Wszystkie koty jamnika Melona V - o kolorch na pożegnanie!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lip 21, 2013 23:20 Re: Wszystkie koty jamnika Melona V - czyli tam i z powrotem

kotkins pisze:Jutro Wam napiszę o siczce.
Przyjęłam dziś cały Poznań chyba...nie mam sił...

Obiecanki macanki :twisted:
nie żebym się dopominała, no skąd. Nie w tym wątku, gdzie dopominanie bywa nękaniem...
Tak sobie tylko napomknę :twisted:

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39524
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Pon lip 22, 2013 8:48 Re: Wszystkie koty jamnika Melona V - czyli tam i z powrotem

Ehem, ehem......

Nie chce ktoś kota? a najlepiej dwóch ......małych, burych, do oswojenia? Bo już wszystkich pytałam. I NIKT nie chce........a Tz zabrać ich ze sobą na wakacje też nie chce. A Dziecko Od Oswajania wyjezdza za granicę......

A ja cholera dostałam stypendium zagraniczne.......a miałam nadzieję, że moze jednak nie dostanę..............
eeeee

Jestem klasyczną Polką, c'nie? NIC mi się nie podoba:-) Ale wiecie co? Coś w tym jest, tz nie w stypendium nie.......w dostawaniu dotacji. Otóż moja poprzednia szkoła w osobie Dyrekcji - wyczaiła projekt, z którego można było dostać kasę na zajęcia dodatkowe. Napisz Neigh napisz.......noo dobra napisałam.......wygrałam, uczyłam. Kasa z tego była słaba......wiec się co tu kryć zniechęciłam........Przyszła nastepna pula. Napisz Neigh napisz.......noo to żeby nie było, ze nie napisałam - napisałam. Totalnie do luftu. Gniot kosmiczny. Sama bym sobie 5 zł na to nie dała......I co? Ano wygrałam. Z ze zwykłej ludzkiej przyzwoitości nie robiłam tego, co napisałam w gniocie, tylko madrzejsze rzeczy.

Ale patrzcie KTO to czyta? Powiem Wam NIKT:-).

Doooobra idę kończyć to co zaczęłam. Może Wam o tym opowiem......Mam tzw. pom tech. Kiedyś miałam pomieszczenie "U myszy" - o tym pisałam na blogu.......jak znajdę to Wam wkleję. Możliwe, że to mnie natchnie do opisu kolejnych pomieszczeń w moim domu:-)

Czuję się winna - za te "nękania", boście się widzę poczuły.........
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Pon lip 22, 2013 8:59 Re: Wszystkie koty jamnika Melona V - czyli tam i z powrotem

Wzięłabym, ale nie mogę - mam maks opór bo 2 kociaki co miały mieć domek na 100% dalej siedzą :( .
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pon lip 22, 2013 9:02 Re: Wszystkie koty jamnika Melona V - czyli tam i z powrotem

Neigh - a nie chcesz trzech czarnych już oswojonych? Tyle jest u nas w Koszalinie. I też nikt nie chce :wink:
Właśnie się zastanawiam, gdzie by tu powiesić ogłoszenie w urzędzie - sporo osób się kręci, ale nie ma ogólnodostępnej tablicy ogłoszeń. Chyba ze uproszę kierowniczkę i powieszę na naszej małej tablicy.
Oczywiście, powieszę ogłoszenie, a nie kierowniczkę :wink:

No dobra. Gdzie jest Kotkins???!!!
I gdzie ten wspaniały felietonik, który został przepadnięty przez wredny wylogowujący komputer???!!!
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35211
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pon lip 22, 2013 9:04 Re: Wszystkie koty jamnika Melona V - czyli tam i z powrotem

Zbieram się w sobie - historyjka z roku bodajże 2009...........sama prawda, ostatnio w ferie ponownie sprzatana. W wakacje czyli teraz jest na tapecie Pom Tech

Ano tak – zbieram się w sobie. Od kilku dni zresztą. Muszę wreszcie uporać się z żywiołem o wdzięcznej nazwie „u myszy” – taka właśnie nazwa widnieje na zawieszce do kluczy pomieszczenie to otwierających.

Inni nazywają to strych lub poddasze. Jak sama nazwa wskazuje mieści się na górze.Jakoże przez dłuższy czas miało lokatorów……w sumie co roku ma, ale w zeszłym przegięli i zostali wykwaterowani. Na tamten świat. A co kurcze? To wcale nie jest fajne. Rzeczone poddasze wybite jest taką grubą folią. Bez sensu było robienie tamże eleganckich ścian, więc tak prowizorycznie na długie lata zostało. No i wchodzę sobie……..a tu nad moją głową, tyle że pod folią, siedzą myszy. Nic do nich nie mam – chrobot łapek w ścianach, mój kot zachowywujący się jak szurnięty – adorując ściany………..no to jakoś przeszłam. Ale bezczelne siedzenie nad głową…..hmmm nooo uznałam za przegięcie i przekroczenie jakiś tam wyimaginowanych, acz dopuszczalnych norm.

Łapki nie zastawię – w życiu. Gdyby łapki były jednorazowe, to jeszcze. Ale ściąganie rozdyźdanej myszy z łapki….bleeeeeeeee. Lukrecja Borgia się więc we mnie obudziła i pomyślałam OTRUJĘ!

Wprawdzie straszono mnie, że istnieje niejaka szansa, że otruję także koty ( aktualnie 3 na stanie ). Doszłam jednak do wniosku, że skoro żywe myszy trudno kotom ze ściany wydobyć, zapewne jeszcze trudniej im będzie wydobyć otrute.

Jak pomyślałam tak i zrobiłam. Kupiłam trutkę na szczury…pojechałam co nie?…….i dawaj perfidnie otworki w folii wydziubdałam. Następnie naładowałam tam trutki w kolorku uroczo różowym. Nie lubię różowego. Ciekawe czy myszy lubią……noo te co u mnie mieszkały, już raczej nie ( dodała w zastanowieniu niejakim). Trutka znikała, chrobot ustał, kot olał ściany – tylko nazwa na kluczach została.

Ale ad rem kochana ad rem. No i właśnie. Posiadanie strychu ma jedną zasadniczą wadę. Człowiek ma usprawiedliwienie i miejsce. Ładuje tam co popadnie……lalki na przykład. Wiecie jak trudno ustawia się lalki pod śmietnikiem? Potwornie. Przed nimi jakoś tak głupio. Patrzą się tak strasznie, z wyrzutem… Pamiętam jak opróżniano mieszkanie po mojej Babci. Przyjechałam pomóc – zastałam wujka w piwnicy. Wymknęło mu się, ze przed chwilą jakieś lalki wywalono do kontenera. No i co? No i grzebałam jak oszalała. Po czym, kiedy udało mi się wyciągnąć Kundzię – Moją Pierwszą Lalkę – czułam się normalnie jak zbawca narodów…….Nawet wyrwało mi się jakieś „przepraszam stara”. Leczyć……..normalnie leczyć.

Miało być ad rem tiaaaaaaaa. No właśnie ja tak mam. Jedna scena wywołuje inną. Ta z kolei następną, potem jeszcze jedną a potem to już tylko jakieś pigłuki zapewne:-)

Tak czy siak strych zawalon jest koszmarnie wszystkimi „przydasiami”. Dla całej góry jednych znalazłam ujście. Oddaję. Zakładam, ze innym się bardziej przyda. I kiedy „do myszy” wejść się już nie da, a dzieje się tak średnio raz do roku, wchodzę tam celem porobienia ścieżek komunikacyjnych. Możliwe jest to tylko zimą. Latem panuje tam taki ukrop, że nie życzyłabym nikomu się tam np. ukrywać. Zimą jest zimno:-).

Najpierw muszę wszystko wyciągnąć – przez takie wąziutkie drzwiczki. Potem posegregować. To czego nie dam rady, no nie dam rady wywalić , wnoszę potulnie z powrotem. Inne won. Albo grzecznie pa pa. Zależy. W zeszłym roku tak było z kanapą – słowo honoru, miałam tam kanapę z Ikea:-). Najpierw bylo kulturalnie pa pa. Do ludzi miała iść. Ludzie olali……..no to było won. Grunt ze jej nie ma. Uff
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Pon lip 22, 2013 9:13 Re: Wszystkie koty jamnika Melona V - czyli tam i z powrotem

aaa i jeszcze to Kotkinsie - nie wysyłałam załącznika, bo po kiego jeszcze raz to samo, skoro było dobrze?

Kotkins zajęty ( ja zaraz będę ) wiec - popełniłyśmy taki tekst - luknijcie pliss czy by czegoś nie dodać/ujać/zmienić - pójdzie do pierwszego adopcyjnego posta:-)

Zasady adopcji kotów za naszym pośrednictwem

- wydajemy koty wyłącznie do domów niewychodzących czyli takich, które NIGDZIE nie wypuszczają kota na samodzielne spacery. Dopuszczamy rzecz jasna koty w wolierach bardzo dobrze zabezpieczonych przed ich ewentualną ucieczką oraz spacery w szelkach.

- wydajemy koty wyłącznie do domów posiadających zabezpieczenia okien i balkonu przez co rozumiemy siatki /mocne moskitiery.Okna uchylne, ogrodzony teren to nie są zabezpieczenia.

- wydajemy koty do domów, które posiadają/chcą zdobyć wiedzę dotyczącą prawidłowego żywienia i pielęgnacji kota .

- koty "po przejściach" najchętniej wydajemy do domów kocio doświadczonych.

- nie wydajemy zwierząt do domów ze zbyt dużą liczbą zwierząt, planujących dalsze, częste adopcje zwierząt. Dla nas maksymalna ilość kotów w jednym domu to 4- 5 zwierząt. O większą ich liczbę trudno dbać i starannie monitorować np. ich stan zdrowia.

- wydajemy koty wyłącznie do domów, które stać na odpowiednie żywienie, ewentualne leczenie kota. Osoby , które twierdzą ,że muszą adoptować zwierzę bo nie stać ich na jego zakup informujemy ,że kot po przejściach wymaga zwykle kilkakrotnie większych nakładów finansowych, niż zadbany kot z dobrej hodowli.

- jeśli koty są przeznaczone do adopcji razem, to są do adopcji RAZEM. Przez co rozumiemy wspólne mieszkanie zwierząt w tym samym domu/mieszkaniu - nie zaś jeden dla mnie drugi dla koleżanki.

- wydajemy koty wyłącznie po osobistym kontakcie z przyszłym właścicielem, w przyszłym miejscu zamieszkania kota - nie wydajemy kotów dla cioci, babci, sąsiadki. Pośrednikom dziękujemy, rozmawiamy wyłącznie z chętnymi. Nie przeprowadzamy wizyt w mieszkaniach jeśli kot ma zamieszkiwać np. na działce albo odwrotnie.

- nie adoptujemy kotów "dla dzieci"- zwierzę to nie zabawka.

- o sprawach dotyczących adopcji rozmawiamy wyłącznie z osobami pełnoletnimi

- w każdym przypadku jest podpisywana umowa adopcyjna określająca obowiązki i prawa obu stron

- adopcję kota od nas poprzedza zawsze wizyta przed adopcyjna.

- zastrzegamy sobie prawo do nie wydawania kota do domu spełniającego warunki bez podania przyczyn.

Osoby, które nie zgadzają się z powyższymi punktami proszone są o szukanie kota gdzieś indziej.
Ostatnio edytowano Pon lip 22, 2013 10:44 przez Neigh, łącznie edytowano 3 razy
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Pon lip 22, 2013 9:17 Re: Wszystkie koty jamnika Melona V - czyli tam i z powrotem

Mnie się wydaje ok, wszystkich ewentualności niestety się nie przewidzi.....
Obrazek Obrazek

shira3

 
Posty: 25005
Od: Śro mar 11, 2009 21:51
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Pon lip 22, 2013 9:30 Re: Wszystkie koty jamnika Melona V - czyli tam i z powrotem

shira3 pisze:Mnie się wydaje ok, wszystkich ewentualności niestety się nie przewidzi.....



Coś Ty POWINNO się:-). Ja ciągle przemyśliwuje jak stworzyć siatkę osób do ok. rocznej obserwacji potencjalnego chętnego. Taki wiesz........lotny oddział ninjamiau
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Pon lip 22, 2013 9:39 Re: Wszystkie koty jamnika Melona V - czyli tam i z powrotem

Neigh pisze:
shira3 pisze:Mnie się wydaje ok, wszystkich ewentualności niestety się nie przewidzi.....



Coś Ty POWINNO się:-). Ja ciągle przemyśliwuje jak stworzyć siatkę osób do ok. rocznej obserwacji potencjalnego chętnego. Taki wiesz........lotny oddział ninjamiau

No to ja bym dodała obowiązkową poadopcyjną :)
Obrazek Obrazek

shira3

 
Posty: 25005
Od: Śro mar 11, 2009 21:51
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Pon lip 22, 2013 9:42 Re: Wszystkie koty jamnika Melona V - czyli tam i z powrotem

shira3 pisze:
Neigh pisze:
shira3 pisze:Mnie się wydaje ok, wszystkich ewentualności niestety się nie przewidzi.....



Coś Ty POWINNO się:-). Ja ciągle przemyśliwuje jak stworzyć siatkę osób do ok. rocznej obserwacji potencjalnego chętnego. Taki wiesz........lotny oddział ninjamiau

No to ja bym dodała obowiązkową poadopcyjną :)


Znaczy, żeby sprawdzić, kto przeżył?:-)
A to już jest w umowie - że się wyraża zgodę do poadopcyjnej, oraz zobowiazuje do informowania i takich tam.
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Pon lip 22, 2013 9:49 Re: Wszystkie koty jamnika Melona V - czyli tam i z powrotem

Neigh pisze:A to już jest w umowie

To kiedy przyjedziesz? :mrgreen: :piwa:
Obrazek Obrazek

shira3

 
Posty: 25005
Od: Śro mar 11, 2009 21:51
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Pon lip 22, 2013 10:01 Re: Wszystkie koty jamnika Melona V - czyli tam i z powrotem

shira3 pisze:
Neigh pisze:A to już jest w umowie

To kiedy przyjedziesz? :mrgreen: :piwa:


Aaaaaaaaaaaaa - to o to Ci chodziło:-) I koniecznie osobista wizyta PA i po adopcyjna.........To już gdzieś czytałam o tym pomysle:-)
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Pon lip 22, 2013 10:01 Re: Wszystkie koty jamnika Melona V - czyli tam i z powrotem

Mam jedną drobną uwagę techniczną. W drugim myślniku po "moskitierach" dałabym kropkę i reszta od nowego zdania. Będzie wtedy czytelniej, tzn. jaśniej do zrozumienia. Że siatki i moskitiery ok, a okna uchylne itp. już nie ok.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35211
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pon lip 22, 2013 14:42 Re: Wszystkie koty jamnika Melona V - czyli tam i z powrotem

Neigh pisze:zastrzegamy sobie prawo do nie wydawania kota do domu spełniającego warunki bez podania przyczyn.

Tak sobie myślę, że jeśli ktoś naprawdę spełnia wszystkie warunki, a jednak kota nie dostaje, to zasługuje na słowo wyjaśnienia, choćby czysto grzecznościowego…

Może ten punkt lepiej sformułować jakoś w stylu: „Spełnienie wszystkich podanych kryteriów nie stanowi gwarancji wydania kota”?

PS: Jak już się w 100% zdecydujecie co do treści, to mogę (jeśli zechcecie) zerknąć na tekst swoim korektorskim okiem, żeby wszystkie przecinki i inne takie były na swoich miejscach :)

floxanna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4088
Od: Pon paź 27, 2008 18:41
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pon lip 22, 2013 14:54 Re: Wszystkie koty jamnika Melona V - czyli tam i z powrotem

Neigh pisze:- wydajemy koty wyłącznie do domów niewychodzących czyli takich, które NIGDZIE nie wypuszczają kota na samodzielne spacery. Dopuszczamy rzecz jasna koty w wolierach bardzo dobrze zabezpieczonych przed ich ewentualną ucieczką oraz spacery w szelkach.

Dodałabym na smyczy/uwięzi.

Bo znowu trafi się Tusia, która puści na spacer w samych szelkach do ogrodzonego ogródka.

I gdzieś wpisać zgodę na adpocję wszystkich (przynajmniej pełnoletnich) mieszkańców.


"przedadopcyjna" i "do niewydawania" napisałabym razem
[*] 7.03.1992-18.03.2004[']
Należało wdać się w awanturę. :(
Gdziekolwiek jesteś ...♥♥♥
KARINKA[*]15.06.2003-13.10.2008['] MACIUŚ[']5.05.2011 KUBUŚ[']26.07.2011 MRUŻKA[']27.03.2013
:cry: :cry: :cry:

NITKA/KARINKA

Avatar użytkownika
 
Posty: 12975
Od: Sob lut 21, 2009 8:41

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter i 38 gości