Villentretenmerth pisze:Pachnie kotką? Czy utytłał się tylko w rzepach? Przynióśł prezent? Np. martwego kreta? .

Otóz wyskoczył, jak diabeł z pudełka na tyłach domku, kiedy byłam już po dwóch rundach "naokoło" jak derwisz, z mamrotaniem matr i ze łzami w oczach.
W "miastowych" ciuchach walnęłam tyłkiem w świeżo podlany trawnik, a kocio darł w moją stronę, strasznie krzycząc... No to się zryczałem był, jak morska świnka
Tym niemniej, zwierzątko za pirze i ani dudu
I - Smoku - czyściusieńki, błyszczusieńki, nawąchany i bez draśnięcia.
Nie na moje nerwy.
