mordowanie niedźwiadka i wychowywanie go w strasznych warunkach może mieć czelność napisać "Firma Royal Canin odmawia sponsorowania wydarzeń, w których zwierzęta mogą być narażone na jakiekolwiek cierpienie. Wraz z naszymi partnerami dokładamy wszelkich starań, aby zadbać o zdrowie zwierząt i otoczyć je opieką w myśl naszej filozofii : Zwierzę na pierwszym miejscu." Tych imprez było kilka.... aaa szlak mnie trafia na ten nasz chory świat.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 03, 2013 22:32 Re: Ancymon codzienność, mizianie, tarczyca i takie tam

Taki tam dzień jak co dzień tylko zdecydowanie zimniejszy. Przyszedł wieczór, świeczki rozpalone, czerwone wino w kieliszkach TŻ chrupie nachosy, ja pistacje, a co pełna dekadencja w wydaniu Lidlowym. Ancymon we wszystko się wpisuje tzn. biega jak wściekły, podrzuca papierki, pokrzykuje, skacze i niszczy drzwi. No to się z nim bawię. Wchodzę w fazę polowanie. Chowam się za framugą. Ancymon z gracją krokodyla mija mnie i wbiega pod łóżko. Niby zawsze wiem jak to wygląda ale powiem szczerze, że pędząca z ciemności pokoju furia spowodowała, że zaczęłam uciekać i krzyczeć. No cóż to nie był moment na tą zabawę tzn. moje nerwy były wybitnie skołowane. W ramach zadośćuczynienia wypuściłam Pana Kota na balkon, żeby miał jakąś rozrywkę a ja ukojenie od nerwów. No i tak siedzimy z TŻtem gadamy na jakieś absurdalne tematy kiedy tż mówi "no i tłuszcz zwierzęcy". Na to hasło spojrzeliśmy po sobie. Ja kolejna długa do balkonu wpuścić zmarznięte kizi - mizi. W sumie nie był taki zmarznięty a na group hug (ja z jednej strony TŻ z drugiej) zareagował odrazą.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 06, 2013 13:10 Re: Ancymon codzienność, mizianie, tarczyca i takie tam

Dziewczyny!

To co nas spotkało sprawia, że nie mogę do tej pory wyjść z szoku. Nie, nie chodzi o Nyśka ale historia z kotami w roli głównej. W sumie to powinna być długa opowieść ale ją skrócę do minimum. 1,5 miesiąca temu mieszkanie mojej babci zostało wynajęte. W poprzednią sobotę ok. godz. 20 mam telefon od my. Mieszkanie babci płonie, przyjechały 4 zastępy straży pożarnej, wchodzą przez balkon. Pół godziny później kolejny telefon jest też policja z mieszkaniem wszystko ok tzn. spłonął garnek. Policja jest dlatego, że koleżanka pani wynajmującej zemdlała ale... okazało się, że w mieszkaniu jest ok 30 kotów. Starszych, młodszych, niebieskich, sfinksów. Do wyboru koloru. Babki się przestraszyły. Jeszcze w nocy zaczęły koty wynosić z mieszkania. W mieszkaniu syf za to w szafkach pełno jakiś buteleczek, strzykawek etc. W sobotę o 21 nie ma jak liczyć na pomoc straży miejskiej. Przybywa na zgłoszenie policji (która uznała, że 30 kotów w domu to norma) albo na zgłoszenie od TOZ. Próbowałyście się kiedyś dodzwonić do TOZ o 21 w sobotę?
Co dalej, o co chodzi? Nikt nie wie, bo panie pewnie mają już nowe lokum do tego co robią. A co robią... boję się myśleć, bo nie mam pomysłu. Tzn. mam 2 i mam ogromną nadzieję, że jeśli chodzi o drugi to jestem daleka od prawdy.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 07, 2013 21:48 Re: Ancymon codzienność, mizianie, tarczyca i takie tam

Mój blond zdobywca świata.

Obrazek

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 10, 2013 18:27 Re: Ancymon codzienność, mizianie, tarczyca i takie tam

Ancymon oszalal na punkcie swojego ulomnego niewolnika - czyli mnie. Pilnuje co robię, czy dokładnie myje zeby, bo jak sie popsuja to bedą mnie bolaly a i oddech mógłby być nie ten, kontroluje jak sie odżywiam, składam ubrania, czytam książkę, czyszcze odkurzacz. Słowem, gdzie ja tam i On! Przed chwila ledwo zdążyłam usiąść i hop już był na moich kolanach! ;)

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw wrz 12, 2013 11:07 Re: Ancymon codzienność, mizianie, tarczyca i takie tam

:roll:

Ancymon schudł. Mam na to dowody! Brat TŻ przyszedł do nas na chwilkę i jak zobaczył Ancymona poprzytulał Go i powiedział "o rety jak On schudł, chyba o połowę". Mnie zatkało, zrobiłam się biała jak ściana, spojrzałam na Ancymona bo też mam podejrzenia, że coś z Nim nie tak... no i ten tego. W poniedziałek weterynarz nas czeka :twisted:

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek, Silverblue i 10 gości